Słyszę szum nocnych nalotów.
Płyną nad miastem. To nie samoloty.
Płyną zburzone kościoły,
Ogrody zmienione w cmentarze,
Ruiny, gruzy, zwaliska,
Ulice i domy znajome z dziecinnych lat,
Traugutta i Świętokrzyska,
Niecała i Nowy Świat.
I płynie miasto na skrzydłach sławy,
I spada kamieniem na serce. Do dna.
Ogłaszam alarm dla miasta Warszawy.
Niech trwa!
(Antoni Słonimski, Alarm)
Dzięcioł w czerwonej czapce przypomniał mi nagle
zawiadowcę małej stacji w Starym Sączu
Nad stacją wznosiło się miasteczko,
to znaczy ogromny rynek i klasztor Klarysek;
w oknie każdego domu słoje z barszczem i z ogórkami
(Adam Zagajewski, Stary Sącz)