profil

Czy patriotyzm to uczucie zcalajace spoleczenstwo czy tez dzielace. Rozważ problem i uzasadnij swoje stanowisko odwolujac sie do podanego fragmentu Przedwiosnia i calego utworu S. Zeromskiego oraz innego tekstu kultury.

poleca 85% 102 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

I tutaj to zachodziło nieporozumienie między Lulkiem i Baryką. Cezary nie stał po stronie wojsk bolszewickich, które swego czasu pół Polski zalały. Zarówno w rzeczywistości, jak ideowo stał po stronie polskiej. Przeżył ogrom wzruszeń i uniesień wojennych, których nic mu odebrać nie mogło i nic nie mogło wpłynąć na ich zapomnienie. Lulek spostrzegł w rozmowach, że tej sprawy nie należy nawet poruszać, że przynajmniej na teraz nie ma żadnej szansy wykorzenienia z pamięci ucznia wzruszeń "rycerskich". Toteż omijał tę materię. Ogólnie tylko zwalczał barbarzyński nacjonalizm, wyolbrzymianie czynów różnych historycznych postaci, tę, jak mówił, specyficznie polską, przewlekłą i wyniszczającą malarię dusz - historyzm - oparty przede wszystkim na rozgłaszaniu i rozmazywaniu sposobami sztuki mniemanych i rzekomych zasług polskiego militaryzmu.

Zasady Antoniego Lulka nie były obce ani nie były nie znane Cezaremu Baryce. W szumnym i buńczucznym okresie bakińskim swego niedługiego życia, w tak zwanej "młodości" swej, która taką jest "rzeźbiarką", iż wyrzeźbia "żywot cały"' - niemało się tych zasad nasłuchał. Żył nimi nie tylko umysłowo i uczuciowo, lecz niejako fizycznie, w sposób stadowy, koleżeński, towarzyski i snobistyczny. Zasady te były w jego świecie modne. Któż w kółku bakińskich koleżków mógłby się był przyznawać do patriotyzmu rosyjskiego, mocarstwowego, przedwojennego, carskiego? Byłby to czarnoseciniec, chuligan, karierowicz, drab, zbir .

Polskiego patriotyzmu Cezary wówczas nie odczuwał. Były to dlań wówczas ckliwe uczucia matki reakcjonistki, katoliczki, tęskniącej i chlipiącej zarówno z reumatyzmu, jak z racji braku owej Polski. Polska tedy - był to, poniekąd, matczyny reumatyzm, artretyzm, skleroza i kaszel. Lecz po przybyciu do Polski coś tutaj w jego duszy narosło. Bolszewickie idee nie były dlań już tak wystarczające i czyste. Gdy Lulek teoretyzował, Cezary uprzytamniał sobie te idee w ich formach oczywistych, widział je na nowo, rozumiał je i cenił. Lecz coś mu ostro przeszkadzało czuć je po dawnemu.

Gdy usiłując poniżyć ideę kultu narodowości Lulek uwidoczniał na licznych przykładach, iż walki narodowościowe nie prowadzą do żadnego celu, lecz przeciwnie, wytwarzają coraz większą przepaść między narodami, coraz większe gnębienie jednych narodów przez drugie - i to słabych przez potężne - że jedyną granicą, którą człowiek rozumny może uznawać, jest granica w poprzek całego świata, dzieląca robotników angielskich, francuskich, niemieckich, rosyjskich, polskich, ukraińskich od burżuazji angielskiej, francuskiej, niemieckiej itd. - Cezary czuł, że ta sprawa - "nie ma tak dobrze". Czuł, że Lulek nie dlatego tak mówi, iż jest bardzo mądry i strasznie oczytany w Marksie, lecz raczej dlatego, iż jest w pewnej mierze ograniczony, a nawet tępy. Rozumiał to, iż Lulkowi łatwo być tak radykalnym, łatwo mu wyzbyć się granicy polskiej, ponieważ jej nie widział na oczy - słupów granicznych, które z płaczem całowali biedni, udręczeni ludzie. Łatwo mu zresztą wyzbyć się mnóstwa spraw i zajść duchowych, które właśnie tę granicę wyraźnie stanowią.

Kopce graniczne sypała przede wszystkim przeszłość. I to nie przeszłość militarystyczna, lecz właśnie pokojowa, potulna, niewinna, przeszłość ogromu prac cichych w zakresie rzeczy subtelnych. Pojęcia o tej przeszłości Cezary nabrał w swym pochodzie antybolszewickim w poprzek i wzdłuż rubieży polskich, gdy widywał porabowane biblioteki, porozbijane dzieła sztuki, potłuczone witraże, szczątki, ułamki, druki, papiery. Nabrał tego pojęcia w rozmowach z Gajowcem. Gdy Gajowiec o tym wszystkim mówił, Cezary zżymał się i protestował. Gdy zaś Lulek nic o tym nie chciał wiedzieć, nie doceniał, nie interesował się - wyłaziło to spod ziemi i ukazywało niezupełność, ułomność, a nieraz śmieszną symplistyczność tez Lulka. Gdy wśród ataków kaszlu Lulek z furią twierdził, iż wyrazu "patriotyzm" używa się dziś po to tylko, żeby wśród najciemniejszych mas budzić najciemniejsze instynkty, gdyż ci, którzy zażywają tego słowa, tej rzekomej idei, pokrywają nim tylko swoje interesy materialne, chodzi im bowiem o to, ażeby tym frazesem uśpić, znieczulić, zniweczyć czujność mas i utrzymać w swych rękach bogactwa i władzę - Cezary widział, że znowu Lulek "nie ma tak dobrze". Było jeszcze cosik nadto. Nie umiał tego wyłożyć na stół, ale to było.

Nadto zachodziła drogę kwestia Żydów z Franciszkańskiej, Świętojerskiej, Miłej, a także z Nalewek. Rozwój gospodarczy wymaga, żeby burżuazja ustąpiła, gdyż jest klasą przestarzałą. Jeżeli tego nie zechce wykonać dobrowolnie, należy ją usunąć gwałtem, przymusowo, na drodze rewolucyjnej. Władzę całkowitą obejmą robotnicy. A cóż wówczas stanie się z proletariatem najbiedniejszym z proletariatów, z biedą żydowską z ulicy Franciszkańskiej i przyległych? Czy to są robotnicy? Czy to jest burżuazja? Cezary obawiał się w duszy, na mocy tego wszystkiego, co już za żywota swego w sprawach przewrotowych widział na własne oczy, ażeby ta żydowska burżuazja, a zarazem to getto żydowskie - ci ludzie bez przeszłości i przyszłości, których jest w Polsce więcej niż trzy miliony - kandydatów - pod pozorem, iż oni to właśnie są światem robotników, proletariatem - nie objęli całej władzy w ręce ponad zburzyszczem wszystkiego. Nie sądził bowiem, żeby to było pożyteczne dla postępu świata.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 4 minuty

Materiały do matury
Teksty kultury
Gramatyka i formy wypowiedzi