profil

Czy ściąganie jest grzechem?

poleca 85% 120 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Odpowiedź na to pytanie nie jest do końca jednoznaczna, oferuje stronom ?za? i ?przeciw? ogromne pole do popisu. Polemika na ten temat mogłaby trwać godzinami. Jednak na początku takich rozważań warto wyjść od pytania: ?czym jest ściąganie??.

Pytając przypadkowe osoby na ulicy można spodziewać się odpowiedzi: oszukiwanie samego siebie,nauczyciela , sposób na lepsze oceny , ułatwienie uczniowskiego życia , podnoszenie adrenaliny , satysfakcją z okłamania nauczyciela , droga do zaliczenia ważnego egzaminu. A tak termin ?ściąganie? przedstawia znana internetowa encyklopedia: ?sposób oszukiwania podczas zdawania wszelkiego rodzaju egzaminów i testów (klasówki, kolokwia) stosowany przez osobę uczącą się (student, uczeń).Inaczej mówiąc jest to stosowanie niedozwolonej pomocy lub zamiar jej użycia, będący próbą ominięcia kontroli wyników nauczania, która jest w sprzeczności z regulaminem i celami wychowawczymi szkoły oraz regułami przeprowadzania egzaminu, kolokwium czy sprawdzianu?. Zanim człowiek zacznie przygotowywać się do ściągania, powinien zadać sobie podstawowe pytanie: "czy warto?". W świetle systemu dzisiejszej edukacji w 90% odpowiedzieć brzmi "tak". Uczniowie znają całe mnóstwo sposobów na ściąganie, w jedną godzinę lekcyjną są w stanie napisać mini vademecum na ten temat. Należy pamiętać, że odpisywanie od innego ucznia bez jego zgody i wiedzy stanowi perfidną kradzież wiedzy. Dużo lepszy jest ?model symbiozy?, w którym razem z kolegą (najlepiej z tej samej ławki) od siebie wzajemnie odpisujecie, zasłaniacie się, ostrzegacie przed nauczycielem. Czas w szkole średniej biegnie wyjątkowo szybko, szybciej niż nie jeden mógłby sobie wyobrazić. W mgnieniu oka absolwent gimnazjum staje się maturzystą i pojawia się w jego życiu etap jakim jest konieczność zdania egzaminu dojrzałości, czyli po prostu matury, a następnie dostania się na dobrą uczelnię. Tak więc nie trudno stwierdzić, że nauka przedmiotów maturalnych naprawdę wychodzi na dobre. Naukę przedmiotów pozostałych można sobie w większej części podarować.

