SHYLOCK
Ach, to, to, to, to! Ów diament, który przepadł, kosztował mnie dwa tysiące dukatów we Frankfurcie,– klątwa nigdy dotąd nie padła na nasz naród, dopiero dziś! Nie czułem jej nigdy dotąd, dopiero dziś, – dwa tysiące dukatów w tym kamieniu, a także i inne drogie, drogie klejnoty.
Wolałbym mieć córkę martwą tu, u mych stóp, z owymi klejnotami w uszach: wolałbym,aby leżała na marach u mych stóp, z owymi dukatami w trumnie: – żadnych wieści o nich? Czemu?! Sam nie wiem, ile już kosztował pościg: słyszysz – strata goni stratę! Złodziej ukradł tak wiele i tak wiele płacić trzeba za szukanie złodzieja, żadnej odpłaty, żadnej zemsty, żadnego nieszczęścia, jeśli nie liczyć owego, które padło na mój grzbiet; żadnych westchnień, jeśli nie liczyć mego tchnienia; żadnych łez, prócz tych, które ronię.
(William Szekspir, Kupiec wenecki; tłum. Maciej Słomczyński)
Zamknęła drzwi i odeszła. Upłynęło ze dwie albo i trzy minuty, zanim wróciła na powrót i po otworzeniu wielu zamków wprowadziła nas do pustego salonu. Dziwny był widok tego salonu. Meble okryte ciemnopopielatymi pokrowcami, to samo fortepian,to samo pająk zawieszony u sufitu; nawet stojące w kątach kolumny z posążkami miały także popielate koszule. W ogóle on robił wrażenie pokoju, którego właściciel wyjechał, zostawiwszy tylko służbę bardzo dbałą o porządek domu. (...)
– Jak mogłaś wprowadzić tu tych panów? – zapytała ją baronowa.
– Pani przecie kazała prosić...
– Głupia, precz! – syknęła baronowa. Następnie zwróciła się do nas:
– Czego pan chce, panie Wirski?
(Bolesław Prus, Lalka)
Temat skąpstwa, łatwy od pokazania (i przerysowania!), bywał obrazowo przedstawiany w dramacie i powieści realistycznej. Postaci skąpców, dusigroszy i oszczędnych właścicielek kamienic to przede wszystkim reprezentanci mieszczaństwa, lichwiarze, fabrykanci.