profil

Drzewo – świadek, uczestnik życia postaci literackich. Omów na wybranych przykładach.

poleca 85% 195 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Eliza Orzeszkowa

Ludzka cywilizacja, można rzec, rozpoczęła się w ogrodzie, którym może być rajski Eden, czy mitologiczna Arkadia. Łagodne niebo i blask słońca w oliwnych gajach były natchnieniem poetów czasów najdawniejszych. Dlatego pisano o drzewach, jako o najpotężniejszych wśród roślin. Symbolizują w wielu kultach istoty boskie albo miejsce przebywania bogów i dlatego bywają przedmiotem czci, zwłaszcza jako połączenie podziemnych sił chtonicznych (świata podziemnego – przez korzenie) z życiem na ziemi (poprzez pień). Drzewo jest rozumiane często jako wyobrażenie osi świata, na której się on wspiera, jak np. w mitologii skandynawskiej drzewo Wszechświata Igdrasil (Yggdrasill), czyli wiecznie zielony jesion podtrzymujący Wszechświat. W Chinach i Indiach koronę Drzewa Świata zamieszkuje 12 ptaków słonecznych, zaś drzewo odwrócone korzeniami do góry to w tradycji indyjskiej Kosmos, żywotna siła Słońca i światła duchowego wysysanego przez drzewo korzeniami z nieba i rozsypywanego deszczem liści po ziemi, w Islamie – drzewo szczęścia, w żydowskiej księdze Zohar – drzewo życia skąpane w świetle słońca.
Historyk i pisarz rzymski Pliniusz II zwany Starszym w jedynym do dziś zachowanym jego dziele, a mianowicie w „Historii naturalnej” uważa, że drzewa były pierwszymi świątyniami człowieka.
Nic zatem dziwnego, że świątyniami dla Słowian jak i innych ludów były prastare puszcze, a zwłaszcza święte gaje, na które wybierano zwykle świetliste dąbrowy lub drzewostany lipowe, rosnące na wzgórzach - charakteryzujących się, jak powiadano, pozytywną energią. W świętych gajach nigdy nie ścinano drzew. Ten respekt i szacunek do drzew pozostał zresztą u Słowian nawet po przyjęciu chrześcijaństwa. I nic w tym dziwnego, przecież od zawsze pełniły one w życiu ludzi szczególną rolę: karmiły, chroniły, ratowały zdrowie, a z czasem stały się najlepszym materiałem budowlanym. Największym kultem obdarzano dęby i lipy, często przydając im rolę siedzib bóstw.
Symbol drzewa jest również nieodłącznym elementem mitologii różnych innych kultur. W mitologii babilońskiej i asyryjskiej drzewo było symbolem życia i życiodajnych sił. Buddyści natomiast mają swoje święte drzewo nazwane „Bo”, pod którym, jak mówi legenda, doznał oświecenia założyciel religii Siddharta Gautama, stając się Buddą. U Greków święte drzewa i gaje były mieszkaniem lub własnością bóstw czy nimf. W dawnej religii kreteńskiej kult drzew był przedmiotem adoracji i składania ofiar.
Na przestrzeni wieków poszczególne drzewa otrzymały swoją własną symbolikę i tak np. dąb stał się świętym drzewem, symbolem mądrości, oliwka - symbolem pokoju i płodności, figowiec - jednym z symboli Wiecznego Miasta Rzymu, utożsamiany z miejscem wypoczynku; w kulturze europejskiej podobną funkcję pełni lipa, brzoza - w Polsce zwyczajowo drzewem cmentarnym, symbolem żałoby, wierzba - symbolem polskości.

Biblia – zbiór ksiąg, najsłynniejsze dzieło mówiące o stworzeniu świata, spisana pod natchnieniem samego Boga, na którym opiera się cała wiara chrześcijańska, mówi o różnych symbolach drzewa, które pojawiły się w życiu wczesnych chrześcijan, a także samego Jezusa.
W Ewangelii wg św. Łukasza, na Górze Oliwnej w Gaju Oliwnym (Getsemane), Jezus modli się do Ojca. Ogród, który pięknie został przedstawiony w filmie Mela Gibsona pt. „Pasja”, opowiadającym o ostatnich godzinach życia Zbawiciela, przygląda się, otacza Go podczas aresztowania, podczas zdradzieckiego pocałunku Judasza. Św. Mateusz w spisanej przez siebie Ewangelii podtrzymuje temat Judasza pisząc o drzewie, na którym rzekomo miał się powiesić zdrajca.. Prawdopodobnie chodzi tu o Judaszowiec, drzewo o purpurowo-różowych kwiatach, albo o figowiec lub drżącą ciągle osikę.
W Księdze Rodzaju, pierwszej księdze Pięcioksięgu, mamy opis raju, w którego centrum rosło drzewo wiadomości, zwane też drzewem dobrego i złego, którego owocu (za namową szatana pod postacią węża) odważyli się spróbować pierwsi rodzice – Adam i Ewa. Akt ten symbolizuje śmierć, upadek moralny, utratę Łaski Bożej, grzech i wszelką winę. To właśnie przez sprzeciwienie się woli Bożej pierwsi ludzie zostali wygnani z Edenu i zostali skazani na ciężką pracę, na rodzenie w bólu i ostatecznie śmierć.
Śmierć dokonała się również na drzewie krzyża, do którego przybito Jezusa. Jest to najważniejsze drzewo w życiu chrześcijan. Jest przede wszystkim symbolem odkupienia i zbawienia, stąd np. w sztuce średniowiecznej krzyż przedstawiano jako żywe drzewo wypuszczające gałęzie i liście.
Biblia wywarła trudny do przecenienia wpływ na sztukę i literaturę Europy. Wiele motywów biblijnych weszło na trwałe do kanonu symboliki poetyckiej, w tym motyw drzewa.

