profil

Męka Pańska w kazaniach i średniowiecznej twórczości apokryficznej.

poleca 85% 619 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

.„I ubrali go w purpurę, upletli koronę cierniową i włożyli mu ją na głowę”

*

...wokół krzyża tłum ludzi. Jedni płaczą , ich twarze wykrzywiają grymasy bólu, gniewu, buntu przeciwko temu, co przyszło im oglądać...inni stoją spokojnie...a może to tylko pozory...ta równowaga, wręcz dystans ? Nie...naprawdę można zachować zimną krew, gdy ogląda się śmierć człowieka...mimo , iż jest to śmierć okrutna, hańbiąca...nieludzka.
Krzyż, wysoki, potężny...na nim zbroczone krwią ciało. Pobite, sponiewierane.

...oczy Jezusa już nie błyszczą łagodnym światłem...przyćmił je ból...półprzymknięte spoglądają w dal...powieki...nie, on nie ma siły unieść ich wyżej...choćby po to, by ostatnim, pełnym miłości, spojrzeniem ukoić ból własnej matki.

Czerwień okrywa czoło, nogi, ręce...dłonie przybite do ciemnego drewna...stopy przekute na wylot. Pierś jeszcze porusza się, jednak są to ostatnie tchnienia konającego Zbawiciela..
Krew...na umęczonej, ściągniętej bólem twarzy, na szczupłym ciele, na ramionach. Szkarłatnymi strugami ścieka po plecach....wielokrotnie chłostanych,
bitych i opluwanych...skapuje na ziemię tworząc czarne kałuże. Na ziemię, po której stąpać będą grzesznicy, ale już bez największego z grzechów...uwolnieni od brzemienia.

Mija chwila...mężczyzna na krzyżu nie jaśnieje, nie spogląda gromowym wzrokiem, nie łaja spojrzeniem, nie nagradza...już nawet nie cierpi. Spuszczona głowa, pokryte krwawymi śladami, porozrywane oblicze, zwiędłe ciało...ból emanujący z każdego członka.

Na krzyżu – martwy Jezus...najukochańszy syn i ojciec...pod krzyżem – najwierniejsza matka i córka. Wokół miejsca kaźni - żołnierze. Wpatrują się w zniszczonego torturami skazańca. Jeden spośród nich z niesmakiem spogląda na konwulsyjnie rzucające się ciało kobiety, na drżące dłonie kilku mężczyzn stojących gdzieś z boku. W ich głowach panuje zamęt...kłębią się pytania – czemu ? dlaczego właśnie on ? I od razu nasuwają odpowiedzi – dla nas, dla grzeszników. I smutek.. i żałość wkrada się w wierne serca...lecz nie może być inaczej, bo roztaczający się przed uczniami Jezusa obraz, jest zbyt straszny...zbyt nieprawdopodobny.

Bóg ukrzyżowany ?

Okrucieństwo, niezrozumienie, niesprawiedliwość, wreszcie niosąca wybawienie śmierć...jednocześnie wdzięczność następnych, przepełnionych wiarą, pokoleń, nadzieja...

I niekończąca się opowieść o Zbawicielu.


*

Tak, opowieści o narodzinach, życiu – pełnym cudów, nauk, pomocy niesionej ubogim, grzeszącym, dobrym i złym, wreszcie historie mówiące o zdradzie jednego z uczniów, pojmaniu, skazaniu, męce oraz śmierci Syna Bożego – one wszystkie towarzyszyły polskim chrześcijanom od samego początku, od momentu przyjęcia nowej religii, a może raczej od czasu, gdy religia ta na dobre zagościła w sercach Polaków, gdy wsiąkła w ich mentalność. Historie biblijne cieszyły się ogromna popularnością, tym bardziej, że miały wpływ na postępowanie społeczeństwa, posiadały znaczenie pedagogiczne – nauczały jak żyć, postępować, czynić, rozgraniczały dobro i zło. Biblia, poza wartościami etycznymi, moralnymi, wniosła ze sobą w życie chrześcijan również zainteresowanie samymi postaciami w niej występującymi. W czasach media aetas czyli po prostu w Średniowieczu , zaciekawienie ludności biograficznymi wątkami Nowego i Starego testamentu rosło. Jak wyglądała Matka Boża ? Jakim dzieckiem był malutki Jezus ?
A co z kuzynami, ciotkami i innymi postaciami, które przecież w życiu głównych bohaterów Testamentów odegrali istotne role ? Biblia nie wystarczała, opisy w niej występujące zawierały zbyt mało szczegółów, pewne wątki, które intrygowały czytelników, w Świętej Księdze w ogóle nie występowały...

