profil

Podział ludności - artykuł Raskolnikowa.

poleca 85% 1213 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Napoleon Bonaparte Napoleon Bonaparte Juliusz Cezar

Kiedy przechodzimy obok siebie na ulicy wszyscy wydajemy się tacy sami. Ubieramy się podobnie, podobnie chodzimy i mówimy. Oczywiście mamy różne twarze i usposobienia, ale i tak jesteśmy bardzo do siebie podobni. Dlaczego? Bo jesteśmy ludźmi. Wszyscy jesteśmy takimi samymi ludźmi. Czy to jednak prawda? Czy nie można by ludzi jakoś podzielić. Oczywiście, że można. Podział ludzi istnieje od dawien dawna. Szlachta, mieszczanie, chłopi to znane wszystkim klasy społeczne. Co jakiś czas zdarza się też człowiek, który swoimi czynami i rozmyślaniami przewyższa innych. Wybija się on z szarego tłumu i siada na szczycie piramidy społecznej. Ludzie tacy zdarzają się w każdej klasie społecznej. W ten sposób dochodzimy do wniosku, że znany nam podział ludzi na klasy jest błędny. A skoro jest on błędny musi więc istnieć inny podział. Oczywiście taki podział istnieje.

Na co dzień spotykamy się z ludźmi mniej lub bardziej ambitnymi. Od naszych ambicji zależy nasz droga życiowa. Jeżeli jesteśmy ambitni pójdziemy na studia. Jeżeli nie jesteśmy, zostaniemy w domu i będziemy zarabiać marną ilość pieniędzy. Kiedy jesteśmy ambitni, a do tego uzdolnieni możemy zdobyć pieniądze, sławę, władzę. Możemy być kim chcemy, pokonywać wszelkie przeszkody i przeciwności losu. Tacy ludzie się zdarzają. Dowód widzimy w znanej wszystkim historii świata.

Juliusz Cezar nie był kimś ważnym w Rzymie. Przeszedł przez kolejne stopnie wojskowe, zgromadził wokół siebie armię i przejął zbrojnie władzę w Rzymie. Nikt mu nie przeszkodził. Zmienił ustrój państwa i podporządkował sobie senat. Potrafił zgromadzić lud i pociągnąć go za sobą. Manipulował ludźmi tak jak mu się podobało. Rozkazywał i rządził tak jak chciał. Państwo za jego panowania stało się imperium. Wielkie mocarstwo rzymskie. Usynowił swojego siostrzeńca Oktawiana, a ten po śmierci swojego wuja dokończył dzieła. Rzym stał się cesarstwem podporządkowanym jednemu człowiekowi. Sam Oktawian ogłosił się bogiem. Obaj z Juliuszem Cezarem potrafili gromadzić wokół siebie ludzi i odpowiednio nimi manipulować. Potrafili tak odbić się od dna by znaleźć się na samym szczycie i za wszelką cenę dopiąć swego. I udało się im.

Innym znanym wielkim człowiekiem był Aleksander Macedoński. Osiadł na tronie kiedy miał dwadzieścia lat. Od razu zaczął prowadzić wojny. Podbił całą armię mniejszą. Wkroczył do Afryki, pobił Egipt. Zrujnował imperium Persów. Władał królestwem ogromnym. Potrafił poprowadzić ludzi w wielkie niebezpieczeństwa. Mało tego. Zawsze walczył w pierwszym rzędzie. Było to celowe działanie. Żołnierze wiedzieli, że król nie poleciłby im zrobienia czegoś, czego sam by nie zrobił. Geniusz Aleksandra przejawił się w taktyce walki i negocjacji. Kto wie jakby się potoczyły losy świata gdyby nie jego nagła śmierć na malarię. Może zdobyłby Indie?

Przejdźmy teraz do bardziej współczesnych czasów. Napoleon Bonaparte znany jest wszystkim. Ale kiedy się urodził nie był bogaty. Nie był nawet szlachcicem. Jego rodzice wysłali go do szkoły wojskowej. Tam ujawnił się jego geniusz i intelekt. Szybko stał się oficerem wysokiej rangi. Jego sukcesy w wojnie z Anglikami doprowadziły do jego dalszych awansów. Zgromadził wokół siebie dostateczną siłę ludzi i pociągnął ich za sobą. Przeprowadził zamach stanu i koronował się na cesarza Francji. Za czasów jego panowania Francja stała się prawdziwym mocarstwem, a Napoleon prowadził walki nawet z Rosją. Niestety walka ta była niepowodzeniem, gdyż geniusz Napoleona starł się z innym geniuszem. Barclayem de Tolly. Ale to nie przeszkadza w udowodnieniu naszej tezy. Napoleon był niezwykle utalentowanym człowiekiem i razem z wyżej wymienionymi należy do „nadludzi”.

Nadludzie to ludzie niezwykle utalentowani i ambitni. Rodzą się w każdej znanej klasie społecznej. Często postrzegani są jako dziwacy i ekscentrycy. Jeżeli obiorą sobie jakiś cel, to nikt nie jest w stanie im przeszkodzić w jego zrealizowaniu. Nie istnieją dla nich żadne granice przyzwoitości. W ogóle nie istnieją dla nich żadne granice. Jeżeli tylko zechcą mogą łamać wszelkie zasady moralne, prawo czy inne ogólnie przyjęte zasady postępowania. Dla zrealizowania swoich planów mogą nawet mordować i wywoływać wojny, zgodnie z zasadą: „cel uświęca środki”. Potrafią „bawić” się historią świata niczym gliną i modelować ją według własnych „widzimisię”. Stwarzają własną filozofię, zasady moralne, prawo. Kreślą granice państw tak jak im się podoba. Ze zwykłych szarych zjadaczy chleba stają się wręcz bogami ludzkości. Są wielkimi. Każdy ich zna, podziwia i chce być taki jak oni. Jeżeli napotykają jakąś przeszkodę, eliminują ją, nieważne za jaką cenę. Mogą zrobić wszystko co im się podoba nie bojąc się jakiejkolwiek odpowiedzialności karnej.

Takich ludzi jest niewielu, ale są. Są i nic na to nie poradzimy. Nie da się też stać takim człowiekiem. Trzeba się nim urodzić. I z tym wszystkim musimy się pogodzić.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 4 minuty

Teksty kultury