Także opowieści mitologiczne, a więc nie tylko biblijne, stawały się podstawą do pisania wierszy. Jednym z przykładów jest wiersz 'Apollo i Marsjasz' z tomu 'Studium przekładu' wydanego w roku 1961, jeden z bardziej znanych wierszy Zbigniewa Herberta, oparty na wątku mitologicznym.
Wiersz ukazuje pojedynek Apollona z Marsjaszem. Marsjasz był sylenem (półczłowiekiem-półkoniem), który układał hymny na cześć bogów. Miał bardzo wysokie mniemanie o własnym kunszcie. Zdobył się nawet na zuchwalstwo współzawodniczenia z Apollonem, bogiem poezji i najświetniejszym wśród śpiewaków. Wynik pojedynku był z góry przesądzony. Apollo wygrywa ów pojedynek i skazuje go na śmierć poprzedzoną przywiązaniem do drzewa i obdarciem ze skóry za swoje zuchwalstwo. Marsjasz obdzierany ze skóry krzyczy i cierpi, a Apollon nie potrafi oddać uczucia zawartego w krzyku sylena, który zaburza klasyczne pojmowanie sztuki. Bóg jest obojętny na cierpienie człowieka, co autor przedstawia jako chłodną obojętność używając przy tym naturalistycznego języka „łyse góry wątroby”. Tylko natura jest w stanie zrozumieć to cierpienie. Drzewo jest tego świadkiem, staje się jego częścią, czyli zarazem uczestnikiem ostatnich chwil życia Marsjasza. Gdy Apollo:
„(...) odwraca głowę
i widzi,
że drzewo do którego przywiązany był Marsjasz
jest siwe
zupełnie.”
Wygląd drzewa, które reagują na pełne cierpienia krzyki sylena służy ukazaniu więzi między Marsjaszem a naturą. Odzwierciedla ból, mękę oraz cierpienie płynące z głębi duszy. Przyroda cierpi razem z sylenem. Herbert za pomocą wątku antycznego przedstawił wiele różnorodnych tematów (m. in.: okrucieństwo Apollona, problem cierpienia). Wiersz staje się dzięki temu głęboki i pobudzający do refleksji.

"Gloria victis" Elizy Orzeszkowej jest utworem patriotycznym. Drzewa i kwiaty, wcielające się w rolę narratora, opowiadają wiatrowi epizod z powstania styczniowego - są świadkami historii, walk, cierpień i nadziei ludzkich. Opowiadają o nich wiatrowi, który odwiedził bezimienną leśną mogiłę („Przenika wiatr leśne gęstwiny od skraju do skraju i one mu wszystko, co widziały, słyszały, opowiadają.”). Do miasteczka na Polesiu przybył Marian Tarłowski z siostrą Anielą, by uczyć w szkole i prowadzić badania przyrodnicze. Mieszkał wraz z siostrą niedaleko miejsca walk, w miejscu otoczonym zielenią drzew, które ukochał wraz z całą przyrodą, i której tajniki pragnął dokładnie poznać. Nie mógł zrozumieć, dlaczego w ludziach jest tyle nienawiści, dlaczego nie potrafią żyć w zgodzie i harmonii, których przykłady niesie przyroda Marian zaprzyjaźnili się z Jagminem i razem wstąpili do oddziału. Stoczyli bohaterską walkę pod dowództwem Traugutta, który "wziąwszy na ramiona krzyż narodu swego, poszedł za idącym ziemią tą słupem ognistym i w nim zgorzał." Marian został ranny i przeniesiony do szpitala polowego. Rosjanie wymordowali lekarzy i chorych. Na ratunek przybył Jagmin, który także poległ. "Chwała zwyciężonym" (gloria victis), ponieważ złożyli ofiarę z samych siebie dając świadectwo istnienia narodu. Przegrali wobec przewagi militarnej, jednak odnieśli moralne zwycięstwo. Mijały lata, a nad bezimienną leśną mogiłą niestrudzony czas wciąż szeptał: vae victis! (biada zwyciężonym). Ale wiatr, który wysłuchał opowieści, który wie wszystko, zerwał się gwałtownie "świętym szałem zdjęty" i przelatując nad światem głosił wszystkim i wszystkiemu nową prawdę - gloria victis! (chwała zwyciężonym!) Wiedział bowiem, że nadejdą kiedyś czasy, w których dzięki nim "miecze mają być przekute na pługi, a jagnięta sen spokojny znajdować u boku lwów...".Nowela ta jest eksperymentem prozatorskim – opowieść oparta o antropomorfizację lasu i retrospekcje, wykracza poza ramy schematycznej noweli. Przekazuje jednak ponadczasową prawdę, że ludzie zapominają, a przyroda pamięta.

