profil

Mój radosny wakacyjny dzień

poleca 85% 119 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Mój radosny dzień wakacji miał miejsce na kolonii językowej, w której uczestniczyłam w tym roku.
Było to 18.07.2012 r, kiedy razem z moją przyjaciółką, Olą (ona też brała udział w kolonii) i z całą grupą pojechaliśmy do Tropical Island pod Berlinem. Wyjechaliśmy o godzinie 3 w nocy i przyjemnie spędziliśmy drogę, tj. 300 km! Kiedy zobaczyliśmy wielki namiot-halę, w którym mieści się Wyspa, byliśmy pod niemałym wrażeniem. Gdy weszliśmy do środka, opiekunowie rozdali nam zegarki, którymi mierzono czas pobytu i tasiemki, dzięki którym mogliśmy zjeść obiad. Wkroczyliśmy do ogromnego statku-szatni na 10 tys szafek!
Gdy się przebraliśmy w stroje kąpielowe, poszliśmy prosto do dżungli z 50 tys egzotycznych roślin i zwierząt. Dalej szło się na leżaki i duży basen oraz na piaszczystą plażę. Wszystko wydawało się tam takie rajskie! Czekały tam na nas różne atrakcje, takie jak: mini-golf, zjeżdżalnie (w tym turbo), tunele, Laguna Bali, zjeżdżalnie podziemne, rzeki wodne, strefa dziecka itp. Był nawet lot balonem! Niestety, nie mogliśmy z niego skorzystać. Świetnie się tam bawiłam z moimi przyjaciółkami. Piszczałyśmy, ochlapywałyśmy się wodą, nurkowałyśmy, śmiałyśmy się. Długo nie zapomnę tych szaleństw! Z Tropikalnej Wyspy wyjechaliśmy o godzinie 19, a do ośrodka wróciliśmy około północy.
Uważam, że wyjazd do Tropical Island bardzo dobrze się udał. Nie wątpię, że niedługo tam wrócę!

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 1 minuta