profil

Moja wakacyjna przygoda - oczami wyobraźni

poleca 85% 2828 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Witam proszę o pomoc w dodaniu czegoś jeszcze w wypracowaniu, tekst jest trochę za krótki a weny i czasu brak. 

Wakacje 1999 roku były przeze mnie wyczekiwane latami. Skończone osiemnaście lat, uzbierane latami fundusze na podróż i nareszcie czas na zrealizowanie marzeń. Moja przygoda zaczęła sie od całkowitego zaplanowania najbliższego miesiąca. Po długich godzinach obmyślania nadszedł czas na pierwszy przystanek, którym była stolica Francji- Paryż . Miasto, które według wielu uważane jest za miasto miłości , wydawałoby się że wcale takie nie jest. Dosłownie zero par obściskujących sie na ławeczkach czy też puszczających razem lampion zakochanych.Wieża Eiffla to istny cud, 324 metrowa konstrukcja, która daje tyle szczęścia że człowiek nie jest w stanie określić słowami co czuje. Widok z najwyższego i zarazem ostatniego piętra sprawił że świat zatrzymał się na chwilę a ja jakbym się wyłączyła, rozmarzona podziwiałam miasto. Kolejne niesamowite miejsce w Paryżu to muzeum Luwr, jedyne muzeum które wywarło na mnie tak ogromny zachwyt że opadła mi szczęka. Z zewnątrz oszklona piramida a w środku długie korytarze, ściany przepełnione obrazami.' Mona Lisa' Leonarda da Vinci oraz Wenus z Milo na żywo były ogromnie ciekawe, warto było czekać aż tłum robiący zdjęcia skończy sesje i da możliwość innym do podziwiania. Wszystkie widoki, miejsca uświadomiły mi że Paryż uznawany jest za miasto miłośći ze względu na to jakimi uczuciami przepełniony jest człowiek przeywający tam, podziwiający wszystko dookoła i zakochujący sie z minuty na minute. Zakochałam się w niespełna tydzień który spedziłam w Paryżu. Następnym przystankiem były Włochy a dokładnie Rzym. Zwiedzanie zaplanowałam od zwiedzenia bazyliki Św. Piotra, największej światyni chrześcijaństwa. Jednak przed zwiedzaniem postanowiła zjeść makaron w pobliskiej i renomowanej restauracji Pastasciutta. Zamówiłam makaron tagiatelle ze szpinakiem i parmezanem, czekałam na swoje danie bardzo króko.Wydawało się że tłumy w restauracji wskazywały na jej renomę. Niestety okazało się to pomyłką, zatrułam się i następne dni musiałam spędzić w hotelu, po tym czasie byłam tak wymęczona że postanowiłam przymusowo wrócić do Polski do odzinnego domu. Byłam wściekła i załamana że przez moje zachciewanki gastronomiczne zniszczyłam sobie podróż, która miała być moją największa i zarazem najlepszą przygodą wakacyjna. Tak oto moja przygoda trwa aż do dzisiaj, zyskałam więcej niż planowałam, w podróży powrotnej w samolocie poznałam mojego obecnego męża i ojca moich dzieci. Wszystko wyszło na dobre, za rok planujemy z mężem podroż do Włoch i kto wie może znowu nastapi coś czego najmniej się będziemy spodziewać.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 2 minuty