profil

Opowiadanie o dowolnym wydarzeniu z punktu widzenia jednego z bohaterów Balladyny.

poleca 85% 2765 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Poszedłem do lasu gnany jakąś niezwykłą siłą. Nie wiedziałem po co to robie. Ale czułem, że muszę się tam udać. Szedłem leśną dróżką słońce oświetlało bujne maliny które wyglądały jak krople krwi na ciemnozielonej trawie. Powietrze było rześkie to wszystko sprawiało, że czułem się bardzo błogo. Wkrótce opuściłem dróżkę i wyszedłem na polanę. Rozejrzałem się. Koło wierzby , nad brzegiem jeziora ujrzałem leżącą dziewczynę. Podszedłem. Była piękna, niczym bogini o jasnej cerze i złocistych włosach. Poczułem, że ją kocham. W brzuchu poczułem stado motyli. Serce mi pękło- ona nie żyła. Była pokaleczona nożem . Z jej pięknej piersi, tryskała krew. Przytuliłem ją do siebie- pocałowałem ją w jej piękne lecz już wyblakłe usta. Miałem jeszcze nadzieje, że ona żyje, że tylko śpi; lecz moje złudzenia rozwiał Pustelnik , który przybył na polanę.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie