profil

Recenzja filmu pt. "Romeo i Julia"

poleca 85% 1796 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Film "Romeo i Julia" został wyreżyserowany przez Franco Zefirellego w 1968 roku I jest jedną z najsłynniejszych adaptacji dzieła Williama Szekspira. Film zdobył dwa Oscary '69 - za najlepsze zdjęcia (dla Pasqualino De Santis) i za najlepsze kostiumy (dla Danilo Donatiego). Zefirelli

Autorami scenariusza do filmu byli: Franco Brusati, Maestro D'Amico i Franco Zeffirelli. Rolę Romea doskonale odegrał bardzo młody, bo 17-letni Leonard Whiting( "Romeo i Julia" to jego debiut na dużym ekranie). Sam Zefirelli nie ukrywał, ze do roli Romea szukał kogoś o określonych walorach fizycznych, a Whiting świetnie się do tego nadawał( jego chłopięca twarz, ciemne włosy i ładna sylwetka sprawiła, iż aktor był wymarzonym kandydatem). Olivia Hussey w roli Julii była równie znakomita, co jej starszy kolega. 15- letnia Hussey za te kreacje otrzymała w 1969 roku "Złoty Glob" Leonard Whiting i Olivia Hussey jako debiutanci sprawdzili się bardzo dobrze, oczywiście nie obyło się bez małych "wpadek", np. kiedy Hussey odgrywała scenę wbijania sobie miecza w serce, nie wygląda to zbyt realistycznie, raczej komicznie i nieco sztucznie, jednak tak młodej aktorce wiele można wybaczyć.
Drugoplanowe role obsadzone były równie dobrze. Milo O'Shea w roli ojca Laurentego wzbudzał duży szacunek, zaś kreacje przyjaciół Romea odegrali: John McEnery i Bruce Robinson. Pozostałe role odtworzyli:
Esmeralda Ruspoli i Antonio Pierfederici ( rodzice Romea), Natasha Porny i Paul Hardwick( rodzice Julii)
Franco Zefirelli reżyserując "Romeo i Julię" starał się być wiernym literackiemu wzorcowi, jednak dramat musiał zostać skrócony dla potrzeb obrazu. Szkoda, bo Zefirelli bardzo dba o najdrobniejsze szczegóły.
Kostiumy aktorów dopasowano do klimatu epoki i bardzo zróżnicowane. Suknie noszone przez kobiety ozdobiono dużą ilością falban i haftów, zaś męskie kreacje wiernie odzwierciedlały ówczesną modę. Scenografia była przygotowana na najwyższym poziomie, scenograf Lorenzo Mangiardin bardzo starannie przemyślał układ poszczególnych scen i dopasował odpowiednie rekwizyty.
Muzyka Nino Roty, jednego z najpopularniejszych włoskich kompozytorów XX-wiecznych z założenia gwarantowała sukces. Melodie nawiązywały w swoim klimacie do epoki szekspirowskiej, jednakże w pewnych momentach można było odnieść wrażenie, iż muzyki jest nieco "za dużo". Tak było na przykład podczas balu u Kapuletów, gdy sala tańczyła do monotonnej, jednostajnej melodii nieco ponad 5 minut. Ale o całości oprawy muzycznej nie można wyrokować na podstawie jednej tylko sceny.
Wielkim atutem "Romeo i Julii" były zdjęcia autorstwa Pasqualina De Santisa, za które zresztą dostał później Oskara. De Santis świetnie uchwycił światło i grę kolorów, dzięki czemu film nabrał pewnej magii.
Film Franca Zefirellego warto zobaczyć, choćby po to, by porównać go z późniejszymi próbami przenoszenia "Romeo i Julii" na ekran. I przy tych porównaniach Zefirelli wcale nie wypada blado, wręcz przeciwnie, jego adaptacja jest jedną z najlepszych, najbardziej wiernych i oddających ducha epoki.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 2 minuty