Cyprian Kamil Norwid, w wierszu „Moja piosenka 1” potrzebuje do tworzenia – czyli istnienia dla poety „Czarnoleskiej rzeczy” czyli natchnienia, której Jan Kochanowski z Czarnolasu miał pod dostatkiem. Próba osiągnięcia poziomu mistrza Jana nie udała mu się, co jest powodem do smutku. Wiersz ten jest podszyty tłem emocjonalnym – wynikiem zerwania zaręczyn przez ukochaną.
W „Mojej Piosence 2” napisanej przez poetę w Nowym Jorku, mogłoby wydawać się że krajem tęsknot Norwida jest Polska. Nic bardziej mylnego – Norwid tęskni w niej za miejscem idealnym – miejscem gdzie tak znaczy tak a nie znaczy nie. Gdzie wszystko jest oczywiste. Norwid nie rozumie świata i życia. Dlatego tuła się po świecie na emigracji. Pragnie określić tożsamość filozoficzną poety, bo trudno mu znaleźć swoje miejsce na ziemi. Jest niezrozumiany.
Kiedy zerknie się do biografii Norwida można to zrozumieć, że pragnął on – jako poeta, dzięki tworzeniu zrozumieć, dlaczego tyle rzeczy złych właśnie jemu się przydarza. A jego wiersze są przedstawieniem jego przemyśleń. W swoim życiu stworzył także cykl poetycki, warty uwagi, pod tytułem „Vademecum” (łac. idź za mną!) domaga się on tam poezji, która jest wiecznie aktualna, jak dzieła Szekspira, które wspomina w nim nie raz. Choćby „W Weronie” szósty wiersz, dotyczący miejsca akcji sztuki Szekspira „Romeo i Julia”. Opisana jest tam scenka rodzajowa po burzy – Nad ruinami domów Kapuletów i Montekich w romantycznym pejzażu unosi się księżyc, a na niebie pojawia się księżyc – Interpretacja tego zjawiska może być różna. Wszystko to obserwuje tłum gapiów, między którymi zostaje nawiązana dyskusja. Jedni – artyści – mówią że to niebo płacze z przyczyny okrucieństwa rodzin dla kochanków i nieszczęśliwej, niespełnionej miłości. Ta grupa widzi zjawiska fantastyczne (uosobienia księżyca i cyprysów). Drudzy to zimni racjonaliści, czyli zwykli, szarzy obywatele. Twierdzą oni że drzewa nie mówią, a meteor to tylko kamień i cóż by mogło z niego wynikać. Cała relacja zdarzenia jest przedstawiona w sposób naukowy i beznamiętny. Cytat „A ludzie mówią i mówią uczenie” zaś, zdradza ironiczny stosunek poety do racjonalistów.
W „Nieboskiej Komedii” Krasiński opisuje postać syna głównego bohatera – Orcia, który zamiast być typowym chłopcem gada do wiersza, modli się własnymi słowami, a świat zmarłych nie jest mu obcy, czym wprawia ojca w osłupienie. W części rodzinnej jego postać ma ukazać jak destruktywna i niszcząca jest poezja – przez ten „dar” chłopiec traci wzrok. Tu także przewija się motyw poety niezrozumianego, ale zwycięstwa tu brak, chociaż misję miał wyznaczoną.
„Kordian” to tragedia Juliusza Słowackiego. Autor wyciąga wnioski z przegranego powstania listopadowego. Kordian po lekcjach rozczarowań, decyduje się podjąć misję narodową, ponieważ wolność uważa za najważniejszą wartość. Chce dodać ducha walczącym. Ponosi niestety klęskę i okazuje się być w dodatku w tym nie mężny. (zemdlenie w carskiej sypialni nie jest zbyt bohaterskie) Klęska jest przykładem rozdwojenia moralnego „ludzi podziemnych” i krytyką czerpania siły z przegranej (Mesjanizm), oraz niewspółmierności woli i czynu. Co zabawne, mimo przegranej, Kordian stał się jedną z postaci z panteonu narodowego, co jest kolejnym dowodem na niezrozumienie poety, który z mesjanizmu się naśmiewa, a sam takim mesjaszem niestety potem się staje, nawet gdy unika narcyzmu. Poezja to nie tylko puste relacjonowanie zdarzeń. Poezja ma spełniać funkcję etyczną, czynić czytelnika lepszym człowiekiem. Dać mu sumienie i rozsądek.
Prawdziwy artysta nie myli sukcesu ze zwycięstwem. Zwycięstwo jest wieczne a sukces doraźny i jest przyczyną próżności. Poeta to podróżnik przez życie, szukający swojego miejsca na ziemi, miłości, doświadczający. Nie jest ważna liczba mecenasów ale treść, która nie będzie pozorna i na pokaz, jak u Słowackiego, który wymyślał niestworzone rzeczy na swój temat, choćby to, że pamiętał wszystko od czasu swoich narodzin. Artysta powinien być jak Norwid – sceptyczny do rzeczywistości, oraz pytać – co tak naprawdę jest w życiu ważne, aby wypełnić swoją misję