profil

Andrzej Stasiuk - Miejsce z tomu Opowieści galicyjskie - opracowanie

poleca 89% 126 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Geneza utworu
Utwór Miejsce (wraz z 14 innymi opowiadaniami) należy do zbioru Opowieści galicyjskie. Teksty Stasiuka były początkowo publikowane w „Tygodniku Powszechnym”. W 1995 r. autor wydał tom z tekstami prozatorskimi, w których ukazał realia życia ludzi mieszkających w Beskidzie Niskim. Stasiuk zaciekawił się sytuacją osób, które żyły w czasach komunizmu i musiały dostosować się do nowej rzeczywistości po upadku ZSRR. Autor pokazuje, że nie wszyscy ludzie pamiętający socjalizm nauczyli się funkcjonować w świecie kapitalistycznym po likwidacji PGR-u.
Omawiany utwór nie dotyczy bezpośrednio postsocjalistycznej rzeczywistości, lecz autor w opowiadaniu ukazał sytuację odchodzenia w niepamięć miejsca kultu ważnego dla ludzi ze starszego pokolenia żyjących w Polsce i za wschodnią granicą. Miejsce łączy z innymi tekstami zawartymi w zbiorze Opowieści galicyjskie motyw przemijania (rozpadu, odchodzenia w niepamięć tego, co w przeszłości było bardzo ważne).

Znaczenie tytułu
Miejsce w opowiadaniu „jest punktem i nieuchwytną przestrzenią”. Istnieje ono bowiem w świadomości jakiejś osoby (tak jak cerkiew, którą wspominali ludzie ze wsi oraz narrator, jednak turysta nie mógł wyobrazić sobie kościoła).
Zdarza się, że miejsce istnieje i nie istnieje zarazem – trwa we wspominkach, ale fizycznie już go nie ma lub przekształciło się w coś innego, np. cerkiew (jako miejsce kultu) w przestrzeń, którą można zwiedzać.
Punkt to abstrakcyjne pojęcie. Nie ma on wymiarów, lecz możemy narysować jego reprezentację na kartce. Miejsce istniejące w świadomości ludzi również nie ma wymiarów. Oznacza to, że, bytując w taki sposób, jest poza czasem, a przestrzeń – obszar, na jakim się znajduje, może się rozszerzać lub zmniejszać.

Problematyka


Przemijanie, śmierć i zanikanie
W utworze mowa jest o przemijaniu, jednak ten motyw Andrzej Stasiuk ukazał w zupełnie odmienny sposób, niż został on przedstawiony w twórczości Daniela Naborowskiego czy Mikołaja Sępa-Szarzyńskiego. Narrator stwierdza, że początkowo myślał, iż rozpadająca się cerkiew jest świadectwem triumfu nietrwałości. Jednak potem zrozumiał, że ślady czasu „naznaczające” świątynię tworzą jej tożsamość. Zniszczony kościół był remontowany przez mieszkańców wsi, ale nie dążyli oni (jak konserwatorzy) do tego, by zatrzymać proces rozkładu. Cerkiew była tworem człowieka. Świątynia jednak z czasem „zaniknęła” w naturze, przez co stanowiła świadectwo jej wszechogarniającej potęgi. W wierzeniach ludowych przyroda ma niezwykłą (niekiedy boską) moc, dlatego rozpadająca się świątynia tym bardziej postrzegana była jako miejsce kultu.
Konserwatorzy, którzy chcieli, używając chemicznych środków, zatrzymać procesy rozkładu elementów cerkwi, pozbawili ją niezwykłego duchowego charakteru. Dla narratora „złożona na nowo” świątynia będzie jednowymiarowa – płaska. Można to rozumieć na kilka sposobów np. taki, że, spetryfikowana za pomocą chemikaliów, nie zaistnieje na nowo w czasie. Kościół w tej formie nie będzie współtworzyć relacji z otoczeniem – nie stanie się on elementem historii osobistej mieszkańców wsi. Zdaniem narratora może to oznaczać symboliczną śmierć świątyni. Cerkiew stanie się przestrzenią „paramuzealną”. Turyści będą chcieli ją zwiedzać, jednak wierni nie poczują się już w niej jak w niezwykłym, metafizycznym miejscu kultu.

