profil

Skoki narciarskie, a media - reportaż.

poleca 86% 104 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

29 listopada na skoczni narciarskiej K- 120m w małej Fińskiej miejscowości turystycznej Kuusamo w rozgrywanych tam pierwszych tegorocznych zawodach Pucharu Świata w skokach narciarskich, miał miejsce bardzo groźny upadek, być może przyszłego lidera austriackich skoczków Thomasa Morgensterna. Upadek ten wyglądał niesamowicie groźnie, lecz na szczęście oprócz licznych zadrapań i poobijań skoczek nie doznał większych obrażeń. Teraz sbróbuje jak najdokładniej opisać skok i upadek Morgensterna.

Skoczek wyszedł z progu z prędkością prawie 90 kilometrów na godzine. Chwile później, kiedy chciał przyjąć pozycje w locie do stał silnego wiatru pod narty. Austriak zbyt bardzo wyłożył się na narty- z nosem pomiędzy dziobami i to musiało skończyć się tragicznie. Stracił kontrolę nad lotem, obrócił się w powietrzu i z dużej wysokości runął w dół. Spadł na 57 metr skoczni na plecy w okolicy kręgu szyjnego. Później zjeżdżał w stronę zeskoku trochę kozioł- kując, trochę na siedząco, a potem na plecach. Kiedy zatrzymał się na dole skoczni, natychmiast udzielono mu pomocy. Już wtedy był nieprzytomny. Na trybunach zapanowała cisza, wszystko wyglądało makabrycznie. Sanitariusze założyli mu gorset usztywniający i szybko zwieźli go ze skoczni na saniach. Po chwili był w karetce w drodze do pobliskiego szpitala.

Oburzające było to, że sędziwie uznali skok taki jak każdy inny i podali śmieszne wyniki na tablicy (noty po 3,0, miejsce 30). Tak powiedział Maciej Kurzajewski reporter TVP, który był na miejscu zdarzenia -Kiedy mnie mijał, widziałem, że ma zamknięte oczy, a wokół nich świeciły się łzy-. W karetce Austriak podobno odzyskał przytomność, nie wiedział jednak co się z nim dzieje i gdzie jest. Od razu po upadku Morgensterna organizatorzy konkursu podali, że przerwa potrwa dziesięć minut, a po niej zostanie podjęta decyzja, co do dalszego trwania konkursu. Jeden z dobrych Słoweńskich skoczków Peter Zonta (miał skakać po Morgensternie) zszedł z belki startowej i oznajmił, że w takich warunkach skakać nie będzie.

Po trzydziestu minutach oczekiwania na szczęście dla nas, bo na górze skoczni pozostało ośmiu skoczków wśród nich nasz dwukrotny mistrz świata Adam Małysz, zawody odwołano i przeniesiono na następny dzień, czyli na niedziele rano. Nasuwa się tylko jedno pytanie, dlaczego wcześniej po upadku Szweda Erikssona i Austriaka Koflera nie przerwano zawodów?

Tak oto wypowiada się Miran Tepes, człowiek, który podczas zawodów w Kuusamo był odpowiedzialny za wydawanie skoczkom sygnału do rozpoczęcia najazdu: -Przed konkursem spotkaliśmy się ze wszystkimi trenerami. Większość powiedziała, że mimo silnego wiatru konkurs powinien się odbyć-. Ponadto, według Tepsa upadki takich skoczków jak Kofler czy Morgenstern po części wynikają z ich własnych błędów, a nie z warunków pogodowych jak twierdzą niektórzy trenerzy i kibice. Sam dyrektor FIS-u do spraw skoków, Walter Hofer jest podobnego zdania, co jego współpracownik -Jestem w szoku, ale Thomas nie miał gorszych warunków niż inni skoczkowie, nie było nagłego załamania pogody. Rozważaliśmy przerwanie konkursu wcześniej, ale warunki nie zmieniły się znacznie- mówi.

Drugim powodem wcześniejszego nie przerwania konkursu może być telewizja, która w dużym stopniu sponsoruje zawody. Jest jej bardzo nie na rękę, kiedy zawody są przerwane lub odwołane. Oto fragment wywiadu ze sportowych wiadomości TVP1 przeprowadzonego z Januszem Basałajem dyrektorem sportowej redakcji TVP. Na pytanie, czy telewizja może mieć jakieś wpływy na przebieg konkursów Pucharu Świata w skokach narciarskich, odpowiada:
-Myślę, że stacje telewizyjne nie mają bezpośredniego wpływu na przebieg konkursów, ale z pewnością chciałyby żeby odbywały się one zgodnie z planem -A reklamamy, które pomiędzy pierwszą, a drugą serią oraz po konkursie cieszą się dużą popularnością?- W takiej sytuacji dogadujemy się z reklamodawcami. Te pieniądze nie giną - mówi Basałaj. -Ponieważ sezon jest długi, zazwyczaj nasi klienci zgadzają się na emisję reklam przy okazji kolejnych konkursów-. Na szczęście, jak mówi Basałaj TVP nie ma jako takiego wpływu na przebieg konkursów, za to niemieckie stacje takie jak ARD, ZDF czy RTL gdzie skoki to milionowy biznes czasami „naciskają” na organizatorów, aby ci kontynuowali konkurs.

Taką sytuacje wyklucz Miran Tepes, z kolei Edi Fererer- menedżer Adama Małysza i Thomasa Morgensterna przyznaje, że konkurs został kontynuowany z powodu transmisji telewizyjnej.

Austriacki skoczek po licznych badaniach i całonocnej obserwacji, następnego dnia wyszedł ze szpitala i wraz ze swoją ekipą wraca do Austrii na rehabilitacje. Twierdzi, że upadek nie był z jego winy, -powinni wcześniej przerwać konkurs- mówi. Pocieszającą wiadomością jest to, że już niedługo, stanie się to prawdopodobnie na turnieju czterech skoczni (Niemcy i Austria, pierwsze dwa tygodnie stycznia), znów będziemy mogli oglądać, miejmy nadzieje, doskonałe skoki Austriaka. Tymczasem życzmy mu szybkiego powrotu do zdrowia.

Mnie, kiedy oglądałem sobotnie skoki po prostu „zatkało”, po raz pierwszy widziałem tak straszny upadek skoczka narciarskiego, byłem zaskoczony, że może dojść do tak groźniej w skutkach tragedii.

Moim zdaniem wszystko potoczyłoby się inaczej gdyby nie media. Myślę, że gdyby konkurs nie był transmitowany na żywo przez tyle stacji telewizyjnych i radiowych, zawody od razu odwołano by i przełożono na następny dzień i nie narażano skoczków na wszelkie urazy i połamania. Na dodatek nie odbyły się kwalifikacje i w pierwszej serii wystartowało aż 74 zawodników, w tym część mniej doświadczonych skoczków, jakim jest 17- letni Thomas Morgenstern.

Przy wietrze dochodzącym do minimum 5m/s nie wielu skoczków potrafi wykonać dobry skok, nie wszyscy skaczą tak dobrze jak choćby Jane Ahonen czy Adam Małysz.

Mam nadzieje, że organizatorzy zawodów wyciągną wnioski z nieszczęśliwego wypadku Thomasa Morgensterna i nie dopuszczą, aby w przyszłości taka sytuacja powtórzyła się.


Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 5 minut

Teksty kultury