Dlaczego ludzie nie mówią o śmierci ?

Myślę, że ludzie nie mówią o śmierci, ponieważ po prostu się jej boją.
Boją się, że nadejdzie w niespodziewanym momencie.
Boją się, że nadejdzie gdy będą sami.
Boją się tego co jest po niej.
W każdym drzemie cząsteczka niepewności czy jednak trafią do owego nieba ? Czy ono jednak istnieje ? Ludzie w tych czasach mają sposobność wierzyć w to, co zobaczą, nie to o czym istnieniu się mówi, ale jednak naprawdę nie ma niepodważalnych dowodów na istnienie świata "po śmierci". Może to wszystko zostało jedynie ukartowane ? Skąd wiadomo, która religia jest prawdziwa ? Może człowiek jest jedynie organizmem, a śmieć jest po prostu kresem jego "działania" ? Może po niej następuje jedynie ciemność ? Często zgon występuje wcześnie, np. w wieku dwudziestu lat. Boimy się, iż nie zdołamy założyć rodziny, spełnić marzeń, osiągnąć czegoś w życiu, aby nasi potomkowie pamiętali o nas, byli dumni.
Może z czasem śmierć przestanie być tematem tabu i odkryjemy czy ten drugi świat, rzeczywiście istnieje...

W tekście specjalnie zastosowałem powtórzenia aby dodać mu siły i charakteru.