Święty Jan w swojej Ewangelii mówi :

„Wiele też innych rzeczy dokonał Jezus, które gdyby miały być spisane jedna po drugiej, mniemam, że i cały świat nie pomieściłby ksiąg, które należało napisać” .

To zdanie wyraźnie sugeruje, że czynów i zdarzeń, które stały się udziałem Chrystusa było więcej, a te opisywane należą zaledwie do najważniejszych. Czy takie podejście do spraw Świętej Księgi może nie wzbudzać
ciekawości u wiernych ? Ależ oczywiście, że nie...a chęć poznania tych historii, które w Biblii pominięto milczeniem spowodowała powstanie takiej grupy dzieł literackich, jaką stanowiły apokryfy. Nazwa, pochodząca od greckiego słowa apokryphos, znaczy tajemny, ukryty, niepewnego pochodzenia. Jej etymologia wyjaśnia po trosze jakie utwory do grupy zaliczano – starożydowskie i starochrześcijańskie pisma religijne, które swoją treścią czy gatunkiem nawiązywały do Biblii. Jednak ich pochodzenie nie było pewne,
a i charakter tchnął falsyfikacją, więc zostały one pominięte przez Kościół. Nie włączono apokryfów do kanonu świętych pism, uznano je za twory ludzkiej wyobraźni. I rzeczywiście...fantazja autorów sprawiła, że światło dzienne ujrzały opowieści, które swą treścią wypełniły pustkę pomiędzy kolejnymi biblijnymi wydarzeniami, wiele dopowiadały. Czytano je niezwykle chętnie, przede wszystkim dlatego, że zaspokajały one beletrystyczne potrzeby średniowiecznej ludności, sprawiały, że sama Biblia nabrała cieplejszych barw, stała się księga pełną.

Apokryfy były pismami o przeróżnej tematyce...jedne opiewały śliczność oblicza Najświętszej Marii Panny, inne roztaczały przed czytelnikami obraz młodego mężczyzny, którego poczynania wynosiły go ponad przeciętność. Jeszcze inne traktowały o podłej zdradzie Judasza, o schwytaniu Jezusa, jego męce na krzyżu
i okrutnej śmierci. Kolejne opisywały wydarzenia, o których w Biblii nie wspomniano wcale. Jednak wszystkie pisma tworzono w taki sposób, by ich treść rozbudzała wyobraźnię, a także satysfakcjonowała pobożną dociekliwość wiernych.


Mówiąc o polskich pismach apokryficznych bierzemy pod uwagę głównie przekłady, przeróbki i kompilacje źródeł łacińskich. Polskie Średniowiecze, to czas, gdy apokryfom, a także utworom o charakterze apokryficznym poświęcano wiele uwagi. Były popularne, a dowodami na to są liczne rękopisy pochodzące z XV oraz XVI wieku. Oczywiście przedstawiały one wielorakie historie, poruszały różne wątki.
W swojej pracy chciałabym omówić kilka polskich utworów o tematyce pasyjnej czyli ukazujących mękę Jezusa, jego cierpienia i śmierć.

Na pierwszy plan, wśród dzieł apokryficznych o konstrukcji biograficznej, a więc takich, które śmierć i przedśmiertne cierpienia Jezusa na pewno w swej treści ujmą, wysuwają się Rozmyślanie przemyskie. Jednak nie tylko to jedno dzieło poruszają interesujący nas motyw. Z tego powodu oprócz Rozmyślania o żywocie Pana Jezusa ,bo pod takim również tytułem Rozmyślanie przemyskie występują, chciałabym jeszcze wziąć pod uwagę Rozmyślania dominikańskie, Żywot Pana Jezu Krysta oraz utwór – Sprawa chędoga o męce Pana Chrystusowej. Poza tym, jak łatwo się domyślić, ten powszechnie pojawiający się, także w sztukach plastycznych, motyw występuje i w literaturze religijnej nieco innego typu, a mianowicie w kazaniach. Dlatego w dalszej części swojego wywodu chciałabym przybliżyć nieco treść Kazania Na Wielki Piątek autorstwa Peregryna z Opola.
Teraz jednak należałoby dokładniej zająć się apokryfami.

