profil

"Tylko śmieszność zostaje dla zbudowania potomnych" Miłosz - komizm narzędziem krytyki w utworach literackich.

poleca 86% 104 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Aleksander Fredro Ignacy Krasicki

"Tylko śmieszność zostaje dla zbudowania potomnych”- Czesław Miłosz. Omawiając zagadnienie komizmu, jako narzędzie krytyki w utworach literackich ustosunkuj się do słów Czesława Miłosza na przykładach literackich trzech różnych epok

„Nic tak nie świadczy o charakterze człowieka, jak to, z czego się śmieje\" brzmi sławny cytat Johan W.Goethego i chyba każdy się z nim zgodzi Literatura piękna ma na człowieka ogrom-ny wpływ: przekazuje wartości, uczy, próbuje przelać doświadczenia i przeżycia na czytelni-ka. Dlatego jest to tak ważny czynnik kształtujący świadomość, tożsamość i intelekt młodej osoby. W XXI wieku, czasie „globalnej wioski”, w której dostęp do środków masowego przekazu; komputera, telewizji, kolorowych czasopism jest wręcz przerażająco ułatwiony, jej rola została bardzo ograniczona. Młode pokolenie, z tego właśnie powodu nazwane „genera-cją nic” lub „0”, nie wykracza poza kanon lektur szkolnych, co już i tak uważają za wielkie osiągnięcie. Książki wymagają wysiłku intelektualnego, który jest zbędny przy oglądaniu seriali. Dlatego właśnie muszą one być wyjątkowo atrakcyjne, żeby przyciągnąć uwagę nasto-latków. Moralizatorski, patetyczny ton nie przemówi do młodego pokolenia, którego egzy-stencję wypełnia rozrywka, a traktowanie rzeczywistości jest bardzo powierzchowne. Zresztą nawet bez tego argumentu słowa Czesława Miłosza wydają się być wyjątkowo trafne, gdyż młodość od zawsze cechowała radość, beztroska, a budowanie własnej osobowości i systemu wartości poprzez śmiech, wydaje się idealnym rozwiązaniem. Komizm w literaturze, czy to sytuacyjny, słowny, czy postaci, stanowi rzecz powszechną i niemal nieodłączną. Jednak ga-tunkami literackimi, których jest główną cechą, są: satyra, komedia, groteska.
„I niekiedy śmiech może być nauką” napisał najwybitniejszy satyryk oświecenia- Ignacy Krasicki, dodając wyjaśniająco, że „kiedy się z przywar nie z osób natrząsa”. Trudno nie przyznać mu racji. Jest autorem 22 satyr i 3 poematów heroikomicznych, w których konse-kwentnie realizował swoje założenie i wśród wielu jego utworów znajdziemy potępienie głu-poty, pijaństwa, kosmopolityzmu, prywaty, buty, fermentu moralnego, zawiści, zaślepienia, nieuctwa, ciasnoty poglądów. Mimo ostrej krytyki, wady te są elegancko i taktownie ujęte, nie razi prześmiewny ton wypowiedzi, humor nie jest trywialny czy zanadto kąśliwy. Temat każdej z jego satyr można poznać już po tytule, najbardziej znane to „Żona modna”, „Pijań-stwo”, „Małżeństwo”, „Na króla”. W każdej z nich świat przedstawiony i postacie służą uka-zaniu ludzkich przywar. Kobieta zafascynowana francuskimi strojami, wystrojem wnętrz, urządzeniu ogrodu rujnuje męża, narażając go na wydanie całego majątku dla zaspokojenia swoich kaprysów, mężczyzna, którego żadne argumenty nie są w stanie zniechęcić do nałogu, czy pyszny szlachcic, w impertynencki sposób atakując króla, wymienia bezpodstawne oskar-żenia, w rzeczywistości odsłaniając własne wady, to tylko przedstawiciele ówczesnego społe-czeństwa i uosobienie charakterystycznych dla nich wad. Postacie z satyr są barwne, opisane dość złośliwie, lecz trafnie. Pozwalają poznać reprezentantów ówczesnego społeczeństwa polskiego, zwłaszcza typy negatywne, jednak przedstawione z humorem. Ich celem nie jest ukazywanie „lekarstwa”, złotego środka, lecz negowanie, ośmieszanie i pouczanie. Parada polskich postaci wieku XVIII wieku, widziana oczami Ignacego Krasickiego, wydaje się być o wiele bliższa niż można by sądzić. Poeta mistrzowsko operując ironią, karykaturą, staje się największym krytykiem panującego porządku, walczy piórem o reformy w kraju i o moralność społeczną.
