profil

Św.Franciszek - "Dlaczego zdaniem poety otaczający nas świat udziela nam lekcji pokory?".

poleca 85% 164 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Święty Franciszek pochodził z Asyżu, był synem bogatego kupca, toteż sądzono, iż przejmie on w przyszłości „rodzinny interes”. Stało się jednak zupełnie inaczej. Franciszek, wskutek głębokich przeżyć wewnętrznych, radykalnie zmienił swą postawę życiową, w późniejszych czasach nazwaną postawą franciszkańską. Cechowała się ona miłością do świata otaczającego, poszanowania innych i siebie, zachwytem nad pięknem natury, ciała ludzkiego, radością istnienia, pogodą ducha, skromnością, pokorą, ubóstwem oraz łączeniem miłości do Boga z miłością do świata, uwielbieniem Dzieła stworzenia, ale także nakazem Chrystusa o porzuceniu wszystkiego i podążaniu za Nim.

Uważam, że niektóre z tych cech byłyby potrzebne dzisiejszym czasom, ale nie zgadzam się w pełni z założeniem tematu, że filozofia św. Franciszka byłaby tak konieczna, jak w średniowieczu.
Sądzę, iż kilka przednich cech tejże postawy byłoby przydatnych naszym czasom. Dziś jednak trudno było by wprowadzić je w życie. Mimo to, jestem zdania, że pokorą i skromnością niemało można by zyskać. Jest wielu ludzi, którzy zbytnio pokazują i eksponują posiadane dobra materialne, zarazem przywiązując do nich dużą wagę. Po cóż to? Czy żyjemy po to, aby mieć? Czy odrobina skromności przeszkadzałaby w osiągnięciu wyznaczonego celu, sukcesu, w robieniu tego, co się chce? Jestem przekonany, że nie. Ludzi niepotrafiących zadać sobie tego pytania jest niestety bardzo wielu. Wywierają oni różny wpływ na swoje otoczenie, takiej postawy uczą swoje dzieci, one swoje, itd. Skromność i pokora są dziś cenione i będą zawsze, a ich obecność często świadczy o wartościach człowieka.
Święty Franciszek czerpał radość z życia i istnienia, akceptował swe ciało i duszę. Jak wielu kłopotów zaoszczędziłaby nam wiara w siebie, uwielbienie tego, co mamy, a nie tego, co chcielibyśmy mieć lub tego, co mają inni. Gdybyśmy akceptowali własne ciało takim, jakim jest, nie byłoby kompleksów i wielu problemów młodego wieku, nie wytykalibyśmy palcami ludzi o odmiennym wyglądzie, kolorze skóry i nie patrzylibyśmy inaczej na ludzi niepełnosprawnych, co niestety można zauważyć wszędzie.
Człowiek szczęśliwy często sam szuka problemów, by móc, jak inni, wyżalić się, co jest normalną, ludzką potrzebą, tym samym zbratać się z kimś. Często ludzie swą radość czerpią z całonocnych zabaw, pijaństwa, sprowadza się ono raczej do zachowań negatywnych. Niewielu potrafi korzystać z życia jak, czynił to św. Franciszek, który również posuwał się do różnych występków, niewielu potrafi cieszyć się istnieniem, nieważne gdzie i kiedy. Tę radość trzeba by „wykorzystywać racjonalnie”, bo dziś ma ona niestety bardziej negatywne zabarwienie.

