profil

"Ojciec Goriot" jako lustro spacerujące po ulicach Paryża w początkach XIX w.

poleca 86% 103 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

„Ojciec Goriot” w istocie jest lustrem Paryża z lat Restauracji. Opowieść ta jest pełnym i wiarygodnym przekrojem społeczeństwa francuskiego w czasie gwałtownego bogacenia się mieszczaństwa oraz jego przenikania do kręgów arystokratycznych. Okres rewolucji społecznej, styku dwóch epok: dominacji arystokracji oraz przejmującej władzę nowobogackiej burżuazji to ciekawy materiał nie tylko dla historyków, ale także powieściopisarzy takich jak Balzak. Pisarz uczynił z „Ojca Goriot” swój fundamentalny tytuł nieukończonej „Komedii ludzkiej”. W powieści opisani są biedacy jak i ludzie z wyższych sfer rządzący państwem. Między tymi dwoma światami istnieje bardzo wyraźna granica. Bogata ludność Paryża skupiona jest w dzielnicy St. Germain. Biedota zaś wegetuje w brudnej, spływającej ohydą dzielnicy łacińskiej. Balzak ukazuje nam ten świat lepiej niż niejeden historyk. Pokazuje nam miasto w którym żył, i którego środowisko oraz atmosferę zna.
Do przedstawicieli dzielnicy łacińskiej, czyli ludzi z nizin, z pewnością należeli mieszkańcy pensjonatu pani Vanquer. Większość z nich miała kłopoty z zapłaceniem comiesięcznego czynszu, nosiła się w lekko znoszonych i przyciasnych ubraniach, a o zbytkach takich jak własne mieszkanie mogła tylko pomarzyć. Do tej grupy zaliczały się zarówno osoby niegdyś bogate, które wskutek własnej głupoty lub nieprzewidzianych zrządzeń losu utraciły lwią część swego majątku. Pozostałe osoby to ci, którzy nigdy nie posiadali większych pieniędzy. Do tej grupy zalicza się pani Vanquer, Eugeniusz Rastignac oraz służący Krzysztof. Mimo wielu starań i ciężkiej pracy nie mieli oni perspektyw na lepszą przyszłość. Skazani do końca życia na marną egzystencję w biedzie próbowali wszelkimi sposobami podnieść swój status materialny. W obliczu zdobycia większej sumy gotówki wszelkie nakazy moralne czy kodeksy prawa stawały się dla nich względne. Jako oczywisty przykład można wymienić tu panią Michonneou, która wydała policji zbrodniarza Vautrin’a, ale jednocześnie poważnie rozważała, czy uprzedzenie go o zasadzce nie przyniosłoby jej większych korzyści. Przykładem człowieka wyznającego jedynie ideologię pieniądza jest sam Vautrin. Morderca, złodziej człowiek pozbawiony zasad, bezwzględnie obnażający niepisane zasady społeczności Paryża: ”Oto życie takie, jakie jest. Nie jest to ładniejsze niż kuchnia, tak samo cuchnie i trzeba sobie powalać ręce, jeśli chce się pitrasić, umiej tylko dobrze się umyć: w tym cała moralność naszej epoki”. Balzak bardzo realistycznie przedstawił życie mieszkańców Paryża. Ludzi goniących za pieniądzem i starających się wszelkimi sposobami polepszyć swój byt, nawet kosztem innych.

Drugą grupą społeczną, może nawet bardziej zepsutą, pazerną i arogancką była arystokracja i elita finansowa Paryża. Większość jej przedstawicieli, wymieniając choćby pani Beaus’eant, hrabiego de Restand czy bankiera de Nucingen, zdobyła swój majątek w niesprecyzowanych, niejasnych interesach lub go odziedziczyła. Poważanie i życzliwość innych ludzi kupują oni i wymuszają z racji swej wyższej, często nie zasłużonej pozycji społecznej. Stara arystokracja lubuje się głównie w gierkach i romansach trwoniąc ogromne sumy na stroje, wyposażenie domów lub przegrywając w karty. Młoda, bardzo agresywna burżuazja kupowała sobie tytuły i powoli zajmowała miejsce starej arystokracji. Najlepszym tego przykładem jest tu przykład Delfiny, córki Ojca Gorio chcącej koniecznie dostać się na salony pani Beaus’eant, arystokratki powiązanej nawet z dworem królewskim. By osiągnąć zamierzony cel: pieniądze, popularność lub zaspokojenie własnej, chorej ambicji, arystokracja nie cofała się przed niczym, nawet kłamstwem, zdradą, flirtem i grą na czyichś uczuciach. Środowisko wyższych sfer Paryża przedstawione przez jest przez Balzaka bardzo negatywnie. Wszechwładza pieniądza, powszechne wręcz zwierzęce współzawodnictwo o podwyższenie stopy życiowej to główne zarzuty pod adresem ówczesnego świata. W „lustrze” „Ojca Goriot’a” przedstawiony jest obraz, w którym słabi i nieprzystosowani giną, są tłamszeni przez odważniejszych, brutalniejszych i bezczelniejszych. Do tej grupy niewątpliwie zalicza się sam ojciec Goriot, który zaślepiony bezgraniczną miłością do swych córek nie zauważa ich podłości i bezwzględności wobec niego. Jako przykład można tutaj też podać ofiary zbrodniarza, Vautrin’a oraz wiele innych, jemu podobnych.

Powieść ta to nie tylko opis społeczności paryskiej. Na jej podstawie możemy się dowiedzieć o warunkach życia ówczesnych mieszkańców stolicy Francji oraz o frapujących wtedy społeczeństwo problemach więcej niż z niejednej książki historycznej. W „Ojcu Goriot” znajdujemy opisy pełnych przepychu salonów arystokracji, które kontrastują z obrazem ubóstwa, biedy panującej w większości mieszkań w Paryżu. Wypłowiałe ściany, odpadający tynk czy przeciekające dachy były tam codziennością. Życie nielicznych szczęśliwców , mogących sobie pozwolić praktycznie na wszystko kontrastuje z ponurą wegetacją większości, często nie dojadającej i trzęsącej się z zimna w czasie chłodów. Pisarz bardzo umiejętnie przedstawił stosunki panujące między dwoma światami: biedy i bogactwa. Niby ludzie z obu sfer byli sobie równi wobec panującego prawa, ale lecz biedota była traktowana co najwyżej jako służba. Możliwość awansu społecznego była bardzo ograniczona, a nieliczne jednostki, którym się to udało zdobywały zwykle pieniądze i wpływy na skutek działań na granicy prawa lub poza nim.

Po przeczytaniu „Ojca Goriot” zyskujemy bardzo dokładne wyobrażenie o jakości życia we Francji na początku XIX w. Autorowi udało się połączyć interesującą, momentami przypominającą wręcz kryminał fabułę z realistycznym ujęciem stosunków panujących między jego ludźmi. W tym środowisku Goriot jest przewodnikiem, z opowieści którego otrzymujemy lustrzane odbicie tamtych lat.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 5 minut

Teksty kultury