profil

Współcześni Świętoszkowie

poleca 89% 101 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Tartuffe, czyli tytułowy bohater komedii Moliera, to mężczyzna w średnim wieku o mało atrakcyjnym wyglądzie. Jest obdarzony niebywałą umiejętnością przekonywania i niepospolitym tupetem. Cechuje go bezwzględność, bezkrytyczność, a przede wszytskim obłuda. Wykorzystuje swoje fałszywie pojęte chrześcijańskie zasady do rozbicia rodziny i doprowadzenia jej do nędzy. Jest postacią sprytną, gdyż wybiera osoby, które z łatwością ulegają jego wpływowi. Doskonale udaje osobę pobożną, dbającą o wszystkie drobiazgi. Zachowuje posty i żarliwie modli się. W rzeczywistości jest dewotem i hipokrytą. Molier ukazuje go jako człowieka przewrotnego, mistrza mistyfikacji, genialnego oszusta i bezwzględnego niegodziwca.

Czy we współczesnym świecie jest dużo ludzi, jak molierowski Świętoszek? Spróbuję rozwinąć tę myśl.
Moim zdaniem najlepszym przykładem tego typu ludzi są politycy. Kiedy zobaczymy „złote góry”, kiedy nastąpi ożywienie gospodarcze, czy bezrobocie spadnie? To są pytania na które odpowiedzi nie mogą znaleźć miliony Polaków. Ale potrafią na nie odpowiedzieć politycy. Każdy polityk, czy z lewicy, czy z prawicy mówi: ”będzie dobrze, zaczęliśmy już naprawę” np.: finansów publicznych. Jestem jeszcze młody,, ale widzę, co się dzieje. Zostańmy jednak przy tych finansach. W przeciągu dwóch lat urząd ten piastowało kilku ministrów, którzy zmieniali się jak rękawiczki. Nowa osoba, nowe koncepcje. Ale z tych nowości wyszedł jeden galimatias i brak pieniędzy. Pomyślmy. Czy w naszym kraju nie ma osób publicznych, które wywiązałyby się ze swoich obietnic? Czy naród długo będzie czekał? A może są to tylko pytania retoryczne?

Zostańmy jeszcze przy tych politykach. Ostatnio czytałem w ogólnopolskim dzienniku o „wspólnych biesiadach” lewicy i prawicy. Wiemy z historii, jakie korzenie ma lwica, a jakie prawica. Kto z kim walczył w latach 80 i kto wygrał. Oficjalnie się nienawidzą, mają sprzeczne poglądy. Natomiast nieoficjalnie wynajmują sale konferencyjne i dyskutują o państwie po wypiciu paru głębszych. Nie mnie ich oceniać. Ale ten kto się tym interesuje, ze zdziwienia szeroko otwiera oczy.

Polityk, nie dość, że odgrywa ważną rolę w państwie, to jeszcze wykorzystuje swoje stanowisko do załatwienia spraw prywatnych. Jest to wielkie zakłamanie i obłuda. To jednak świadczy o człowieku i jego charakterze.

Innym, wręcz karygodnym przykładem jest sytuacja wewnętrzna kleru. Głośno ostatnio było o wykorzystywaniu seksualnym kleryków przez biskupów. Po to mamy księży? Po to, by co chwila wybuchały skandale? Duchowny-ucieleśnienie cnót i wiary. Widać to się nie liczy. Dalej tego nie skomentuję.

Słyszymy w kazaniach kościelnych, jak ksiądz prosi o przestrzeganie sakramentów i przykazań. Apeluje, by zachować posty, pomagać bliźniemu. Czy sami jednak to czynią? I nie jest dla mnie usprawiedliwieniem, że ksiądz to też człowiek. Sam wybrał taką drogę życia i powinien stosownie zachowywać się, jak na duchownego przystało.

Kończąc chciałbym, aby każdy człowiek pomyślał zanim rzuci słowa na wiatr. Wydaje mi się, że również w każdym z nas drzemie taki świętoszek. Na tym polega chyba cały ten paradoks. Głośno o tym mówimy, ale jak przychodzi co do czego, stajemy się tacy sami jak Tartuffe. Czy warto? Czy dla pieniądza, pogoni za sukcesem jesteśmy zdolni do zdrady i obłudy? Sami sobie na te pytania odpowiedzmy.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 3 minuty