profil

„Król” w Polskim czyli „Bij faszystę!”

poleca b/d

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Udałam się na „Króla” w Teatrze Polskim w Warszawie na podstawie powieści Szczepana Twardocha. Zaintrygował mnie afisz – korona nad gwiazdą Dawida., ale też nazwiska Moniki Strzępki i Pawła Demirskiego bo byłam już na ich „Triumfie woli” w Krakowie który bardzo mi się spodobał.
Trafiło mi się miejsce w pierwszym rzędzie na balkonie koło dwóch kulturalnych panów. Jeden drugiemu pokazał na telefonie grafikę przedstawiającą swastykę, której jedno ramię rozpaczliwie zwisało i przypominało męski członek. Drugi pan zapytał.
– A co to?
– Sasnal.
– Aha.
Po tym dialogu zorientowałam się mniej więcej o czym będzie sztuka. O faszyzmie.
No i rzeczywiście – Akcja „Króla” dzieje się w późnych latach trzydziestych, tuż przed Drugą Wojną Światową w Polsce. Bohaterowie to min. Sportowcy, prostytutki, przedsiębiorcy szemranego biznesu oraz prawnicy. Sztuka opowiada o polityce tamtego okresu – o ganiankach rozmaitych stronnictw politycznych i narodowych – Socjalistów i faszystów. Żydów i Polaków.

Co skłoniło Demirskiego do podjęcia się adaptacji tekstu na tak trudny temat? Może obecna sytuacja polityczna? Tego nie wiem ale efekt robi wrażenie. Duszny mroczny klimat , gra świateł oraz świetna muzyka Tomasza Sierajewskiego – ballady stylizowane na stare warszawskie tanga czyniły niesamowitą atmosferę.
Podobały mi się też rozmazane czarno – białe zdjęcia na przerywnikach między scenami, nieźle udające historyczne. A scenografia Anny Mari Kaczmarskiej była nieco jaskiniowa ale wystarczająca. Praktycznie w każdej scenie podobna, a nazwy miejsc były wypisane na ekranie wideo. Została użyta scena obrotowa, choć nie wiem w jakim celu bo jeżeli wybrano minimalizm symbolizm i wnętrza typu starej fabryki z samochodami to można było wszystko postawić po jednej stronie i nie obracać. (chyba że to taka metafora przewracania kartek w książce)


Każda z postaci była odrębna i opowiadała inną historię przedstawioną ze swojego punktu widzenia. Można było więc się skupić na jednostce i zobaczyć wiele z różnych perspektyw, zwłaszcza że sztuka tak obfitowała w monologi.
Niestety interakcje aktorów między sobą polegały głównie na śpiewaniu piosenek i aktach przemocy. Za dużo przekleństw, metody Stanisławskiego i strzelanin, także trudno było się połapać która opcja polityczna jest tą właściwą i propagowaną przez Strzępkę. Tak jakby nie mogła się zdecydować kto jest głównym bohaterem i jaki jest problem kluczowy tej sztuki – prześladowania żydów? Potyczki polityczne? Demencja starego boksera czy konflikty w rodzinie? Czy to że niektóre postaci mówiły chórem to znaczy że były tymi samymi osobami w różnym czasie? To wszystko było niezbyt zrozumiałe dla mnie.
Ilość tej gwałtowności była zdecydowanie zbytnio męcząca a można by to rozwiązać przecież w inny, delikatniejszy sposób.
Odświeżająca była kwestia postaci epizodycznych załatwiona przez jedną oderwaną od rzeczywistości aktorkę ubraną w cekinową suknię i taszczącą ze sobą ośmiornicę. Była ona równocześnie narratorem, objawem fantazji seksualnych żołnierzy i to ona śpiewała piosenki stylizowane na tanga przedwojennej Warszawy – Taki odpowiednik greckiego chóru.
Sztuka nie powiela schematów bo jednak to często faszysta jest oprawcą Żyda a tu był nowy obraz Żyda – nie siedzącego nad księgami, uprawiającego sporty, groźnego i bezlitośnie „bijącego faszystę” Niesmak natomiast, wzbudziło we mnie przedstawienie na scenie okresu 12 leniej córki jednego z głównych bohaterów – wiadomo że w tamtych czasach nie było środków higienicznych które mogłyby zapobiec problemowi okresu więc musiała zadowolić się kawałkiem ligniny danym przez prostytutkę. Może taki wątek pojawił się w powieści Twardocha, ale nie rozumiem po co było to potrzebne bo nie znaczyło wiele dla fabuły, poza informacją o traktowaniu jej przez ojca i ogólnie o podejściu do młodych dziewczyn mających nieszczęście urodzić się w takim środowisku w tamtej epoce – choćby jej cierpienie gdy była zmuszana do gry na pianinie.

Niektóre postacie wzbudzały moją sympatię (Młody żydowski bokser, który uczył się być mężczyzną, adwokatówna marząca o ucieczce do Palestyny) ale spodziewałam się jednak pozytywnego zakończenia, jakiegoś pojednania. Zakończeniem było tu wygaszenie przez łagodną piosenkę na ekranie ale jednak smutną, ale ona nie wystarczyła aby wyciszyć widzów po tak gwałtownym wrzuceniu w kocioł bardzo szybkiej akcji. Naprawdę szkoda bo dalszy ciąg wydarzeń znamy wszyscy. Naszym zadaniem jest aby tamtejsza sytuacja polityczna nigdy się nie powtórzyła

Polecam tylko ludziom mocnych nerwach, lubiących politykę i historię

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 4 minuty

Teksty kultury
Formy wypowiedzi
Sztuka i kultura