profil

O tym, jak Franklin nabił piorun w butelkę, czyli o elektryczności i o tym, jak ją z magnetyzmem nierozerwalnie związano

Ostatnia aktualizacja: 2020-09-02
poleca 85% 519 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Rozdział X tej książki p.t. „O tym, jak Franklin nabił piorun w butelkę, czyli o elektryczności i o tym, jak ją z magnetyzmem nierozerwalnie związano”, porusza problemy związane z elektromagnetyzmem.

Początek rozdziału wprowadza nas w zagadnienia elektrostatyki i zjawiska z tym związane, a występujące w życiu codziennym. „Elektryzowanie się” bursztynu przez pocieranie, a następnie przyciąganie skrawków papieru, jest jednym z pierwszych i powszechnych zjawisk obserwowanych zarówno przez starożytnych jak i obecnych ludzi. Po odkryciu zjawiska elektryzowania się ciał, rozpoczęły się doświadczenia w celu ustalenia innych prawidłowości z tym związanych, takich, jak:
- wzajemne oddziaływanie na siebie ciał naelektryzowanych i siły pomiędzy ciałem (prawo Coulomba)
- przesyłanie ładunku z ciała na ciało
- magazynowanie ładunków (butelka lejdejska)

Podzielono ciała na przewodniki i izolatory.
Ponadto wyodrębniono dwie grupy elektryzujących się ciał; ciała elektryzujące się dodatnio i ciała elektryzujące się ujemnie. Zauważono również, że ciała naelektryzowane jednoimiennie odpychały się, a ciała naelektryzowane różnoimiennie przyciągały się. Skonstruowano maszynę do wytwarzania elektryczności, gdzie ręczne pocieranie zastąpiono tarciem maszynowym. W ten sposób wytwarzano i gromadzono znaczne jak na ówczesne czasy ładunki.

Prowadzono również badania z elektrycznością atmosferyczną, wykazując, że piorun jest po prostu wyładowaniem elektrycznym. Na przełomie XVIII i XIX w. A. Volta zbudował ogniwo galwaniczne, a więc stałe źródło prądu. Wymusiło to wprowadzenie pewnych wielkości opisujących przepływ prądu, takich, jak napięcie i natężenie.
Obserwując zachowanie magnesów zauważono, że bieguny jednoimienne odpychają się , a bieguny różnoimienne przyciągają się. Własności te skierowały badania na poszukiwanie wspólnych cech dla tych magnetyzmu i elektryczności. Przełomowe było odkrycie wpływu prądu elektrycznego na igłę magnetyczną.

Doświadczenie z magnesami i przewodami przez które przepływał prąd pozwoliły skonstruować prądnicę, a więc kolejne źródło prądu elektrycznego.

Podsumowaniem osiągnięć ówczesnych czasów były prace J. Maxwella, który za pomocą równań matematycznych opisał i połączył elektryczność i magnetyzm, tworząc podstawy do odkrycia fal elektromagnetycznych. Fale elektromagnetyczne zostały wykorzystane do przesyłania informacji na odległość, bez przewodów. Jedną z własności fal elektromagnetycznych była prędkość rozchodzenia się fal, równa prędkości światła. Cecha ta znów ukierunkowała badania w dwóch dziedzinach i optyce i elektromagnetyzmie. Badania prowadzone już od czasów Newtona raz potwierdzały falowy charakter światła, a raz wskazywały, że światło ma charakter cząsteczkowy.

Następnie badania prowadzono, próbując ustalić własności i zachowanie się ośrodka przenoszącego fale, szukając cech wspólnych. Problem ten rozwiązał dopiero Einstein w swojej teorii względności, zakładając, że prędkość jest taka sama w każdym ośrodku.

Doświadczenia prowadzone w strumieniu elektronów wykazało, że strumień jest zbiorem cząstek materialnych.

Rozdział ten jest wędrówką przez wieki badań, doświadczeń, osiągnięć a także błędnych teorii w dziedzinie fizyki. Nietrafione teorie zostały późnej porzucone i skorygowane w oparciu o nowe odkrycia. Wszystko to powoduje, że fizyka jest wciąż nauką żywą.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
(0) Brak komentarzy

Treść zweryfikowana i sprawdzona

Czas czytania: 3 minuty