profil

Baśń

poleca 85% 539 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

„O królewnie zamienionej w kruka”

W odległych czasach żyła królewna, która była nadzwyczajnie zła i sprawiała przykrość każdemu kogo napotkała .Jej rodzina nieustannie się frasowała a matka płakała nocami nad losem jaki przyszło jej znosić. Nikt nie potrafił sprzeciwić się zachowaniom zuchwałej królewny.
Pewnego dnia król postanowił porozmawiać z córką oraz obłaskawić ją pięknym prezentem w postaci brylantów. Zapukał cicho do komnaty królewny Iriny i zapytał:
-Witaj Irino. Czy mogę wejść?
-Jak śmiesz o to pytać?!!! To moja komnata i nie życzę sobie gości!!!A teraz przynieś mi sok oraz kawałek tortu.
-Czy kpisz sobie dziewczę? Jestem królem wszak większym od ciebie. Przyniosłem brylanty z nadzieją, że ci się będą podobać. Ty zaś za grosz nie masz szacunku do starego ojca!!!!
-Kosztowności połóż na mym łożu .Jest mi jednak obojętne kto wykona mój rozkaz. Służąca!!!!!
Biedna pomywaczka przybiegła do komnaty. Wystraszona przyniosła szybko posiłek dla Iriny, która usłyszała jak oburzony król trzepnął drzwiami. W zamku zapanowała błoga cisza i mrok ogarnął królestwo. Złośliwa dziewczyna przebudziła się w środku nocy i usłyszała dziwne szepty .Już miała wyjść na korytarz, ale postanowiła posłuchać rozmowy.
-Droga wróżko jak wiesz moja córka jest nie do zniesienia. Całe królestwo się stara aby to zmienić, jednak bez rezultatów. Trzeba ją srogo ukarać.
-Oczywiście. A czy królowa wie o tych zamiarach?
-Jak najbardziej!!!A więc wybierzmy karę, która…
Irina już nie usłyszała tych słów gdyż rozwścieczona tupnęła nogą w podłogę tak mocno, że drewniane podłoże złamało się. Zdziwiona dziewczyna pochyliła się nad otworem w podłodze, ponieważ poczuła chłód oraz usłyszała dźwięk spadających sopli lodu. Potknęła się i wpadła niespodziewanie do strasznej dziury. Zaczęła krzyczeć:
-Aaaaaaaaaaaaaaa! Pomocy, pomocy !!!!
Jej słabe rączki nie wytrzymywały napięcia. Gdy służąca zwołała pomoc było już za późno. Czym prędzej powiadomiono o tym parę królewską, na której nie wywarło to większego wrażenia. Królowa rzekła:
-Nasza córka z pewnością usłyszała rozmowę z wróżką. Nawoływała pomocy bo chciała uciec.
-No dobrze Aurelio , ale co znaczą te złamane deski?
-Niewdzięcznica pewnie schowała się gdzieś w podziemnych korytarzach. Jednak kara ją nie ominie. Kiedyś wyjdzie ze swej kryjówki. Wydajmy rozkaz aby żołnierze obserwowali zamek.
Tymczasem królewna znalazła się w nieznanym świecie zimy. Łzy po raz pierwszy od wielu lat zalały jej oczy. W dali ujrzała maleńką wioskę. Postanowiła pójść w jej stronę. Delikatnie zapukała do drzwi małej chatki. Otworzyła je starsza pani, która patrząc na Irinę z politowaniem krzyknęła:
-Choć dziewczę ogrzej się i zjedz. Jak trafiłaś w nasze strony?
Dziewczyna chciała z pogardą odpowiedzieć na pytanie, ale przecież ta kobieta ratowała jej życie. Po raz pierwszy królewna była komuś wdzięczna i chciała podziękować za przyjęcie.
-To takie dziwne. Wpadłam do wielkiej dziury w podłodze. Długo spadałam aż znalazłam się w tej krainie mrozu i i….
-Tak ,tak-przerwała jej gospodyni. To nie jest zwykłe miejsce. To kraj magii i wiecznej zimy.