Wygląd i funkcje cerkwi
Cerkiew, która została przetransportowana „po kawałku” do muzeum przez konserwatorów, przed renowacją była zniszczona – drewniane ściany próchniały, ołtarz oparto o ścianę, a podłogi, na której mogliby klękać wierni od dawna nie było (zastępowało ją klepisko). Niemniej jednak narrator zwraca uwagę, że, wchodząc do świątyni, można było odnieść szczególne wrażenie, iż jest to miejsce niezwykłe. Starsze kobiety ze wsi wyczuwały ową niecodzienność przestrzeni i nie zważały na zły stan, w którym znajdował się kościół. Podobnie sparaliżowany staruszek, który przyjechał zza wschodniej granicy, by po raz ostatni przed śmiercią zobaczyć miejsce, w którym został ochrzczony.
Cerkiew licząca sobie około 200 lat jest więc elementem historii osobistej wielu ludzi (także narratora, który wspinał się po belach tworzących świątynię). Kościół opisywany w opowiadaniu pełni kilka funkcji: religijną, socjalizacyjną (łączy ludzi budujących lub remontujących ją wspólnie), a także porządkującą świat bohaterów. To, że ściany świątyni niszczeją, a budynek rozpada się, świadczy o tym, iż każdy materialny element rzeczywistości przemija, lecz to, co duchowe – metafizyczne może istnieć wiecznie, podobnie jak dusza istoty, której ciało ulega starzeniu. Ludzie ze wsi, widząc, że cerkiew obraca się w ruinę, odczuwali, iż świat jest spójny i rozpad oraz przemijanie to procesy naturalne. Dotyczą one nawet miejsca kultu, zatem tym bardziej jednostki ludzkiej „złożonej” z elementu duchowego i materialnego. Być może dlatego staruszek, który odwiedził podupadającą cerkiew stwierdził, że może już spokojnie umierać. Rozpadający się budynek paradoksalnie stanowi opokę dla wielu ludzi.
Kościół jest tworem człowieka „wydobytym” ze świata natury, który jednak po latach staje się ponownie częścią przyrody. Konserwatorzy nie chcą jednak do tego dopuścić.
Narrator przyrównuje kościół do żaglowca i zwraca uwagę na to, że świątynia stała się dla niego mniej materialna, gdy przebywał pod jej sklepieniem puszczyk.
Naiwne obrazy tworzone przez wiernych i przedmioty w kościele są wyrazem i świadectwem autentycznej wiary osób, które je stworzyły. Niedoskonałość cerkwi odzwierciedla niedoskonałość jej twórców.

Człowiek i przyroda
W utworze opowiadacz wielokrotnie personifikuje i animizuje nieożywione elementy świata natury m.in. po to, by podkreślić, że przyroda jest nieobliczalna, tajemnicza i niezwykła, jak również, żeby zwrócić uwagę, iż człowiek może współwystępować z nią w symbiozie. Mówiąc o niepokrytym trawą obszarze, na którym dawniej znajdowała się cerkiew, narrator używa metafory rany (ziemia to ciało, które uległo uszkodzeniu, gdy cerkiew została zdemontowana).
Gdy przedstawiany jest proces budowania cerkwi przez chłopów zimą, opowiadający używa przenośni „fontanny śniegu”. Jest to ciekawa metafora, ponieważ śnieg w innym stanie skupienia to woda. Przenośne sformułowanie może oznaczać, iż natura zimą jest bardzo zmienna. Przyroda w utworze to żywioł, z którym ludzie muszą stoczyć walkę (niekiedy na śmierć i życie). Wioząc bale drewna na wozach, budujący świątynię najpewniej odczuwają niepokój, ponieważ kawałki drewna mogą stoczyć się po nich (narrator podkreśla, że poruszają się one jakby były żywe).
Opowiadający odczuwa świat natury wszystkimi zmysłami, czego nie można powiedzieć o turyście, który „ukryty” za aparatem odgradza się od przyrody – dokumentuje ją, lecz nie doświadcza tak głęboko, jak czyni to narrator.

Rozpad wspólnoty łemkowskiej
Przed wojnami światowymi Łemkowie stanowili liczną, zwartą i jednolitą wspólnotę, zamieszkującą zbocza górskie (w tym Beskidu Niskiego). Grupa ta istniała na granicy pomiędzy społecznościami Polaków i Słowaków od przełomu XIV i XV w. Łemkowie uważali się jednak za odrębną wspólnotę etniczną. Na przestrzeni wielu lat władze sowieckie i polskie włączały ich do innych narodowości, np. Ukraińców i byli oni kilkukrotnie wysiedlani, nierzadko przymusowo. Po podpisaniu traktatu Ribbentrop-Mołotow miejsce bytowania miała zmienić ludność zamieszkująca m.in. Beskid Niski, w tym Łemkowie. Na początku 1940 roku wyjechało kilka tysięcy członków tej społeczności. W latach 1944-1946 PKWN zawarło układ z rządami Ukraińskiej SRR i Białoruskiej SRR, przez co ojczyste ziemie znów opuściło ok. 70 tysięcy Łemków. Po roku 1947, w wyniku akcji „Wisła”, wyjechało kolejne kilkadziesiąt tysięcy: w zależności od wyznania grekokatolickiego lub prawosławnego, większość przeniesiono na Ukrainę, część zamieszkała na terenach Polski. Po latach na ziemię przodków powrócił niewielki procent tych, którzy zostali wysiedleni, i odnalezienie się w nowej rzeczywistości okazało się dla nich bardzo trudne.
Narrator rekonstruując losy cerkwi, rekonstruuje poniekąd losy Łemków. To oni wybudowali świątynię. Opowieść, którą snuje na ten temat narrator, jest bez wątpienia jedynie jego domysłem. Nadaje budowniczym obco brzmiące imiona: „Człowiek ma zapewne jakieś imię: Wasyl, Iwan, może Semen”. W czasie, gdy dzieje się akcja opowiadania Stasiuka, od niedawna otwarta jest wschodnia granica. Potomkowie budowniczych, wysiedleni pięćdziesiąt lat temu, wracają do rodzinnych wsi. Stare kobiety z nabożeństwem klękają w świątyni. Starszy człowiek, którego przywiozła rodzina, powraca do miejsca, gdzie był chrzczony. Starzec w rozmowie z narratorem wspomina o Kazachstanie i Syberii. Odejście Łemków wpłynęło na degradację cerkwi.
Opowiadacz w ostatnim fragmencie zastanawia się nad przyszłymi sporami badaczy architektury dotyczącymi części nowych zdobień w cerkwi. Używa on pojęć latynizacja i rutenizacja, które odnoszą do ulegania wpływom kultury odpowiednio łacińskiej i ukraińskiej – co można uznać za krzywdzące w kontekście historii oraz kulturowej odrębności i tożsamości Łemków.

