profil

Najbardziej godne szacunku sa dzieła, które pozostawiają po sobie piękne ruiny

poleca 85% 352 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Z hasłem ruiny większości ludzi kojarzy się jedno zdarzenie: 11 września 2001 roku, Nowy Jork, potworna katastrofa w dwóch budynkach należących do najwyższych budowli świata.Mało kto na świecie kojarzy zburzonego przez terrorystów World Trade Center. Czy w przypadke tych wieżowców można mówić o "pięknych ruinach"? Z całą pewnością nie!
Dla jednych były to ruiny upadku humanizmu - jak można było zabić tyle osób? Dla wielu były to ruiny nadzieji - a nuż ktoś z bliskich ocalał jakimś cudem? Dla ratowników pracujących w Nowyn Jorku były to ruiny śmierdzące - ileż ciał rozkładoło się pod gruzami, pod napalonumi elementmi gigantycznych drapaczy chmur? Oto dzieło ludzkiego geniuszu, z zarazem ogromnej pychy znalazło się w ruinach, które stały się ogromnym cmentarzyskiem. Mieli racje architekci obserwujący znoszenie kolejnych wieżowców. Takie dzieła nie powinny powstawać, bo grozi to - jak powiedzial wybitny XX- wieczny architekt Le Corbusier - "peękną i dostoną, ale katastrofą". Te słowa potwierdziły się, dlatego głupotą wydają mi się pomysły wzniesienia w miejscu WTC jeszcze okazalszych wieżowców. Jeśli takie powstaną, na pewno nie pozostawią po sobie "pięknych ruin".
Zdecydowanie zgadzam się jednak z autorem myśli Augustem Perretem, że są w naszyn świecie dzieła, które pozostawiają po sobie piękne ruiny. Takich ruin pełno w krajach śródziemnomorskich - w Grecji, w Turcji, we Włoszech. Piękne ruiny pozostaly też w Egipcie - kraju piramid wyrosłych na pustyni. Bez nich nie mielibyśmy wiedzy o naszej cywilizacji i o naszych odległych przodkach. Ale piękne ruiny są też w Polsce, w każdym rejonie naszego kraju.
W te wakacje miałam okazje odwiedzić ruiny zamku w Kazimierzy nad Wisłą. Urzekła mnie malownicza okolica, którą oglądałam, siedząc na murze dawnej siedziby Kazimierza Wielkiego. Urzekła mnie też historia o omiłości naszego króla i mieszczanki tego średniowiecznego grodu. Z ruinami polskich zamków zazwyczaj kojarza się piękne historie, najczęściej miłosne, czasem zaprawiane odrobine grozy, okrucieństwa, niebiezpieczeństwa. Im więcej tajemnicy tym lepiej.Nasza wyobrażnia przepowiada nam przezużne scenariusze związane z historią tych miejsc. Czasem pozostwienie budowli w ruinie daje tyle emocji, których nie zastąpią starannie odrestaurowane, ale pozbawione ducha czasu, historii, tajemnicu, zamki i budowle.
Do takich miejsc zaliczam na przykład Zamek Królewski w Warszawie. Nie znosze zakładac tych muzealnych bamboszy, w których ślizgam sie od sali do sali i tropię pozostałiści historii, z trudem naginając swój mózg do odtwarzanie żywych opowieści z wiązanych z tym miejscem. Ciągle towarzyszy mi świadomość, że wszystko to przecież nie jest prawdziwe, lecz odbudowane po II wojnie światowej, odtworzone w wielu szczegółach na podstawie archiwalnych zdjęć. Ta myśl przeszkadza w budowaniu romantycznej wizji, niesamowitych opowieści, które można wzbogaćic po swojemu, jak w ruinachzamku kazimierzowskiego.
Wydaje mi się też, że czesto ruiny mogą być piękniejsze od samych budowli. Czasem kamień znaleziony pośród ruin może dostarczyc więcej wrażeń niż ten sam kamień, który tworzył fundament czy część ściany taj zrujnowanej budowli. Miło usiąśc na takim kamieniu ze swoim chłopakiem, popatrzeć w niebo, wziąśc sie za ręce i pogadać o swojej - wcale nie mniejszej od tej sprzed wieków - miłości. W tym właśnie tkwi największy urok ruin i piękno zburzonych budowli. Przed takimi dziełami i ich budowniczymi chylę czoło, ale nie uczyniłabym tego przed tymi, którzy chcieliby takie budowle odnawiać, poddawać renowacji, konserwować i wprowadzać na ich terenie mnóstwo zakazów.




Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 3 minuty