Rozmyślanie przemyskie to fabularny utwór biograficzny. Tytuł, w tej formie, pochodzi od miejsca przechowywania kopii . W dziele przedstawiono żywot Syna Bożego oraz Marii. I to przedstawiono nie byle jak, bo aż na 426 kartach czyli 852 stronach. Autora kopii, znajdującej się w posiadaniu Biblioteki Narodowej , jak i właściwego autora dzieła nie znamy. Niestety, anonimowość taka jest znamienna dla Średniowiecza. Zachowany rękopis nie jest kompletny, brakuje w nim początku oraz zakończenia, a także niektórych kart ze środka. Mimo tych ubytków naukowcy twierdzą, że Rozmyślanie... to utwór, którego pierwotną kompozycja była, często w Średniowieczu stosowana, regularna kompozycja trójdzielna. Podział taki miał nie tylko znaczenie schematyczne, ale również treściowe. Ponieważ poszczególne wydarzenia spisywano chronologicznie, to o pojmaniu i pasji Jezusa możemy
czytać w ostatniej, III księdze. Podzielona jest ona, podobnie jak pozostałe dwie, na rozdziały, którym autor nadał odpowiadające treści tytuły.
Jednak historia życia Jezusa urywa się tutaj na scenie rozmowy z Piłatem. Jeśli chodzi o źródło, to dzieje Zbawiciela są w tej części oparte przede wszystkim na Ewangeliach, jednak uzupełniane są również wydarzeniami niekanonicznymi. Księga III łączy obraz cierpienia Jezusa z opisem reakcji Marii, o czym w Nowym testamencie tylko się napomyka.
Obraz męki Pańskiej, Rozmyślanie przemyskie, przedstawia nam bardzo naturalistycznie. Autor mówi, wyjątkowo dokładnie, o tym, jakie krzywdy wyrządzano ludzkiemu obliczu Boga, jak Jezusa maltretowano:

„Niektorzy ręce jego, ktore wszytek świat stworzyły, ręce zaprawdę dziewicze i rozkoszne, z wieliką niełaską i z wielikim gniewem uchwaciwszy i związali tako twardo, iże jego wszytki kości wielebne ze stawow wystąpiły; niektorzy krzywki w jego bok i w jego łono potajemnie biczując; niektorzy włoczniami koląc i tłukąc jego głowę świętą; niektorzy po szyi bijąc; niektorzy włosy jego świętej głowy rwąc; niektorzy z wielikim gniewem jego świętą brodę targając; niektorzy na jego święte oblicze plując, na ktore anjeli patrzyć żądali; niektorzy drogą szyję jego twardymi powrozmi wiążąc; niektorzy to śmierne jagniątko jako wołu ku ofierze albo ku ubiciu przed sie ciągnąc; niektorzy poślad powrozem wstargając, aby nie mogł ani tam ani sam (...) zawadzając; niektorzy z boku pchając; niektorzy zakładając nogam Jesukrystowem swe sprostne golenie, przetoż musił paść, ale prze więcszą i trudniejszą mękę nie przepuścili jego ziemie dopaść ci, ktorzy powroz dzierżeli, ktory jemu na szyję uwiązali; niektorzy jego oczy ma naświętszyma z wielikim wołanim figi podawali”.

Chrystus opisywany jest tu nie jako wielki, wszystko potrafiący Bóg, ktoś, kto wyróżnia się autorytetem, posiada władzę nad innymi, kto może nakazywać pewne rzeczy, wymagać. Średniowiecze, chociaż przesiąknięte religijnością, to jednak epoka „ludzka”, a święta rodzina to jednak ludzka rodzina...składają się na nią bardzo dobrze, wyjątkowe osoby, ale jednak, poza samym Chrystusem – osoby na wskroś ludzkie. Apokryfy ukazują nam ich cielesność, odkrywają cechy, które równie dobrze można przyporządkować komuś zwyczajnemu, szaremu , takie jak ból, możność doświadczania cierpień. Jezus, Bóg – człowiek,
to w ostatniej, III księdze Rozmyślania przemyskiego bolejący, umierający mężczyzna. Litujemy się nad nim, czytając bogate w szczegóły opisy zadawanych mu tortur cierpimy wraz z nim. Przed oczami maluje nam się obraz zbroczonego krwią
ciała i szalejącej z rozpaczy matki. Tego właśnie oczekiwano czytając opowieści apokryficzne, to dostarczało odbiorcom satysfakcji. Autor Rozmyślania... skupia
się tu na opisie tortur zadawanych Jezukrystowi – jak nazywa Syna Bożego, co wyraźnie widzimy w przytoczonym przeze mnie fragmencie.