Mit „małej ojczyzny”
Opowieści galicyjskie można traktować jako narracje o „małej ojczyźnie”, w której uwypukla się przywiązanie do miejsc znanych z dzieciństwa, lokalnej kultury, społeczności, wartości i przekonań, pielęgnowanych przez całe życie. Elementy te pozostają jednak w sferze przeżyć i wspomnień, ponieważ najczęściej w sensie fizycznym nie da się już danego miejsca doświadczyć. Powody tego mogą być różne. Jedna z przyczyn związana jest z tym, że ludzie zamieszkujący „małą ojczyznę” odeszli – wyemigrowali.
„Małe ojczyzny” prezentowane są często jako przestrzenie idealizowane, upiększane, nasycone tajemniczością, tęsknotą i osobistymi refleksjami. Takie przedstawienia pojawiają się w Panu Tadeuszu i Sklepach cynamonowych. „Małe ojczyzny” są równocześnie niepodatne na działanie czasu, trwają w pamięci bohaterów i (zarazem) ulegają zmianom społeczno-politycznym. Cerkiew jest ważnym elementem „małej ojczyzny” i pozostaje we wspomnieniach postaci, nawet gdy została „po kawałku” rozebrana.

Czas w opowiadaniu
Czas w opowiadaniu Stasiuka można uznać za mityczny. Autor wprowadza naprzemiennie opisy stanu ówczesnego miejsca, przekaz o zachowaniach „odwiedzających” cerkiew, refleksje i wspomnienia narratora, a także domysły tegoż na temat odległej przeszłości (budowniczowie cerwki). W wyniku tego narracje dotyczące przeszłości oraz teraźniejszości przenikają się. Przestrzenie cerkwi budowanej, całej i jej ruin współwystępują ze sobą (w opowieści), niejako w dwóch wymiarach jednocześnie.
Można również stwierdzić, że w związku z brakiem dokładnych informacji o dacie i domniemanymi okolicznościami powstania cerkwi, tytułowe miejsce funkcjonuje poza czasem i jego historia jest częściowo legendarna.

Gatunek literacki
Miejsce jest typowym opowiadaniem, ponieważ cechuje się luźną kompozycją, a także nie posiada punktu kulminacyjnego. Wyznacznik ten odróżnia opowiadanie od noweli. Ponadto w niedługim utworze prozatorskim Stasiuka nie występuje zbyt wielu bohaterów, a fragmenty, z których składa się dzieło połączone są poprzez główny temat, którym jest miejsce (jego funkcje oraz specyfika).
W utworze występuje narrator pierwszoosobowy, który jest związany z miejscem, które opisuje, zna historię miejsca, wygląd cerkwi przed jej translokacją. Obserwuje on ludzi, którzy przychodzą do świątyni. Jest kimś w rodzaju reportera uczestniczącego (czyli takiego, który żyje w danej społeczności jakiś czas, by napisać artykuł o konkretnym wydarzeniu lub zjawisku). Nie przypomina niezaangażowanego turysty, z którym rozmawia (wprowadzenie przyjezdnego z aparatem i mapą może służyć temu, by odbiorca mógł lepiej scharakteryzować narratora w kontekście tej drugoplanowej postaci). Równocześnie opowiadacz nie ujawnia swojej tożsamości. Czytelnik nie wie, kto rozważa, jaka mogła być historia cerkwi.
Ze względu na to, że świat przedstawiony przez narratora w opowiadaniu nie jest całkowicie wykreowany w wyobraźni autora (Stasiuk, tworzył opisy przestrzeni w oparciu o konkretne lokalizacje w Beskidzie Niskim), tekst przypomina nieco reportaż. Pierwowzorami bohaterów były osoby zamieszkujące wyżej wymieniony rejon.
Ze względu na bogaty język Stasiuka, w którym pojawiają się metafory, epitety, symbole i inne środki charakterystyczne na poezji –liryki, utwór tego autora można określić mianem prozy poetyckiej.

Podoba się? Tak Nie
(0) Brak komentarzy

Materiał opracowany przez redakcję

Czas czytania: 10 minut

Spis treści
Andrzej Stasiuk - Miejsce z tomu Opowieści galicyjskie