Człowiek podczas życia przechodzi wiele życiowych progów: najpierw rodzi się, później dorasta i poznaje piękno świata. Wówczas jest czas beztroski i totalnej swobody. Później zaczyna się dorastanie, szkoła i problemy dojrzewania. W tym momencie nauka, szkoła i pomoc w domu to nasze obowiązki. Szkoła jest ważnym, o ile nie najważniejszym elementem życia młodego człowieka. Wiedza, którą w niej zdobywa należy tylko do jego osobistego umysłu, a tego, co wyniesie z okresu edukacji, nikt nie jest w stanie mu odebrać. Niestety bardzo często ucieka się od nauki i szkoły. Próbujemy robić coś, o czym mówimy, że jest dla nas tak samo ważne: pomoc w domu, zakupy, sprzątanie, gra na komputerze. Ale z racjonalnego punktu widzenia, jest to zwykłe wymigiwanie się, a to jest właśnie grzech i to dość poważny. Osoby, które ściagają można rozdzielić na dwie grupy: leniwi oraz ci,którzy mają w trudną sytuację np. w domu. Kiedy rodzina jest wielodzietna, przy tym patologiczna, trudno jest znaleźć swój własny kąt, nie wspominając nawet o czasie na naukę. Wtedy od dobrego ściągnięcia zależy wiele rzeczy, czasem nawet i przyszłość. Nie jest to dobre, nie należy tego pochwalać,ale w takich sytuacjach moim zdaniem trzeba przymknąć oko. Niestety takie sytuacje zdarzają się raz na 10 takich rodzin, gdyż młodzi ludzie z takiego otoczenia nie przywiązują wagi do swojego wykształcenia. Natomiast grupa leniwi charakteryzuję się tym,że nie uczą się w domu, nie przygotowują do sprawdzianów,ale na przerwie przed nim sporządzają ?pomoce?, aby zaliczyć. Dzięki temu mają dużo wolnego czasu dla siebie po lekcjach podczas, gdy ich rówieśnicy ?zakuwają?. Nie jest dziwne, że gdy taka osoba dostanie jednakową ocenę jak ktoś, kto poświęcił nauce piątkowe popołudnie, jest utwierdzony w tym, że to co robi ma same zalety. Popieram to stanowisko,ale tylko, tak jak wcześniej wspomniałam, przy przedmiotach, w które nie zamierzamy się ?zagłębiać?. Jeżeli jednak ktoś nie chce się uczyć i korzystać z tego, że chodzi do szkoły i ma możliwość rozwijania swojej wiedzy, jest to po prostu marnowanie talentu jaki posiada. Ściąganie nie poszerza zakresu informacji z dziedzin, które nas interesują i ciekawią. Zgodnie z tym co mówi przypowieść biblijna o talentach, Pan Bóg każdemu z nas dał coś, co możemy rozwijać i ?zakopanie? tego w ziemi jest właśnie grzechem.

Ściąganie jest przeważnie potępiane przez nauczycieli i trudno się dziwić. Uczeń, który ściąga daje nauczycielowi wyraźny znak,że oprócz tego, że sam się nie przygotował, nie wyniósł nic z lekcji. W Polsce panuje dość szerokie przyzwolenie społeczne na ściąganie. 58% Polaków nie jest przeciwnych ściąganiu, a tylko 28% ostro je potępia (według badań CBOS). Potwierdzają to badania przeprowadzone w Łodzi w 2004/2005 z których wynika, że ściąga 86-95% uczniów szkół średnich, 16% uczniów ściąganie uważa za coś złego, a dla 60% uczniów jest to obojętne. Czytając moją pracę łatwo wywnioskować, że należę do tych ostatnich. W krajach anglosaskich stosunek do ściągania jest bardziej restrykcyjny, w języku angielskim nie ma pojęcia "ściąganie". Na określenie tego zjawiska używa się słowa "cheating", czyli "oszukiwanie", niemniej jednak i w tych krajach jest to duży problem. Według badań przeprowadzonych w 2005 wśród amerykańskich studentów, 70% z nich przyznało się do jakiejś formy ściągania. W przeciwieństwie do Polski w USA jest jednak powszechna akceptacja społeczna dla ujawniania ściągającego (studenci skarżący się wykładowcy, że jeden z nich ściągał, a zatem próbował oszukać tych uczciwie uczących się do egzaminu, nie są potępiani przez społeczność jako donosiciele!).W krajach azjatyckich, w tym Korei Południowej, problem ściągania w zasadzie nie istnieje ze względu na bardzo restrykcyjne podejście do edukacji. Uczniowie przyłapani na ściąganiu są karani bardzo surowo. Kary cielesne są najłagodniejszymi z zastosowanych środków, gdyż z reguły następuje natychmiastowe wydalenie ze szkoły. Inną sprawą jest to, że kary cielesne są tam stosowane w przypadku słabych wyników w nauce, np. gdy uczeń udzieli złej odpowiedzi(!).

Można by zastanowić się głębiej nad tym, co tak naprawdę jest ukryte pod słowami ?nieuctwo? i ?ściąganie?. Mam na myśli to, że nieuctwo spokojnie można zastąpić słowem, dość często słyszanym przez uczniów: ?lenistwo?. W ten sposób doszłam do prostego wniosku: lenistwo jest jednym z siedmiu grzechów głównych, co oznacza, że zgodnie z zasadami kościoła jest grzechem ciężkim.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 5 minut