Kraków, 01.06. 1579r.
Drogi Janie!
Kilka dni temu dowiedziałem się o śmierci Twej córki Orszuli. Jest mi z tego powodu bardzo przykro. Wiem, że jest to dla Ciebie wielki cios, ale nie możesz się poddawać. Musisz spróbować żyć dalej.
Nigdy nie straciłem tak bliskiej osoby, ale wyobrażam sobie co teraz czujesz. Orszula była wyjątkowym dzieckiem. Pryskała radością i szczęściem. Nadawała Twemu życiu sens i nie dawała szans na smutek. Lecz po jej odejściu zauważyłem, że w Twym życiu coś się zmieniło. Nie jesteś taki jak wcześniej. Rozumiem, że straciłeś coś bardzo cennego, część Twego serca. Ale zastanów się, czy Orszulka chciałaby widzieć Cię w takim stanie ? Chciałaby widziec tą pustkę i dom pogrążony w smutku i żalu ? Moim zdaniem nie i dla samej córki powinieneś dalej realizować swoje plany i spełniać swe marzenia.
Mam nadzieję, że gdy Cię odwiedzę za kilka dni, Twój stan się poprawi i przestaniesz się tak zamartwiać. Pamiętaj, że zawsze mozesz na mnie liczyć.
Twój przyjaciel