Jednym z najbardziej popularnych drzew, jak i symboli młodopolskich, jest rozdarta sosna z powieści „Ludzie bezdomni” Stefana Żeromskiego. W ostatnim rozdziale swej powieści autor dokładnie opisuje to drzewo, rosnące „na samym brzegu zwaliska”, jak i miejsce, w którym rośnie. „Pień jej stał jedną połową swą na górze, a drugą szedł wraz z zawaliskiem (...).” Zakończenie „Ludzi bezdomnych” Żeromskiego ukazuje okrutny wybór człowieka, wybór między miłością i misją, planem, który człowiek musi zrealizować w życiu. Pełno w nim symboli, tak charakterystycznych dla młodopolskich pisarzy, ale również impresjonistycznych opisów uczuć głównych bohaterów – altruistycznego doktora Judyma i zakochanej w nim nauczycielki – Joanny Podborskiej. Kiedy Joasia przyjeżdża do Sosnowca wraz z Judymem zwiedza fabryki, huty i zapadłe rudery. Judym zapewnia Joasię, że kocha ją ponad życie, że budzi się, sądząc, że jest przy nim, a jednak, mimo wszystko nie mogą być razem. Na pytanie Joasi, jak to wszystko odnosi się do ich związku, Judym twierdzi, że jeśli nie on, lekarz, to nikt nie pomoże, nie uratuje tych ludzi. Mówi też, że nie może mieć nikogo bliskiego, dopóki nie spłaci długu wobec biedaków. Joasia nie patrzy mu w oczy, mówi tylko: „Ja cię nie wstrzymam...”. Nie o to jednak chodziło Judymowi, chciał, aby to Joasia zostawiła go tak, aby na pewno nie było drogi powrotu do kariery dorobkiewicza. Joasia odchodzi mówiąc na pożegnanie: „Szczęść ci Boże”, na co Judym odpowiada głosem obcym: „Daj Panie Boże”. Judym zostaje sam. Jego jego duszy toczy się walka uczucia z rozumem, błądzi po okolicy, budzi się w nim nienawiść do kopalni, do fabryki, to swojego zawodu, do całego świata. Jest rozgoryczony, załamany, stracił miłość swojego życia i nadzieję na prawdziwy rodzinny dom. Kiedy idzie przed siebie, zauważa rozdartą sosnę. Słyszy płacz, nie wiedział jednak, kto płacze – Joasia, lochy kopalni czy sosna. Drzewo współgra z nastrojem naszkicowanej przez Żeromskiego sceny rozstania bohaterów. To właśnie na nią patrzył Judym rozmyślając nad swoim życiem. Przede wszystkim jednak jest symbolem wewnętrznego rozdarcia bohatera społecznika, Judyma, który wedle własnego mniemania wybierać musiał między szczęściem osobistym a dobrem społecznym. Symbolizuje ona losy obojga bohaterów – dramat samotności i poświęcenia, doktora, który nie zgadza się na niesprawiedliwość świata; jak i zranionego serca bohaterki - Joasi, którą narzeczony, doktor Tomasz Judym, porzucił, zasłaniając się wyższymi ideami, dobrem ubogich, którym chciał służyć.

Zatem drzewo może być zarówno świadkiem jak i uczestnikiem życia postaci literackich poprzez swoją trwałość, jak i umiejętność odradzania się. Drzewa od wieków towarzyszą człowiekowi. Na stałe wpisały się w naszą podświadomość. Psychologia głębi uznaje, iż w podświadomości każdego człowieka jest obecny archetyp drzewa, a z jego struktury można odczytać formę psychiczną badanego. Nie można uciec od potężnych wpływów tego archetypu. Drzewo to bowiem magiczna roślina, interesująca twórców od początku świata. Jak pisał włoski eseista Guido Ceronetti, nawiązując do średniowiecznej filozofii św. Franciszka, opierającej się na miłości do zwierząt i przyrody, – „Drzewa nie są zielenią: to nasi starsi bracia unieruchomieni”.

bibliografię mogę komuś posłać, wystarczy napisać na meil [email protected] , mnie ta praca zajęła jakieś 13-14 minut, ale ze stresu chyba umknęło mi kilka zdań. no i dostałam za to max punktów. :)

Czy tekst był przydatny? Tak Nie