Nie pamiętasz hasła?Hasło? Kliknij tutaj
Był szary, poniedziałkowy świt. Nie mogłam dłużej dusić budzika poduszką . Dzwonił zbyt natarczywie . Zerwałam się z łóżka i tak przynajmniej o dwie godziny za późno. Poniedziałek to straszny dzień, tak trudno zapomnieć o słodkim...
następne parę dni nic się nie zmieniło śnieg padał i padał. Z Beatą zanim doszłyśmy do szkoły byłyśmy już całe mokre ze śniegu i co pięć kroków wpadałyśmy w zaspy. Jeszcze w szkole było tak zimno, że trzeba
padał i padał. Z Beatą zanim doszłyśmy do szkoły byłyśmy już całe mokre ze śniegu i co pięć kroków wpadałyśmy w zaspy. Jeszcze w szkole było tak zimno, że trzeba było siedzieć w kurtkach. Codziennie