„(...)komedyja nie jest dziecinnym cackiem, ale jednym z najdzielniejszych środków wychowania i ukształcenia narodu.” W romantyzmie, epoce gdy w Niemczech panuje okres „burzy i naporu”, a literatura traktuje o człowieku jako nieszczęśliwej, wyalienowanej jednostce, tworzy jeden z najwybitniejszych polskich komediopisarzy: Aleksander Fredro. Jego twórczość jest inna od tej jaką uprawia Mickiewicz, Słowacki, Goethe. Zupełnie różna od dzieł wielkiej poezji emigracyjnej, nie ulega hasłom literatury narodowej głoszonym przez poetów galicyjskich, rozwijała się ona poza głównym nurtem romantyzmu. Dlatego też stała się tematem wielu sporów z przedstawicielami pokolenia spiskujących romantyków. Pisarz dowcipnie wyszydzał tematykę i obyczajowość ich dzieł. Prowokująco daje głównemu bohaterowi ze „Ślubów panieńskich” imię Gucio, czyniąc kąśliwą aluzję do IV części „Dziadów”. Komedia ta to polemika z romantycznym wzorem miłości tragicznej i nieszczęśliwej oraz ziemiańskim modelem związku, w którym nie uczucie jest najważniejsze, lecz względy majątkowe. Koncepcją „magnetyzmu serc” Fredro pragnie podkreślić, że miłość jest uczuciem przynależnym do przestrzeni ducha. Nie obciążył miłości dodatkowymi funkcjami moralnymi czy społecznymi, jak to się działo w niemalże wszystkich utworach ówczesnych pisarzy. Według autora uczucie to powinno być spełnione, szczęśliwe, w żadnym razie nie może niszczyć i zabijać. Bawił on publiczność, stwarzając komiczne sytuacje i charaktery wyrosłe z obserwacji ówczesnych przemian w życiu społecznym: przenikania wzbogaconego mieszczaństwa do warstwy szlacheckiej („Pan Geldhab”), wzrastającej roli pieniądza („Dożywocie”), swobody obyczajów („Mąż i żona”), a także psychicznych uwarunkowań uczuć miłosnych („Śluby panieńskie”). Wszystkie te komedie- ze względu na „niekomiczne” konflikty i psychologiczne pogłębienie postaci- dawały odbiorcy nie tylko okazję do zabawy, ale i do głębszej refleksji nad istotą człowieka, szlachecką teraźniejszością oraz perspektywą przyszłości. Jego komedie to bogata galeria obrazów z życia ziemiańskiego, obfitują w szczegóły obyczajowe, nie ustępując ówczesnym powieściom. Zawierają mnóstwo ludzkich, zindywidualizowanych postaci, traktowanych ironicznie lub satyrycznie. Genialnie piętnuje niskie ludzkie instynkty, przywary i postawy :”Gdyby małpa drapieżność wyssała z swym mlekiem, niezawodnie byłaby człowiekiem.”, „Wolność! Braterstwo!, Ojczyzna! Ba, Wiara! A koniec:- Co dasz? To dziś grunt, to miara.” I choć zarzucano mu uleganie klasycystycznym nurtom i literacki kosmopolityzm, to jak stwierdził Stanisław Koźmian: „Komedie Fredry są na wskroś polskie.”
