profil

Wykład mądrości życiowej w ostatnim utworze cyklu „Trenów” Jana Kochanowskiego. Zinterpretuj wypowiedź matki poety, zawartą w podanym fragmencie „Trenu XIX”.

poleca 85% 245 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

„Tren XIX” albo „Sen” jest ostatnim utworem z cyklu „Trenów” Jana Kochanowskiego. Przynosi pocieszenie. Zbolały ojciec stara się spojrzeć na życie trzeźwym okiem, chce znaleźć ukojenie w bólu. Utwór stanowi powrót do dawnych przekonań poety, spowodowany ukazaniem się mu zmarłej, napominającej go matki z Urszulką na ręku.

W obszernym liryku podmiot relacjonuje sen, w którym odwiedza go rodzicielka niosąca na rekach jego ukochaną córkę, którą Kochanowski tak dramatycznie wzywał w „Trenie X”. Poeta nie może uwierzyć w to, co widzi i zastanawia się, czy to jawa, czy sen. Rozmyślania te jednak przerywa matka, która pragnie pocieszyć syna, odbudować jego wiarę w sens życia i śmierci oraz w boską opatrzność, a także ukoić ból, który go ogarnął i pokazać córkę. Wyjaśnia mu, że Urszulka poprzez swą przedwczesną śmierć uniknęła wielu trosk, cierpień i smutków. Teraz jego córka zaznaje wiecznej szczęśliwości w niebie, gdzie nie ma żadnych powodów do zmartwień, a wszędzie panuje spokój. Matka zaznacza, by Kochanowski nie zapominał o swym rozsądku i rozwadze. To właśnie w nich powinien odnajdywać pocieszenie. Przypomina synowi, że wszyscy ludzie są śmiertelni i każdy ma wyznaczony czas swojego życia i śmierci: „Śmiertelna jako i ty twoja dziewka była;/ Póki jej zamierzony kres był, póty żyła”. Wyroki Boga są nieprzewidywalne i powinniśmy się z nimi zgadzać. Próżne jest wylewanie łez i czekanie na powrót duszy zmarłego. Matka objaśnia Kochanowskiemu, że takie jest właśnie działanie Fortuny. Nie należy skarżyć się wtedy, gdy coś nam zginie, tylko cieszyć się, że coś nam jeszcze pozostało. Upomina poetę, iż powinien patrzeć na to, co ma i uważać to za nagrodę, a jeśli nie ulegnie rzeczom przyziemnym i zagrodzi cierpieniu drogę do swego serca, ocali je przed zwątpieniem i rozpaczą. Matka wypomina synowi jego nieracjonalne zachowanie. Ponownie apeluje do rozumu zdobywanego wieloletnim wysiłkiem jako najważniejszej busoli życiowej. Kochanowski zamiast zbierać owoce swojej pracy, pomagać słabszym, sam potrzebuje pomocy i ukojenia. Rodzicielka daje do zrozumienia, że czas uleczy wszystkie rany: „Cieszyłeś przed tym insze w takiejże przygodzie;/ I będziesz w cudzej czulszy niźli w swojej szkodzie?/ Teraz, mistrzu, sam się lecz! Czas doktor każdemu(…)”. Matka w swych słowach twierdzi, że czas jest podstępny. Jednak jeżeli widzi, że człowiek pokłada ufność w rozumie, nie zatrzymuje przy nim nieszczęść, tylko pozwala mu spokojnie wypatrywać przyszłości. Ostatnia rada ma postać zgodną z chrześcijańską zasadą poddania się wyrokom Boga. Sparafrazowana zostaje znana maksyma Cycerona: „Humana humane ferenda”, która w wersji Kochanowskiego brzmi: „Ludzkie przygody/Ludzkie noś”. Zgodnie z tą maksymą należy z godnością przeżywać wszystko, co człowiekowi może się przydarzyć. W myśl tego sformułowania właściwa ludziom jest nie tylko radość, ale również rozpacz.

Wypowiedź matki poety, zawarta w podanym fragmencie stanowi próbę uświadomienia Kochanowskiemu wartości mądrości, którą zatracił w cierpieniu. Jest powrotem do dawnych ideałów. Zawiera pouczenie, by nieszczęścia jakie nas dotykają, przeżywać z godnością. W „Trenie XIX” została zawarta również refleksja na temat doli człowieczej, w także praktyczne wskazówki, jak żyć i postępować w podległym Fortunie świecie.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 2 minuty

Teksty kultury