profil

Dziennik Aldony "Konrad Wallenrod" Mickiewicza.

poleca 85% 179 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Adam Mickiewicz

Szczęśliwe życie na Litwie.

Dzieciństwo i młodość spędziłam na Litwie. Nigdy mi niczego nie brakowało, zawsze byłam otoczona wiankiem służących. Wychowałam się w dostatkach, ponieważ ojciec mój, Kiejstut, był księciem litewskim. Mój kraj ojczysty był bardzo waleczny, byłam i ciągle jestem z niego dumna.

Naszym największym wrogiem byli Krzyżacy. Z jednej z wojen z Zakonem nasze wojsko przywiozło ze sobą jeńców. Wśród nich był też nasz rodak, którego Krzyżacy za młodu porwali. Był to Walter Alf. Moje serce "rosło" gdy słuchałam jego przejmujących opowieści. Długie godziny spędzaliśmy ze sobą, razem płakaliśmy, śmialiśmy się. Nasze uczucie pomału rodziło się.

W Walterze urzekła mnie jego ogromna wiara w Boga, dlatego postanowiłam przyjąć chrześcijaństwo. Oczom mojego ojca nie uciekła nasza miłość, która pomiędzy nami rosła, toteż pobłogosławił nas na nową drogę życia. Odtąd żyłam w szczęściu i miłości z Walterem, który dla Krzyżaków był Konradem. Myślałam, że nic naszych więzi nie zniszczy. Niestety nasze szczęście nie trwało długo, oboje ze zgrozą patrzyliśmy na klęski naszych wojsk.

Mąż wpadł na szalony, a zarazem tragiczny pomysł zemsty na Krzyżakach. Postanowił wrócić do Zakonu i tam zamieszkać, aby snuć swój lisi plan zemsty. Na moje prośby, błaganie i rozpacze odpowiedział: "Jesteś wolna, jesteś wdową po wielkim człowieku, który dla dobra ojczyzny wyrzekł się - nawet i ciebie!". Bardzo to przeżyłam i zabolało mnie to, gdyż tak na prawdę nie myślał o mnie. Postąpił egoistycznie, choć pewnie myślał, iż czyni dobrze. Postanowiłam już nigdy nie wychodzić ponownie za mąż, tylko wstąpić do klasztoru. Dopiero u bram klasztoru wyjawił mi swą tajemnicę, której miałam nikomu nie zdradzać. Mój ukochany opuścił mnie...

Smutne życie w kraju wrogów.

Jednak ja udałam się za nim do obcej krainy i samotnie zamieszkałam w wieży. Teraz mój Walter, jako Konrad Wallenrod, odwiedzał mnie pod oknem samotni. Nigdy nie ukazaliśmy się sobie w całej postaci, tylko prowadziliśmy długie rozmowy. Było to dla mnie przykre i męczące.

Konrad po wypełnieniu swego lisiego planu, chciał abyśmy razem wyruszyli w "strony ojczyste". Po tylu latach rozłąki, nie mogłam mu się pokazać w tak złym stanie. Chciałam, aby zapamiętał mnie taką, jaką byłam za młodu. Oprócz tego przysięgłam Bogu, iż nie opuszczę swojej samotni. Bardzo kocham Boga i złamanie tego przyrzeczenia byłoby dal mnie wielką raną w sercu. Uczucia moje nigdy nie zmienią się w stosunku do mojego męża.

Pewnej nocy przyszedł do mnie Konrad i poprosił o ostatnią pamiątkę ode mnie oraz o to, abym codziennie patrzyła w okno jego komnaty. Gdy zgaśnie płomień, będzie to oznaka, iż mój luby został zdemaskowany przez zakonników.

Prawie przez całe swe życie miałam wątpliwości, co do uczuć Waltera. Czy on, będąc zarazem takim egoistą, bohaterem, mógł mnie prawdziwie kochać? Nie wiem. Być może czas rozwieje me wątpliwości...

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 2 minuty

Teksty kultury