Pewnego dnia Romeo, syn Montekich dostał wiadomość od sługi Baltazara. List pochodził od jego przyjaciela, ojca Laurentego. Romeo czytając pierwsze wyrazy listu był oszołomiony. Owe słowa brzmiały tak : " Drogi chłopcze mam dla Ciebie wiadomość, Julia wyszła za Parysa." Czytając ciąg dalszy listu oczy zaszły mu łzami i zapytał Baltazara :
- Czy to już koniec mojej komedii romantycznej?
- Nie wiem mój Panie, pojedźmy do niej i zapytajmy.
- Dobrze, przygotuj konie.
Romeo i Baltazar wyruszyli ku Weronie. Chłopiec na swoim rumaku Kalenie, a sługa na klaczy Karin. W czasie drogi rozmawiali ze sobą:
- Romeo jak Ci tutaj w Montui jest ?
- Nie jest źle, ale Julii mi brakuje.
- Nadal chcesz o nią walczyć?
- Tak. Jedźmy szybciej!
Po długiej i wyczerpującej drodze wreszcie dotarli na miejsce. Zmęczony, ale nadal pełny entuzjazmu wkroczył do domu swej wybranki. Ku zdziwieniu wszystkich dziewczyna leżała martwa na środku salonu, a nad nią sapał Parys ze sztyletem w ręku. Zdruzgotany Romeo podbiegł do niego i pełny łez zapytał po co to zrobił. Rywal bez skrupułów wymamrotał, że nie mógł znieść ciągłych opowiadań Julii o Romeo. Dziewczyna myślała tylko o nim, a małżonka lekceważyła... Zszokowany Romeo wyrwał sztylet z rąk Parysa, wykrzyczał "Carpe diem" i wbił sobie w pierś. Tak zakończyła się zakazana miłość dwóch kochanków...