profil

Portfolio o Oldze Tokarczuk (Nagroda Nike)

Ostatnia aktualizacja: 2021-01-18
poleca 85% 901 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Olga Tokarczuk (ur. 29 stycznia 1962 w Sulechowie) Pisanie powieści jest dla mnie przeniesionym w dojrzałość opowiadaniem sobie samemu bajek

Olga Tokarczuk – powieściopisarka, eseistka, autorka scenariuszy i poetka, niekwestionowane odkrycie w polskiej literaturze ostatnich lat, na równi ceniona - co zdarza się niezwykle rzadko - przez krytykę literacką i publiczność. Jest pisarką mocno zakorzenioną w psychologii, filozofii i mitologiach. Wielbicielka Junga i znawczyni wiedzy tajemnej.

Urodziła się w 1962 r. w Sulechowie nieopodal Zielonej Góry, studiowała psychologię na Uniwersytecie Warszawskim. W trakcie nauki pracowała jako wolontariuszka opiekując się ludźmi chorymi psychicznie. Od ukończenia studiów do 1989 pracowała jako terapeutka w Poradni Zdrowia Psychicznego. Po sukcesie pierwszych powieści zrezygnowała z pracy zawodowej i poświęciła się twórczości literackiej. Wspólnie z mężem prowadzi również wydawnictwo Ruta.

Pierwsze opowiadania drukowała w 1979 r. w popularnym wówczas piśmie młodzieżowym Na przełaj (podpisując się pseudonimem Natasza Borowin), a także we wrocławskiej Mandragorze. W Życiu Literackim ukazywały się jej wiersze, które złożyły się na arkusz poetycki Miasto w lustrach (1987). Jej właściwym debiutem była powieść Podróż ludzi Księgi (1993), za którą otrzymała nagrodę Polskiego Towarzystwa Wydawców Książek. Później publikowała powieści, zbiory opowiadań, a także eseje. Jej utwory czytano wedle różnych kluczy: psychologicznego (ślad studiów, fascynacja Jungiem i Freudem), mitograficznego (szukając powinowactwa z Eliadem czy Marquezem) oraz feministycznego (skłaniają do tego losy bohaterek).

W 1986 na stale przeniosła się z rodziną do Nowej Rudy, miejscowości położonej niedaleko Wałbrzycha na Dolnym Śląsku - regionu, którego złożone dzieje okazały się inspirujące dla twórczości Olgi Tokarczuk. Dolny Śląsk jest obszarem, gdzie na przestrzeni wieków zderzały się żywioły różnych kultur i narodów. Należał on na przemian do Polski, Czech i Niemiec. W powieści Dom dzienny, dom nocny wątki z przeszłości Dolnego Śląska przeplatają się z historiami ludzi żyjących tam współcześnie.

Bez wątpienia największym i najgłośniejszym jak dotąd sukcesem pisarki jest jej trzecia powieść – Prawiek i inne czasy (1996). Tytułowy Prawiek, mityczna wioska położona rzekomo w samym środku Polski, jest archetypicznym mikrokosmosem, w którym skupiły się wszystkie znane człowiekowi radości i smutki. Łącząc realizm z magicznością pisarka stworzyła powieść o uniwersalnym wymiarze. 


Stała się jedną z najważniejszych postaci polskiej prozy. Trzykrotnie nominowana do statuetki NIKE za każdym razem zdobywała Nagrodę Czytelników. W 2008 roku z ich opinią zgodziło się jury, przyznając pisarce główne wyróżnienie za powieść Bieguni. Laureatka Nagrody Fundacji Kościelskich (1997) oraz Paszportu Polityki (1997). Była nominowana do Międzynarodowej Dublińskiej Nagrody Literackiej, odebrała prestiżowe niemieckie wyróżnienie Mosty Berlina. Od roku 2004 organizuje we Wrocławiu i Jeleniej Górze Festiwal Opowiadań, na którym autorzy krótkich form literackich z różnych krajów świata prezentują swoje dokonania. 