Kolejną cechą franciszkanizmu, którą, moim zdaniem, byłaby również potrzebna, jak w średniowieczu, jest życie w zgodzie z naturą, co jest bardzo ważne. Dziś ludzie sami sobie szkodzą, niszcząc dobra i piękno przyrody, wykorzystując jej zasoby do własnych celów, kolidujących z prawami natury, mało, kto pomyśli, że przyroda też żyje. Liście, drzewa, kwiaty.
Zanim ktokolwiek zacznie się zastanawiać nad racją bytu franciszkańskiej pokory w naszych czasach, musi sobie odpowiedzieć na pytanie:, co to jest właściwie pokora? Według idei franciszkanizmu człowiek pokorny to człowiek skromny, cnotliwy, pozostający w czystości, który znosi krańcowe ubóstwo oraz wszelkie cierpienia fizyczne z uśmiechem na ustach, wierząc, iż taka jest wola Boża, a on sam cierpi za popełnione grzechy. Człowiek pokorny nie wymaga od losu bądź świata niczego więcej ponad to, co posiada. Dochodzi tu do pewnej skrajności, którą jest franciszkańska definicja radości doskonałej: "...I wyjdzie z kijem sękatym, chwyci za kaptur i ciśnie o ziemię [...] I będzie bić raz po raz tym kijem - jeśli to wszystko zniesiemy pogodnie, myśląc o mękach Chrystusa [...] To jest to radość doskonała. " Polega ona na uznawaniu za radość doskonałą nawet najgorszych cierpień, jeżeli znoszone są z uśmiechem oraz w imię Pana. Postawa ta ma reprezentować pokorę wobec Boga, przyjmuje cierpienia jako karę za grzechy. Innymi przejawami tych skrajności jest krańcowe samoponiżanie i samopotępienie się: "I niezwłocznie, w zapale ducha, rozbiera się również do naga i idzie do Asyżu [...] Wówczas [...] Wszedł nago na kazalnicę... ", "...Rzekł: Bracia najdrożsi, wiem, że jestem najniegodniejszym i najpodlejszym człowiekiem, jakiego Bóg [...] Posiada. ". Postawa ta generalnie zbliżona jest do starochrześcijańskich idei pokory wobec Boga i jego wyroków, różni się jednak elementem skrajnego ubóstwa i wręcz dążeniem do cierpień.

We współczesnym świecie pokora postrzegana jest zupełnie inaczej. Nie ma nic wspólnego z franciszkańskimi ideami samoumartwiania się, choć zachowane są wpływy chrześcijaństwa. Dzisiaj człowiek pokorny tak jak niegdyś cierpliwie znosi przeciwieństwa losu, jednakże już nie w odniesieniu do jakichkolwiek cierpień cielesnych (poza chorobami, ale nie zawsze), ponieważ ogromnie zmieniły się poglądy dotyczące wiary. W świecie średniowiecznym religia istniała praktycznie w każdej dziedzinie życia społecznego i prywatnego, była dla wielu jedyną drogą życiową. W czasach obecnych, ze względu na postęp nauki, religia istnieje równolegle ze światem społecznym i prywatnym, nie wywiera już tak ogromnego wpływu na życie człowieka. Współcześnie człowiek pokorny także stara się przestrzegać podstawowych cnót takich jak uczciwość czy skromność. Jedynie ludzie wierzący głębiej przeżywają choroby czy inne cierpienia jako karę za grzechy.

Wydaje mi się, że różnice w postrzeganiu cnoty pokory, które narosły wraz z czasem, uniemożliwiają egzystencję franciszkańskich idei człowieka pokornego we współczesnym świecie. W obecnych społeczeństwach postawami dominującymi są postawy materialistyczne i idealistyczne, sprzeczne z jakimkolwiek ubóstwem czy cierpieniem w imię idei, coraz częściej uznawanych za złudne, gdyż coraz więcej jest ludzi niewierzących bądź wyznań niezakładających cierpienia i pokuty jako drogi do zbawienia. Dziś każdy stara się, w miarę swoich możliwości, walczyć z przeciwnościami losu w celu zapewnienia sobie i swoim bliskim jak najlepszych warunków bytu. Niestety, coraz częściej walka ta oznacza odejście od uczciwości, jednego z niewielu elementów pokory, który zawsze miał rację bytu. Umartwianie się postrzegane jest jako odmienność i spotyka się z ogólnym brakiem akceptacji. W czasach wybijania się poszczególnych jednostek na szczyty celowe samoponiżanie się jest uznawane za marnowanie szans życiowych. Materialistyczne i konsumpcyjne społeczeństwa cechuje pewna próżność i pycha z własnych osiągnięć i zdobyczy, co kłóci się z podstawą pokory - skromnością. Coraz powszechniejsze nawet wśród wierzących stają się poglądy głoszące, że wszystko, co człowiek posiada jest wyłączną zasługą jego pracy i nabytych umiejętności.

Wszystkie przytoczone przeze mnie fakty prowadzą do jednego wniosku - franciszkańskie idee pokory, choć tak piękne i popularne w czasach średniowiecznych, nie znajdują poparcia i odzewu w czasach współczesnych. Ludzie współcześni nie przywiązują już tak ogromnej wagi do spraw duchowych i pokuty jak dawniej. Czy słusznie? Jest to kwestia wielce dyskusyjna, której rozważenie należy pozostawić filozofom. W końcu każdy, kogo fascynują idee franciszkańskiej pokory może je reprezentować swoją postawą...

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 6 minut

Teksty kultury