Rozmyślanie... to kompilacja kilku dzieł łacińskich tłumaczonych na język polski. Księga III, którą się zajmujemy, stworzona została jako mieszanina fragmentów tekstów źródłowych, jak wiemy opiera się ona również na Nowym Testamencie. Jeśli chodzi o styl, język jakim posługuje się autor, to stwierdzamy, iż bardzo zbliżony jest on do mowy potocznej, oczywiście z okresu współczesnego twórcy dzieła. Cechuje się prostotą oraz, co może trudno zauważyć w tych częściach Rozmyślania..., które traktują o męce Chrystusa, leksyką przepełnioną deminutywami. Natomiast w opisy znęcania się żołnierzy nad Jezusem obfitują w określenia typu „miły Jezus”, „baranek”. Sygnalizują nam niewinność i dobroć niesprawiedliwie traktowanego Syna Bożego. Autor opisuje postępowanie oprawców, mówi również o reakcjach Chrystusa na te czyny. Bóg – człowiek poniżany i wyśmiewany zachowuje godność nie odpowiadając na zaczepki. Jest obojętny, cierpi, ale nie okazuje tego, jak wielki ból jest mu sprawiany. Tym samym potwierdza swą szlachetność. Autor charakteryzuje zarówno to, co widoczne dla oka – descriptio extrinseca, jak i to, co ukryte – descriptio intrinseca.
Rozmyślanie przemyskie należy do najznakomitszych utworów prozy narracyjnej, które na świat wydało polskie Średniowiecze. Utwór powstał poprzez złożenie w jedną całość , fragmentów wcześniej już przez kogoś stworzonych. Niezwykłym talentem jest umiejętność takiego scalenia poszczególnych cząstek, by osiągnąć całość nową i niepowtarzalną. Autorowi Przemyślenia...ta sztuka udała się.

Kolejnym dziełem, w którym opisano mękę Jezusa jest Żywot Pana Jezu Krysta. Autorem , powstałego w XVI wieku utworu , jest Baltazar Opec. Początkowo, historia życia Zbawiciela, znana była Polakom z kopiowanych rękopisów, lecz w roku 1522 doczekała się wydania drukowanego. Żywot... stał się sensacją , dziś powiedzielibyśmy – bestsellerem. Pismo Opeca nie jest dziełem twórczym ,
ale, w dużej mierze, przekładem Meditationes vitae Christi, które to wyszło spod pióra nieznanego bliżej franciszkanina z Toskanii. Jednak wyżej wspomniany żywot najprawdopodobniej nie był jedynym źródłem, z którego korzystał Opec. Widać to przede wszystkim w części pasyjnej, która bardzo przypomina fragment Rozmyślania przemyskiego. Żywot... dzieli się na trzy księgi, z których II opowiada historię pasji. Liczy ona 107 rozdziałów. Cały utwór to obszerna historia życia Jezusa i Marii,
w której to autor dużą wagę przywiązuje do cielesności obydwojga głównych bohaterów, ukazuje związki pomiędzy nimi. Można zaobserwować to również w scenach pasyjnych...Jezus jest męczony, a jego matka cierpi katusze wraz z nim. Koleje losu Marii i jej syna zostały opowiedziane w Żywocie.. bardzo realnie, patrzymy na tę dwójkę jako na bardzo kochające się osoby, które łączy silna więź. Oboje są wybrańcami Boga...od śmiertelników odróżnia ich boskość , szlachetność dusz, choć nie możność odczuwania, cierpienia, śmierci.

Zarówno Żywot... jak i Rozmyślanie... należą do utworów, które opisują całość losów Jezusa i Marii. Motyw męki jest tu tylko jednym z wielu poruszonych. Natomiast Rozmyślania dominikańskie lub Sprawa chędoga o męce Pana Chrystusowej skupiają się na pasji. Ich tematyka nie wykracza poza te wydarzenia, które rozpoczynają mękę i wreszcie kończą ją.

Rozmyślania dominikańskie są dziełem, którego rękopis odznacza się niejednolitością, pisany jest przez kilka osób w odstępach czasu. Elementem odróżniającym to konkretne pismo od innych mu podobnych jest fakt, iż oprócz samej treści na Rozmyślania..
składają się miniatury, inicjały oraz herb. Ilustracje mają nie tylko zdobić, ale też wzbudzić w odbiorcy refleksje, autor Przedmowy wspomina
również o odpustach. Ilustracje, ukazujące pasję i mękę układają się chronologicznie i tworzą całość z narracja słowną. Obrazki to plastyczny dodatek do słów, razem docierają one do ludzkiej wyobraźni. Zachęcają do podjęcia trudu rozmyślań nad czytanym tekstem, ale również skłaniają do głębszego przeżywania omawianych treści. Trzeba przyznać, że opis dręczenia i znęcania się nad Chrystusem pełen jest niuansów, dokładnie opowiada o torturach zadawanych Jezusowi. Przemawia to do co wrażliwszego odbiorcy....czytając historię męki prawie słyszymy jęki biczowanego, widzimy krwawe ślady...trudno pozostać na takie obrazy obojętnym. Tym bardziej, że Biblia podaje nam tylko suche fakty, natomiast apokryficzny charakter Przemyśleń dominikańskich oddziałuje na nas w ten sposób, iż naprawdę współczujemy pojmanemu, żałujemy go.