Jej książki tłumaczono na wiele języków, m.in. niemiecki, angielski, francuski, hiszpański, węgierski, litewski, czeski, duński, estoński, serbski, szwedzki, włoski. Na podstawie jej utworów powstają inscenizacje teatralne, a niektóre doczekały się także ekranizacji (na przykład Żurek w reżyserii R. Brylskiego).

Obecnie w jej twórczości dominują krótkie formy prozatorskie i powieści. Oprócz tego jest autorką esejów oraz licznych artykułów w czasopismach poświęconych literaturze i psychologii, które publikowała m.in. w Nowym Nurcie, Czasie Kultury, Kresach i Charakterach.

Olga Tokarczuk posiada rzadki dar tworzenia plastycznych opisów za pomocą klasycznego języka. Jest to tym bardziej warte podkreślenia, że akcja jej książek często toczy się w kręgu niepokojów metafizycznych. Opisuje świat pokazując jego wykrzywienia, ale jednocześnie jego sensualne piękno. Jest fenomenem popularności i dobrego smaku, wiedzy i sprawności pisarskiej, filozoficznej głębi i sztuki opowiadania.

Bibliografia:
- BIEGUNI, Kraków: Wydawnictwo Literackie, 2007
- ANNA IN W GROBOWCACH ŚWIATA, Kraków: Znak, Społeczny Instytut Wydawniczy, 2006
- OSTATNIE HISTORIE, Kraków: Wydawnictwo Literackie, 2004
- GRA NA WIELU BĘBENKACH, Wałbrzych: Ruta, 2001
- LALKA I PERŁA, Kraków: Wydawnictwo Literackie, 2000
- OPOWIEŚCI WIGILIJNE (razem z Jerzym Pilchem i Andrzejem Stasiukiem), Czarna Ruta, 2000
- DOM DZIENNY, DOM NOCNY, Wałbrzych: Ruta, 1998
- SZAFA, Lublin: Wydawnictwo UMCS, 1997
- PRAWIEK I INNE CZASY, Warszawa: W.A.B., 1996
- E.E., Warszawa: PIW, 1995
- PODRÓŻ LUDZI KSIĘGI, Warszawa: Przedświt, 1993
- MIASTA W LUSTRACH, Kłodzko, 1989

Nagroda literacka Nike


Nagroda literacka Nike – prestiżowe polskie wyróżnienie dla najlepszej polskiej książki roku. Przyznawana jest corocznie od roku 1997 przez Fundację tej nagrody.

Zadaniem jest promocja literatury polskiej, szczególnie powieści. Konkurs dotyczy wyłącznie autorów żyjących. Nagrody nie można podzielić ani nie przyznać. Wykluczone z konkursu są opracowania oraz prace zbiorowe.

Zwycięzca wyłaniany jest w trzyetapowym konkursie. Pierwszy etap to przyznanie przez jury 20 nominacji, następnie wybór siedmiu finalistów i z tej grupy wyłaniany jest zwycięzca. Wybór laureata Nike dokonywany jest przez jury na posiedzeniu w dniu wręczenia nagrody.

Autor nagrodzonej książki otrzymuje statuetkę NIKE dłuta Gustawa Zemły oraz nagrodę pieniężną, aktualnie (2006) w wysokości 100.000 złotych. Fundatorami Nagrody są Gazeta Wyborcza i Fundacja Agory.

