profil

Recenzja ze sztuki pt "Antygona w Nowym Yorku"

poleca 85% 695 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Sofokles

Pewnego dnia razem z klasą wybraliśmy się do kina LOT na sztukę pt. Antygona w Nowym Yorku. Cała sala była zapełniona widzami z różnych szkół i nie tylko. Ze zniecierpliwieniem czekałam aż się zacznie, ponieważ słyszałam wcześniej, że sztuka ta cieszy się znacznym powodzeniem za oceanem i w Polsce. Antygona w Nowym Jorku uznana została za jedną z najciekawszych i najważniejszych sztuk polskich, zebrała liczne nagrody w kraju i za granicą, wygrała w ankiecie ogłoszonej przez miesięcznik \"Teatr\" w kategorii: Najlepsza sztuka sezonu. Nastawiona byłam na najlepsze i nie zawiodłam się! Klasyczne problemy moralno-etyczne przeniesione z antycznego dramatu Sofoklesa do zdegradowanego, współczesnego świata tzw. marginesu społecznego, ujawniają jeszcze raz ogromną potrzebę walki o godne życie i godną śmierć, niezależnie od sytuacji, w jakiej człowiek się znajduje.
Antygona w Nowym Jorku to sztuka gdzie akcja toczy się na emigracji w wielkim wielonarodowościowym mieście, do którego ciągną ludzie z całego świata, by spróbować tu sobie ułożyć życie lub zapracować na godziwą przyszłość we własnym kraju. Przyjeżdżają tu - pełni nadziei - ludzie różnych narodowości i różnych zawodów: rzemieślnicy, inżynierowie, artyści, lekarze. Artyści plastycy, medycy, literaci sprzątają i tapetują mieszkania, zamiatają ulice, wywożą śmieci. Początkowo starają się zachować swoją ludzką i narodową godność – bo... mają nadzieję, że wrócą kiedyś do własnego kraju. Z czasem jednak tę nadzieję tracą i pozostaje tylko chęć przeżycia. Lądują w slamsach, parkach, gdzie koczują bezdomni.
W takim parku toczy się akcja sztuki Głowackiego. Jej główne postacie to rosyjski Żyd, Polak i Portorykanka. Reżyser –..................– poszedł tokiem myślenia autora sztuki. Nie dokonywał znaczniejszych skrótów; tekst Głowackiego wygłoszony został ze sceny prawie w całości. Spektakl trwa więc długo. Wykonawcy poradzili sobie jednak znakomicie. Soczyste teksty podawane przez nich są tak autentyczne, jak by całe życie mieszkali wśród bezdomnych. Dają świadectwo swej dojrzałości i znajomości teatralnego warsztatu.
Sasza, rosyjski Żyd, jest artystą i intelektualistą, Pchełka - wiejskim polskim prymitywem, Portorykanka Anita jest zwariowana na punkcie moralności. Niewiele tutaj niespodzianek, niewiele prawdziwej obserwacji; rozmowy bohaterów dotyczą przyziemnych problemów. W sprzeczkach Żyda i Polaka przebija prymitywny antysemityzm. Imię Antygony w tytule związane jest z problemem godnego pochówku (i godności w ogóle). Bohaterami są bezdomni, których głównym temetem dyskusji są historie ich przeżyć.
W roli komentatora i reprezentanta normalnego świata pojawia się kilkakrotnie policjant, którego grał ............
Detektyw wykazał się nie tylko świetnie opanowanym słowem, lecz także w sposób naturalny nawiązywał kontakt z publicznością, zamieniając scenę w estradę. Uświadomił nam także, że bezdomnym może stać się każdy z nas.
Spektakl zakończył się słowami: \"I w końcu tego roku na każdych trzystu nowojorczyków przypadać będzie jeden bezdomny. To by znaczyło, że dzisiaj w teatrze jest co najmniej jedna osoba, która niedługo znajdzie się na ulicy. I ta osoba dobrze wie, o kim mówię (z uśmiechem). Życzę Państwu miłego wieczoru\".
Przedstawienie bardzo mi się podobało i cieszę się że je obejrzałam.. Aktorzy grali, jakby ćwiczyli latami. Sztuka była trudna, wymagająca od reżysera i wykonawców dojrzałości i dobrze opanowanego warsztatu zawodowego. Myślę, że są godni podziwu. Scenografia była skromna, ale wystarczała, aby przenieść widzów w miejsce akcji. Zachęcam wszystkich do obejrzenia Antygony w Nowym Yorku, gdyż jest to wspaniała i pouczająca sztuka.



Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Przeczytaj podobne teksty
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 3 minuty

Ciekawostki ze świata