„Ze śmiechem nie ma żartów\" powiedział niegdyś jeden z czołowych przedstawicieli ro-syjskiego romantyzmu- Mikołaj Gogol. Był znakomitym satyrykiem, prekursorem w swoim kraju tak zwanego realizmu krytycznego. Jego cykl pełnych ironii opowiadań petersburskich: „Nos”, „Płaszcz”, „Szynel”, ”Pamiętnik wariata” w groteskowy sposób przedstawiają życie codzienne „szarych ludzi”, używając wymownych symboli i licznych metafor. Za pomocą nierealnego, nieprawdopodobnego wydarzenia jakim jest np. niewyjaśnione zniknięcie nosa z twarzy Kowalewa, głównego bohatera „Nosa”, autor ujawnia upodlenie człowieka niższej klasy urzędniczej, ocenienie ludzi według jego koneksji, wpływów, znajomości. Co do komi-zmu prozy Gogola nie ma wątpliwości, o czym może zaświadczyć cytat z „Pamiętni-ków...”,których główny bohater zupełnie traci kontakt z rzeczywistością:
„43 kwietnia roku 2000
Dzień dzisiejszy jest dniem wielkiego tryumfu.
Hiszpania ma króla. Odnalazł się. Tym królem jestem ja...
Dnia 86 marcetnia między dniem a nocą...
Fizycy piszą głupstwa”
Pisarz ten buntował się przeciwko hierarchii społecznej, na czele której stali pyszni, głupi, zarozumiali i okrutni ludzie, zdobywający wszystko pochlebstwami. Piętnuje skorumpowanie aparatu administracyjnego, stosunki pańszczyźniane w Rosji. Odsłania hipokryzje, obłudę, i oburzenie na słowa jakiejkolwiek krytyki, mówiąc, że: \"nazwanie oszusta po imieniu to u nas niemalże zamach na państwo.\"
W wieku XX komizm przybrał inną formę, popularne stały się groteski, utwory literackie o elementach karykaturalnych, przejaskrawionych lub fantastycznych. Taki jest właśnie utwór Gombrowicza- „Ferdydurke”. Świat w nim przedstawiony to nierzeczywista otchłań z pogranicza jawy i snu, ukazuje nam pozorną logiczność życia, uwięzionego w formie, która tłumi wszelki indywidualizm, zabija to, co w człowieku własne, jedyna, niepowtarzalne. Gombrowicz, opisując przeżycia swego bohatera- Józia, obala od dawna przyjęte normy i stereotypy. Szkoła to tylko skostniała i staroświecka instytucja, nie dosyć, że niepotrzebna, ale szkodliwa, jej produktem jest człowiek- katarynka, bezmyślnie powtarzający frazesy, którymi częstowali go nauczyciele, uczniowie używając sztucznego języka, rozprawiają o nierealnych problemach. Słynna lekcja to parodia systemu nauczania, (jakże do teraz aktualnego!) polegającego na „wbijaniu z góry utartych zasad i formułek”, jak „Słowacki wielkim poetą był.” Poddane krytyce jest kurczowe trzymanie się form, w które wszyscy zostali poumieszczani przez życie, nie mogąc zachować do nich dystansu. Jednocześnie Gombrowicz uważa, że wyrazić siebie w kształcie autentycznym jest bardzo trudno, często bywa to niemożliwe, pisarz uznaje to za świadectwo niedojrzałości całej kultury polskiej. Kultury w gruncie rzeczy \"drugorzędnej\" - pomimo wciąż ponawianych prób wywyższania się wobec Zachodu, będących w rzeczywistości jedynie nieudolnym maskowaniem kompleksów. Wszystkie zabiegi pisarza: parodie, absurdy czy słowa- klucze jak (pupa, gęba, łydka) służą tylko jednemu- również skompromitować, ośmieszyć i ujawnić schematyczność rzeczywistości nie tylko Polski XX-lecia.
Jako że praca już jest zbyt obszerna nie napomknę o „Mistrzu i Małgorzacie” Bułha-kowa, czy kontrowersyjnym debiucie Doroty Masłowskiej, czyli „?Wojnie polsko- ruskiej, pod flagą biało- czerwoną”. Należy pamiętać, iż nic tak niczego się głupota nie boi bardziej od wyśmiania. Mądry śmiech jest najlepszym atakiem, oskarżycielem, krytyką. Myślę, że przytoczone dzieła i argumenty są przekonujące, bo z pewnością prawdą jest, iż dla zbudowa-nia nas, „potomnych nic prócz śmieszności nie zostaje.”

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 8 minut