„A rzuciwszy Jezusa o ziemię, deptać ji poczeli łając sprosnie, jęli jiwięzać opak, rączkę prawą do lewej nogi, zasię lewą do prawej nogi; a takoż leżał chwilę na nos na ziemi. I zabijali trzaski za paznokcie Jezusowi u ręku i u nog, aby tem większą mękę cirpiał. O, oglądaj duszo wszelika, co miłośnik cirpiał twój za cię, odkupując ciebie.(...) A tedy złosnicy włozyli drąg na grzbiet Jezusow i podnieśli ji wzgorę,i niesli go ji do ciemnice jako baranka zwiazanego , a jidac przez schod na doł do piwnice smrodliwej, tedy na kożdem słopieniu głowke i czoło jego silno roztracili i tłukła się głowka jego o każdy słopień, albo tak porzucili Jezusa na wschodzie kamieniem i ciągnęli go ji za nogi na doł. O, tu twarz jego i nos, i usta skrwawione było i głowka jego silno stłuczona.”

Jak widać po powyższym fragmencie, nie można autorowi Rozmyślań... odmówić realizmu w opowiadaniu o pewnych elementach straszliwych męczarni, na jakie narażono Zbawiciela . Opisy takie ciągną się przez całe dzieło, obficie „zakrapiane” chrystusową krwią, ożywiane naturalistyczną charakterystyką prześladowania, bicia, szarpania upokarzania i ośmieszania. Sceny męki to jeden wielki dramat - cierpi poniewierany Jezus, lecz nie mniejszych tortur doznaje jego szalejąca z rozpaczy matka. Sam Chrystus mówi:

„Jest to wola Ojca mego, iż (...) ja na ciele cirpieć będę, a ty , miła matko, na duszy i na sercu, patrząc na mię umierającego na krzyżu”

W poszczególnych scenach pasji, autor podkreśla szczególną więź łączącą Marię i Jezusa. Przeżywając ogromną tragedię starają się oni nieść sobie wzajemnie ulgę. Uwidacznia to jeszcze niesprawiedliwość i okrucieństwo takiego, a nie innego postępowania wobec pojmanego. Cierpienie i rozpacz obojga pogłębiane są przy bezpośrednich kontaktach...jednak mimo wszystko, uwaga narratora skupia się na zachowaniu Chrystusa, na tym, co dzieje się z jego ciałem.
Utwór, prawdopodobnie, stanowi kompilację źródeł łacińskich. Istnieje teoria jakoby Rozmyślania dominikańskie, Żywot Pana Jezu Kryste oraz Rozmyślanie przemyskie posiadały wspólny pierwowzór pochodzący z połowy XV wieku – Fragmenty pasji.