-Dlaczego mówi to pani z takim smutkiem? -Zdziwiła się Irina .
-Przed wiekami panowało tu lato, ciepło i radość. Spokój ten zakłóciło jednak wojsko złej czarownicy Izoldy. Wszyscy mieszkańcy stawiali opór czarownicy, ale ta zesłała śnieg i mróz. Rządzi teraz naszą krainą i zabiera dorobki całego życia.
-To okropne !!!!-krzyknęła Irina. Trzeba zwalczyć Izoldę!!!
-Oj dziecko. Jak chcesz to zrobić? Ona jest zbyt silna.
-Zbierzemy armię z mieszkańców. Wieczorem napadniemy na zamek czarownicy i zwalczymy całe zło. Wiem jakie to trudne, ale uda nam się.
Kolejnego dnia armia mieszczan od świtu przygotowywała się do walki. Ostrzyli bronie, podkuwali konie i z nadzieją wpatrywali się w skupioną twarz Iriny. Wreszcie nastał wieczór. Waleczni mężczyźni usłyszeli brzmienie rogu.
-To znak. Ruszajmy!!!- rzekła Irina.
Liczne wojsko ruszyło do boju. Pod murami zamku stanęły konie. Wszyscy chwycili za miecze i toczyli zacięty bój z żołnierzami Izoldy .Szala zwycięstwa przechylała się raz w jedną raz w drugą stronę. O poranku jednak ostateczne zwycięstwo odnieśli mieszczanie.
-Hurrrra!!!Zwycięstwo!- cieszyło się wojsko.
-Świetnie moi drodzy, ale pozostała nam największa przeszkoda. Mianowicie Izolda. Siłą jednak jej nie pokonamy. Ja Irina zwalczę ją osobiście.
Ludzie spojrzeli na siebie znacząco, ale gdy chcieli się sprzeciwić królewny już nie było. Zrzuciła jednak białą chusteczkę z wierzy na której było napisane: „Stańcie pod największym balkonem i czekajcie na wroga”.
-Witaj Izoldo!
-Nie boisz się tu wchodzić dziewczę?- zapytała czarownica szyderczym głosem. Przecież mogę cię zamienić w żabę i pozbawić młodości.
-Nie przychodzę walczyć, ale ci pomóc. Uciekniemy razem i pokonamy wojsko.
-Jaką mogę mieć tego pewność? Zastanawiała się Izolda.
-Czy widzisz tu moje wojska? Wysłałam je pod bramę wjazdową abyśmy mogły uciec przez największy balkon.
-A więc potrzymaj me pakunki a ja wyjdę przez okno- sugerowała Izolda.
Podstępna królewna gdy tylko dostała pakunki w swe ręce wydobyła z nich różdżkę i przełamała ją, aby pozbawić czarownicę broni.
-Co zrobiłaś?!- krzyknęła czarownica, ale wojsko już ją schwyciło.
Po odniesionym tryumfie Irina została królową krainy ciepła. Mijały lata i dziewczyna postanowiła pojechać koniem do lasu. Chcąc przejść przez zarośla nagle trafiła do swej komnaty z przed wielu lat. Usłyszała gdy ktoś krzyczał:
-Jest Irina, zła panna.
Gdy dziewczyna ujrzała ojca chciała go powitać, ale ten rzekł:
-Poniesiesz karę ma córko. Na wiele lat w postaci kruka będziesz oglądać świat za swe niegodziwe czyny.
-Ja się zmieniłam.- wołała Irina, ale ojciec nie chciał jej uwierzyć .Dziewczyna uciekała w stronę otworu w podłodze, ale wróżka zdążyła rzucić czar. Irina wpadła do dziury, zniknęła. Jednak ani ojciec ani służące nie potrafiły się przedostać do krainy, w której na zawsze został czarny kruk. Irina ze smutkiem spoglądała na swe królestwo, które kiedyś ocaliła.
Co dnia uświadamiała sobie jak ważne jest to, aby dać komuś drugą szansę. Może ktoś naprawdę się zmienił i chciałby naprawić to co złego zrobił. Wiedziała jak źle czyniła, ale o ile piękniej mogła spędzić życie gdyby jeden człowiek jej zaufał.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 6 minut