profil

Dom - Kochanowskiego, Korczyńskich i Mickiewicza - Wiersz

poleca 85% 257 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze


Mój i Wasz dom 



Przytulam się do brudnej ściany,
Spoglądam wkoło,
Widzę to, co chcę zobaczyć
Nie idealizuję
Po co mi abstrakcja
Peron czwarty na dworcu centralnym?
Moja polska ziemia ojczysta
To jest prawda oczywista...

Mickiewicz wskazywał
Kłamał z celem
Sopliców
Mówił o nim pięknie
Opowiadał bogato
O swym gnieździe rodzinnym sprzed lat
Jak grochem o pobielaną ścianę?
Nieprawdziwe złudzenia
Marzenia
Powracał w zadumie w swych pismach
Do lat młodości
Pod innym imieniem
Nazwiskiem
Zapomniał strach matki
Rozmyślającej nad pustym garnkiem przy piecu
Czyżby szanowny Mickiewicz zapomniał niewolę?
Miał cel nieprzeciętny
Sakralny
Szukał wyjścia jak każdy?

A dla mnie był to cios odważny
Siekierą moskala po trochu podcinał
Miał dobrą pamięć i wiedział, co robi
Na duszy Polaków pokrzepiał
Nie tylko idealizował
Wskazywał drogę do domu
Choć ciężką, mozolną do gniazda...

A czym był Korczyn dla państwa Korczyńskich
Chałupą na pewno
Czy tylko?
Był nadzieją, wolnością
I choć nie zawsze arkadią
Nie zawsze szczęśliwy
Był symbolem
Symbolem ciężkiej pracy
Symbolem ziemi wszystkich rodaków
Ciągłością trwania miejsc i ludzi
Był domem a może tylko dalekim synonimem...
Orzeszkowa wiedziała, co robi
Mickiewicz też wiedział
Spod znaku rewolucji duchowej był też Jan Kochanowski

W Czarnolasie z Bogiem dialogi prowadzi i prosi
Błogosławieństwa oczekuje
Moralność i etykę wskazuje
Więc uczy
W swym domu, w swej oazie ukazuje
Palcem starca podpowiada, co ważne
Wylicza
Spokój, zdrowie, czyste sumienie
Jego egzystencja niweczy
Przepych i pałace marmurowe
Zatroskany o swój dom
Stary patriota
Dąży do tego samego
Do spokojnego gniazda ojczystego

Oni mieli chęci
Oni wiedzieli
Oparci w swych okopach na bagnecie
Chcieli Polski silnej

Ja przepraszam, ale
Ja takiego domu nie chcę
Nie oczekuję
Wybaczcie
Pragnę mój dom
Me gniazdo w słabości
Oglądać codziennie
Lecz na takim świecie
Gdzie bezsilność nie jest winą
Gdzie już nie ma warty
Mocnych zamków
Gdzie mój dom jest nocą otwarty
Gdzie na peron mogę wejść ze złotym plecakiem ...
I pojechać w tamte miejsca
Poznać je naprawdę
Usiąść nad Niemnem
I napisać, że nam się udało
Nasz dom uratować a nawet pokochać...




Kamil Bulonis

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 2 minuty