profil

Czy w twojej rodzinie potrzebny jest wzór do naśladowania?

poleca 85% 145 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Uważam, iż w rodzinie nie jest potrzebny autorytet. Myślę tak, gdyż w mojej rodzinie panuje brak zwyczaju wzorowania się na kimś. W moim domu każdy jest sam dla siebie autorytetem. Stwierdziłam tak dlatego, iż póki co z ww. postępowania nie wynikły do tej pory żadne konflikty. Będę się starał bronić tej tezy dlatego, że przykładowo gdy miałabym brać przykład z wuja Mieta, to bym za dobrze na tym nie wyszła. Mietas gdy zanurkuje do śmietnika, potrafi tam siedzieć godzinami. Ja gdybym zbliżyła się tam, od razu zwróciła bym treść pokarmową prosto do klopa. Proponuję najpierw rozważyć kim on jest. Jest on bratem mojego ojca. Z całą pewnością jest w tym jakiś dobry przykład, ponieważ z tych wydobytych skarbów są jakieś pieniądze. Jestem pewna, że gdybym brała z niego przykład to przechlała bym wszystko na spożywane przez niego bełty. Mogę jeszcze dodać, że ten napój kosztuje 3,20zł. Po głębszym przemyśleniu, nie jest to dobry przykład do naśladowania. Żeby zarobić na jednego bełta musiałabym kilka razy zwrócić treść pokarmową, a przed tym przeryć kosze w całej dzielnicy. Byłoby to bardzo mało opłacalne i w dodatku nie służyło by to mi na zdrowie. Oto właśnie jest kolejny argument tej bardo interesującej mej rozprawki. Nie należy zapominać również, że do tego interesu mogą się doczepić pały. Ponieważ ten biznes jest pasożytniczy i powinien płacić od niego podatki, a tego nie robi.
Wujka dawno nie widziałam, prawdopodobnie za jego postępowanie bimba na państwowym wikcie. Nie chcąc trafić na harem i spać każdej nocy na samarze którą ma bardzo dużą od piwa które pije gdy ma kaca po bełtach. Zdecydował się na luzackie pucowanie się z grypserami w celi. W świetle przytoczonych argumentów życie wujka Mieta jest bardzo ciekawe i pasjonujące, jednakże nie zdecydowałam się wzorować na nim. A nie zrobiłam tego, dlatego że po pierwsze jak wspominałam panuje u nas kompletny brak tradycji wzorowania się na kimś. Po drugie, prowadziło by to do różnych konfliktów ze skowerną i innymi władzami wyższymi.
Nie chcąc żenić bałacha na wydrę uważam, że w sposób bardzo wierny odtworzyłam zupełnie przypadkiem życiorys mojego chrzestnego.
Sądzę, iż udało mi się udowodnić, że nie w każdej rodzinie panuje taka sama tradycja, a jeśli panuje to może być to zły przykład. Sądzę, iż przedstawione przeze mnie przykłady wystarczą, aby ciocia kminiła bazę do słuszności mojego stwierdzenia.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 2 minuty