Nie pamiętasz hasła?Hasło? Kliknij tutaj
Minął już kolejny z kolei dzień tej bezsensownej wędrówki. Gdyby nie to, że musiał służyć swemu panu na dobre i na złe dawno by już zawrócił. Żmudny marsz trwał i trwał... Nigdzie nie widać żywej duszy. Marcelli tracił już nadzieję, aż tu nagle...