Tymczasem Sprawa chędoga o męce Pana Chrystusowej to utwór o tyle odrębny od pozostałych, że wzorował się nie tylko na łacińskich dziełach apokryficznych, ale również, a może przede wszystkim, na Trzech kazaniach o męce Chrystusa – a więc na zbiorze kazań. Tekst anonimowego autora w wielu miejscach przypomina Rozmyślanie przemyskie czy Rozmyślania dominikańskie, z czego wynika, że ten piętnastowieczny utwór to składanka wielu różnych źródeł. Jednak jego kształt nieco różni się od formy poprzednich apokryfów, ma mianowicie postać kazania pasyjnego. Wzbogacono je wywodami teologicznymi, modlitwami, legendami. Całość rozpoczyna się wstępem opartym na słowach św. Łukasza, po czym następuje właściwa treść czyli opowieść o wydarzeniach z życia Chrystusa, które miały miejsce na kilka dni przed jego pojmaniem oraz po samym ujęciu. Autor kończy swój wywód wezwaniem do wspólnej modlitwy.
Sprawa chędoga... to, podobnie jak poprzednie omówione przeze mnie średniowieczne dzieła, utwór mający na celu ukazanie wiernym ogrom cierpień Zbawiciela, szlachetność jego czynu, ceny jaką zapłacił poświęcając się dla grzeszników. Takie właśnie drastyczne i obfitujące w drobiazgowe zagłębianie się w temat męki Pańskiej, opisy znajdziemy i w Sprawie chędogiej...Autor z przejęciem informuje nas o każdej najmniejszej ranie, którą świętemu ciału zadali oprawcy, każdym uderzeniu, każdym urazie. Jest to niezwykle przekonujące, trafia do odbiorcy, a jednocześnie podsyca
w nas jeszcze chęć dowiedzenia się o wszystkim, co Jezusowi uczyniono. Czytając Sprawę chędogą... czy inne pisma apokryficzne, o których już mówiłam pragniemy ujrzeć i rzeczywiście widzimy w Chrystusie największego męczennika, wielkiego Pana, który w chwili śmierci staje się równie ludzki jak każdy człowiek., pomimo świątobliwej wyjątkowości z jego postaci emanującej. Poznając cierpienia Jezusa poznajemy jego wielkość, siłę miłości do ludzi...możemy poczuć się wyróżnieni, jak dziecko w obronie którego staje pełen autorytetu nauczyciel. Jednocześnie uświadamiamy sobie jak wiele zawdzięczamy temu mężczyźnie...może przez oddziaływanie takich właśnie utworów wzrasta w nas poczucie religijności...
może w Boga, który ma również wiele wspólnego ze zwykłym człowiekiem, wierzyć jest łatwiej i przyjemniej ? Czując pewną więź z Jezusem, jego cielesnym obliczem...zbliżamy się do Najwyższego ? Jednak trzeba przyznać, że poza działalnością apokryficzną, gdzie „odległość” między człowiekiem a obiektem kultu zdaje się być mniejszą, ludzie Średniowiecza odnosili się do wiary w sposób bardzo zdystansowany, mimo że wierzyli przecież i byli swej wierze niezwykle oddani. Sprawa chędoga.. tak opowiada o bardzo nieszczęśliwym zakończeniu historii życia Jezusa:

„A tedy najpierw jego prawice twardym bicim przybili. A w tym przybiciu pierwym natychmiast zyły jego wszystki z jego ciała świętego odciągnęły się z swych stawów i ścisnęły wszystko ciało jako tako, iż gdy chcieli przybić jego lewą rękę, nie mogli dosięgnąć ku drugiej dziurze krzyżowej, tedy niemiłościwie słudzy ramię i lewą rękę powrozem przyciągali tako, iż członki jego i stawy wielgim rozciąganiem poczęli się rozdzielać, iże jego kości święte możony widziany być.”

Ale, jak już wcześniej wspomniałam, apokryfy o charakterze biograficznym czy te, które skupiają się na motywie pasji i męki, to nie jedyne utwory poruszające ten właśnie, bardzo interesujący, bo od dawien dawna przemoc przyciąga ludzką uwagę, temat. Spod pióra Peregryna z Opola wyszło dzieło, które zaklasyfikujemy jako kazanie, sam tytuł na to wskazuje, gdyż mowa tu o Kazaniu Na Wielki Piątek.
Wielki Piątek to dzień, który wszystkim katolikom kojarzy się z pojmaniem Jezusa, a przy tym również z dalszymi tego konsekwencjami.

„ (...) święta, które w tych dniach obchodzi Kościół, a mianowicie uroczystość Ostatniej Wieczerzy, która obchodziliśmy wczoraj, Męki i Śmierci Pańskiej, która obchodzimy
dzisiaj i uroczystość Pogrzebu, którą obchodzić będziemy jutro.”

Autor tak pisze na temat, który nas bezpośrednio ciekawi :

