profil

Ciąg dalszy "Opowieści Wigilijnej".

Ostatnia aktualizacja: 2020-09-11
poleca 85% 335 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Choroba dziewczynki
Minęły dwa lata od pamiętnej nocy. Zbliżały się święta Bożego Narodzenia, właśnie w tym okresie Ebenezer najczęściej wspominał odwiedziny duchów, które zmieniły go w całkiem inną osobę.

Scroog czekał na święta z wielką niecierpliwością, ponieważ wiedział, że dobre uczynki , które wykona podczas tego wyjątkowego czasu będą miały większą moc. Ebenezer mając dobry kontakt ze swoim siostrzeńcem , kupił nawet niedaleko mieszkanie. Chciał także zająć się Weroniką, córeczką Freda i Izy, która miała półtora roku. Scroog bardzo ją kochał. Cieszył się z każdą chwilą z nią spędzoną. Dziewczynka była śliczna. Okrągła buzia i niebieskie oczka uzwierciedlały twarz matki. Natomiast ciemne włoski, nos i piękne różowe usta odziedziczyła po ojcu. Zawsze była uśmiechnięta i ruchliwa.

Ebenezer po raz kolejny został zaproszony do swojego siostrzeńca na Bożonarodzeniowy obiad. Przed tą uroczystością chodził po sklepach, robiąc gwiazdkowe prezenty. Ebenezer zauważył Freda jak obojętnie przeszedł obok niego nawet nie przywitając się. Scroog zaniepokoił się widząc krewnego z twarzą pełną powagi, szybkim krokiem zmierza w jakimś kierunku. Postanowił go dogonić i zapytać o co chodzi.
- Fred! - zawołał donośnym głosem Ebenezer.
Lecz ten w ogóle nie zwracał na niego uwagi i podążał dalej.
- Fred, stój! - wykrzyknął ponownie.
Tym razem za skutkowało.
- Fred! Co się stało!? Dlaczego się ze mną nie przywitałeś? Masz taką zamyśloną twarz.
- Bo widzisz wujaszku...- zaczął mówić młodzieniec - Moja córka jest chora!
Scroog'owi nagle spoważniała mina.
- Ale jak to!? Przecież niedawno ją widziałem i wszystko było w porządku!
- No tak. - zaczął Fred - Wczoraj w nocy dostała bardzo wysokiej gorączki i wysypki na całym ciele. Zaczęła okropnie płakać. Nie wiedzieliśmy co robić. Ja i Iza pojechaliśmy z nią do szpitala. Lekarze jeszcze nie postawili diagnozy. Bardzo się o nią boimy!
- To niewiarygodne! Przecież to takie wesołe dziecko! - powiedział wujek - Ale pamiętaj, że na mnie możecie liczyć!
Obaj panowie postanowili, że wybiorą się do szpitala odwiedzić Weronikę. Na miejscu Iza siedziała przy małej natomiast ona spała.
- Już coś wiadomo? - spytał Fred.
- Jeszcze nie. - odpowiedziała małżonka.
- Nie martwcie się wszystko będzie dobrze. - starał się pocieszyć Ebenezer.
Wszyscy usiedli przy łóżku dziewczynki czekając na wieści od lekarza.
Gdy zrobiło się późno Scroog postanowił zostać przy małej do rana. Fred z Izą udali się do domu, odpocząć. Ebenezer zmęczony całym dniem, zasnął przy łóżku. Nagle coś go obudziło. Poczuł jakby ktoś chwycił go za ramię. Odwrócił się. Mężczyzna zobaczył po raz kolejny zjawę Jakuba Marley'a. Był lekko zdziwiony. Duch tym razem ukazał się bez łańcuchów, a na twarzy miał wesołą minę.
- Przybyłem tu po to aby powiedzieć ci, że małej Weronice nic złego się nie stanie. Widzę jak się zmieniłeś, ale nie odmieniłeś tylko swojego losu, a także i mój za co ci bardzo dziękuję. I pamiętaj dziewczynka wyzdrowieje.
Po czym zjawa zniknęła. Scroog był oszołomiony, a zarazem szczęśliwy, ponieważ wiedział, że dziewczynce nic złego nie grozi. Nie zdołał nawet podziękować swojemu przyjacielowi.
Następnego dnia gdy Ebenezer obudził się, zobaczył obok siebie Freda i Izę, którzy siedzą wraz z dziewczynką byli pełni uśmiechu.
- Popatrz wujaszku, Weronika czuje się lepiej! - wykrzyknął radośnie Fred.
- Lekarz powiedział, że to zatrucie i nie należy się martwić, wyjdzie z tego. - powiedziała żona.
Scroog tylko się uśmiechną mówiąc pod naosem: ''Dziękuję stary dobry przyjacielu".

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem
Komentarze (2) Brak komentarzy

nie najgorsza....u mojej nauczycielki na 3+

Super praca:***

Treść zweryfikowana i sprawdzona

Czas czytania: 3 minuty