Pieniądze szczęścia nie dają

Dla każdego pieniędze co innego znaczą. Jedni uważają je za najważniejsze, inni natomiast sądzą wręcz przeciwnie. Ja myślę, że powinniśmy na pierwszym miejscu stawiac zawsze rodzinę i przyjaciół, ponieważ to dzięki nim jesteśmy szczęśliwi.
Po pierwsze dobrym przykładem może być powieść Małogrzaty Musierowicz pt. "Opium w rosole". Główną bohaterką jest sześcioletnia dziewczynka Aurelia Jedwabińska, która pochodzi z tzw. "dobrego domu". Zawsze rodzice zaspokajali jej potrzeby materialne, ale mimo to nie cieszyła się. Odwiedzała swoich sąsiadów i jadła u nich obiady, ponieważ chciała poczuć się jak w prawdziwej, szczęśliwej rodzinie. Jej matka przez pracę nie miała czasu dla Aurelii. Na szczęście po jakimś czasie zrozumiała jak wielki zrobiła błąd i więzi rodzinne sześciolatki poprawiły się na lepsze.
Następnie bardzo dobrym argumentem może być Harpagon z komedii Moliera pt: "Skąpiec". Był złym ojcem, wiele wymagającym. Wszyscy postrzegali go jako zimnego, ochłego i bardzo nieprzyjemnego. Miał manię na punkcie gromadzenia pieniędzy. Oszczędzał dosłownie na wszystkim. Taka postawa doprowadziła go do szaleństwa. Mimo wszystko bohater z pewnością nie był szczęśliwym i zadowolonym z życia człowiekiem.
Ostatnim przykładem jest Ebenezer Scrooge, bohater "Opowieści wigilijnej" autorstwa Karola Dickensa. Był osobą wyjątkowo skąpą i okrutną wobec otaczających go ludzi. Nigdy nie wydawał pieniędzy na przyjemności lub żeby pomóc potrzebującym. Pewnego dnia odwiedził go duch zmarłego przyjaciela, a następnie trzy kolejne, które pokazały mu jakie popełnia błędy i do czego mogą doprowadzić. Ebenezer zrozumiał, że robi źle i musi się zmienić. Opowieść kończy się szczęśliwie.
Reasumując mogę bez zastrzeżeń potwierdzić, że pieniądze szczęścia nie dają. Mogą co najwyżej pomagać nam dochodzić do sukcesu. Musimy pamiętać, że zapewniają jedynie wartości materialne, ale nie są w stanie zagwarantować nam całkowitego szczęścia.