„Ale przypatrzmy się, jak wyglądała męka Chrystusa. Zaprawdę była haniebna,
długotrwała i niezasłużona! Męka Jego była niewątpliwie haniebna, bo pojmano Go jak zbójcę. Dlatego też powiedział, kiedy go schwytano: Jako na zbójce itd.
(Mt 26, 55; Mk 14, 48). Jezus został obity jak złoczyńca, wyśmiany jak szaleniec, wyniszczony jak trędowaty, ukrzyżowany jak zabójca. Kiedy bowiem Żydzi chcieli Go zabić, naradzali się między sobą: "Jeżeli skażemy Go na ścięcie albo Go spalimy, będzie to dla Niego zbyt zaszczytne. Zatem ukrzyżujmy Go!" To był najbardziej hańbiący rodzaj śmierci. Ale nawet tak poniżająca kara byłaby łatwiejsza do zniesienia, gdyby ktoś pocieszył skazanego. Kara Chrystusa była nie tylko haniebna, ale i boleśniejsza niż cierpienia, które były udziałem męczenników. A to z powodu Jego delikatnego ciała. Albowiem im ktoś jest delikatniejszy, tym dotkliwiej cierpi. Większy ból odczuwa książęcy syn, którego ciało jest delikatne, niż syn wieśniaka. Była zatem Jego męka wielce bolesna i okrutna. Ból przenikał wszystkie Jego członki od stopy nogi aż do wierzchu głowy (Iz 1,6). Cale Jego ciało było pełne boleści. Dlatego powiada: Gwałt czynili ci, którzy szukali duszy mojej (Ps 37, 13). Poranili wiec Jego głowę cierniami, przebijając ją aż do mózgu. Mateusz mówi: Brali trzcinę i bili go po głowie (Mt 27, 30). Zranili również Jego serce, przebijając włócznią bok. Zranili także stopy i ręce i cala krew wytoczyli z Boga swego, tak ze Jego ciało na krzyżu wydawało się zupełnie wyniszczone.”

Znów zauważamy realność opisu, jednak w kazaniu Peregryna pojawia się pewien element, którego wcześniej nie zaobserwowaliśmy, a mianowicie do utworu wprowadzone zostały liczne cytaty. Peregryn opowiadając zdarzenia, które miały miejsce podczas okrutnego widowiska, powołuje się na słowa zapisane w Biblii. Dzięki temu, jego wywód nabiera powagi, staje się pełniejszy i wydaje się, że jest bardziej obleczony w prawdę. Bardziej od apokryfów oczywiście, które to odwoływały się do Pisma Świętego poprzez
postacie i fakty, które można było nieco zmieniać i ubarwiać. W przypadku kazania, kazania napisanego przez
Peregryna z Opola, mamy do czynienia z pismem, które przytacza dosłownie to, co w Nowym Testamencie zapisano. Jak przystało na kazanie, utwór o którym mowa nie może nie posiadać wartości umoralniających, wskazujących na coś, co ważne, o czym powinniśmy pamiętać. W tym przypadku funkcja moralnego nauczania poprzez treść kazania dotyczy wniosków płynących z refleksji nad żywotem Zbawiciela, a w szczególności odnosi się do myśli rodzących się w głowach wiernych pod wpływem słów, bardzo przemawiających do wyobraźni, a więc tych wiążących się z męczarniami Jezusa na krzyżu. Autor kazania tłumaczy cierpienia Chrystusa grzechem Adama i Ewy, wyjaśnia każdą z udręk „przykładając” do tego złe czyny pramatki, która zgrzeszyła każdym ze zmysłów. To za jej haniebne postępki mężczyzna musiał umrzeć w tak przerażający sposób. Peregryn mówi o „owocach męki” Pana, wymienia je, udowadnia, że Jezus „wylał swą krew, by nas pobudzić do skruchy”. Jeszcze więcej – Peregryn opisuje sytuacje, z których wyraźnie wynika boskość i cudowność umęczonego...w swym kazaniu powołuje najróżniejsze przykłady. Exempla te mówią o skrusze nawet najbardziej zatwardziałych grzeszników.... Takie przytaczanie zdarzeń, które według Biblii naprawdę miały miejsce ma sprawić, by odbiorcy wyciągali ze słów kaznodziei poprawne wnioski, by stronili od grzechu , by za grzech pokutowali...bo to przecież za ich, za nasze grzechy, Jezus przelał krew. W dalszej części wywodu Peregryn pisze :

„Ból Jej był tym większy, że nie mogła Mu pomóc, ze była bezsilna. Wielka potrzeba serca matki jest obecność przy konającym dziecku, kiedy może je ucałować i przytulić. Maryja w niczym nie mogła pomóc Synowi. Słyszała, że pragnie, a nie mogła Mu podać wody. Widziała Jego rany, a nie mogła ich opatrzyć. Widziała Jego skrwawione ciało, a nie mogła go obetrzeć. Widziała, że opada Mu głowa, a nie mogła jej podtrzymać i utulić. Widziała, że krew spływa na ziemię, a nie mogła jej zebrać. Widziała, że Syn Jej płacze na krzyżu, a nie mogła osuszyć Jego łez.”


Pierwsze skojarzenie nasuwające się po przeczytaniu tego właśnie fragmentu dotyczyło Lamentu świętokrzyskiego, jednak jak wiadomo obraz
cierpienia syna i jednoczesnej psychicznej, choć wydawałoby się, że wręcz oddziaływującej
na ciało, męki znamy także z wcześniej omawianych utworów apokryficznych.
W każdym z nich motyw bolejącej matki jest poruszany, i to nie na marginesie całości, jak miało to miejsce w Biblii, ale jako ważny i bardzo znaczący element opowieści. Jak na dłoni dostrzegamy analogię treści kazania oraz pism apokryficznych. Oba rodzaje utworów średniowiecznych, których funkcje omówiłam wcześniej, były w swoim czasie niezwykle popularne, one także, łącznie z kanonem pism świętych pomagały ludziom wierzącym odnaleźć Boga, lepiej go zrozumieć. Ukazywały dobro i zło, uświadamiały, że za złe czyny, niezgodne z tym, co głosił Chrystus, czeka sroga kara...a drastyczne szczegóły, które tak bardzo unaoczniają nam obraz chrystusowej męki wzbudzały poczucie wdzięczności.

Czytając o ogromie cierpień wspaniałego człowieka – Boga uświadamiamy sobie, co dzięki jego poświęceniu zyskaliśmy i rodzi się w nas pragnienie życia w zgodzie z naukami Kościoła, ze słowem Pana...wręcz czujemy się w obowiązku do takiego, a nie innego postępowania właśnie ze względu na okrutną śmierć za nasze grzechy...śmierć niewinnego. Potrafili pojąc to i odczytać również chrześcijanie sprzed wieków...a średniowieczni pisarze w wyjątkowo poetycki sposób umieli odpowiednie odczucia we współczesnych sobie, wzbudzić, opisać pewne fakty, które miały miejsce bądź nie, w taki sposób, żeby wyglądały one realnie, niosły ze sobą pewna naukę, a także ciekawiły i zaspokajały potrzeby czytelnicze wierzących.
Wszystkie utwory, o których wspomniałam to dzieła opisujące bardzo ważne dla katolików zdarzenie...równie istotną jak narodziny – śmierć Zbawiciela. Jej spektakularny wymiar sprawił, że zapadła ona w pamięć, zapisała się na kartach średniowiecznych ksiąg...do tej pory jest czymś niezwykłym, o czym pamiętamy, co czcimy, za co dziękujemy. Okrucieństwo i nieludzki obraz zawarty w pismach, Biblii przeniesiony został również na taśmę filmową...motyw, do którego nawiązywali pisarze sprzed pięciu setek lat, wciąż tak samo działa na wyobraźnię, tak samo uczy pokory wobec śmierci, tak samo nawołuje do pobożności – tyle jesteśmy winni komuś, kto za nas oddał życie – mówi to Peregryn, mówią anonimowi autorzy apokryfów, to samo odczytujemy patrząc na grymas cierpienia nie schodzący z Jezusowej twarzy spoglądającej na nas z ekranu telewizora. Pewne wartości, ukazywane w sztuce – poezji, prozie, malarstwie czy rzeźbie, utrwalanie za pomocą najróżniejszych materiałów- nie zginą. Przetrwają niesione przez materię, ale utrwalają się także w sercach wiernych Jezusowi. A umęczone oblicze Pana to obraz który, mimo, że przywołany jedynie przez naszą imaginację, głęboko zapada w pamięć i każe zastanowić się nad istotą dobrego
życia i samego dobra. Odrobina refleksji...chwila zadumy...może wysnucie mądrego, budującego wniosku - to pragnęli uzyskać pisarze sprzed wieków, to uzyskują nadal.


„I ubrali go w purpurę, upletli koronę cierniową i włożyli mu ją na głowę”

*

Dziękuję.




















Bibliografia




Teksty staropolskie


Peregryn z Opola : Kazanie na Wielki Piątek. [w:] www.staropolska.gimnazjum.com.pl/sredniowiecze/kazania_i_mowy/Peregryn

Rozmyślania dominikańskie [w:]
Wydra W., Rzepka W. R. : Chrestomatia staropolska, Wrocław 1984.

Rozmyślanie przemyskie [w:] www.staropolska.gimnazjum.com.pl/sredniowiecze/biblia_i_apokryfy
/rozmyslanie_25

Sprawa chędoga o męce Pana Chrystusowej [w:]
Wydra W., Rzepka W. R. : Chrestomatia staropolska, Wrocław 1984.


Opracowania



Michałowska T. : Średniowiecze, Warszawa 1995, s. 583 – 629.

Witczak T. : Średniowiecze, Warszawa 1990, s. 119 – 123.



Inne



Nowy Testament

Strona internetowa - www.staropolska.pl

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 27 minut

Podobne tematy
Teksty kultury