Zdobywcy nagrody
2008 - "Bieguni" Olgi Tokarczuk
2007 - "Traktat o łuskaniu fasoli" Wiesława Myśliwskiego
2006 - "Paw królowej" Doroty Masłowskiej
2005 - "Jadąc do Babadag" Andrzeja Stasiuka
2004 - "Gnój" Wojciecha Kuczoka
2003 - "Zachód słońca w Milanówku" Jarosława Marka Rymkiewicza
2002 - "W ogrodzie pamięci" Joanny Olczak-Ronikier
2001 - "Pod Mocnym Aniołem" Jerzego Pilcha
2000 - "Matka odchodzi" Tadeusza Różewicza
1999 - "Chirurgiczna precyzja" Stanisława Barańczaka
1998 - "Piesek przydrożny" Czesława Miłosza
1997 - "Widnokrąg" Wiesława Myśliwskiego

Zdobywcy Nagrody Nike czytelników
2008 - "Bieguni" Olgi Tokarczuk
2007 - "Gottland" Mariusza Szczygła
2006 - "Dwukropek" Wisławy Szymborskiej
2005 - "Podróże z Herodotem" Ryszarda Kapuścińskiego
2004 - "Gnój" Wojciecha Kuczoka
2003 - "Wojna polsko-ruska pod flagą biało-czerwoną" Doroty Masłowskiej
2002 - "Gra na wielu bębenkach" Olgi Tokarczuk
2001 - "Pod Mocnym Aniołem" Jerzego Pilcha, "Sąsiedzi" Jana Grosa
2000 - "Matka odchodzi" Tadeusza Różewicza
1999 - "Dom dzienny, dom nocny" Olgi Tokarczuk
1998 - "Mitologia Greków i Rzymian" Zygmunta Kubiaka
1997 - "Prawiek i inne czasy" Olgi Tokarczuk

Finaliści 2008
"Przelotem" Urszuli Kozioł
"Twarz Tuwima" Piotra Matywieckiego
"Obwód głowy" Włodzimierza Nowaka
"Czarny ogród" Małgorzaty Szejnert
"Asystent śmierci" Bronisława Świderskiego
"Bieguni" Olgi Tokarczuk
"Nagrobek z lastryko" Krzysztofa Vargi
Nagroda Nike dla Tokarczuk

Uznawana za najbardziej prestiżową w Polsce nagroda literacka powędrowała w tym roku do Olgi Tokarczuk. Jury przyznało pisarce statuetkę Nike za powieść zatytułowaną "Bieguni". W finale znalazło się siedem książek.

Nagroda Nike została przyznana podczas uroczystej gali w niedzielny wieczór, w bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego.

Wśród książek, które walczyły o to wyróżnienie były między innymi: "Nagrobek z lastryko" Krzysztofa Vargi, "Asystent śmierci" Bronisława Świderskiego, zbiór reportaży "Obwód głowy" Włodzimierza Nowaka, opowieść reportażowa "Czarny ogród" Małgorzaty Szejnert, esej "Twarz Tuwima" Piotra Matywieckiego i tomik poezji "Przelotem" Urszuli Kozioł.

Zwycięska książka "Bieguni" to analiza fenomenu ludzkiej skłonności do podróżowania, opis świata współczesnych nomadów. Olga Tokarczuk pracowała nad nią przez trzy lata. Wspomina, że większość notatek robiła w podróży.

Nike jest nagrodą za najlepszą książkę roku. Jej dotychczasowi laureaci to między innymi: Wiesław Myśliwski za "Widnokrąg" i "Traktat o łuskaniu fasoli", Czesław Miłosz za "Pieska przydrożnego", czy Stanisław Barańczak za "Chirurgiczną precyzję".

Pisarka została także wyróżniona nagrodą przyznawaną przez czytelników "Gazety Wyborczej".

Statuetkę Nike wręczyła przewodnicząca jury. Małgorzata Szpakowska w laudacji podkreśliła kunszt literacki wielowątkowej powieści Olgi Tokarczuk. "Autorka przez poszarpaną narrację potrafiła oddać nieciągły i pośpieszny styl dzisiejszego życia" - uzasadniała wybór Małgorzata Szpakowska.

Uroczystość odbyła się w warszawskiej Bibliotece Uniwersyteckiej.

Tytuły siedmiu książek, które znalazły się w finale konkursu, zostały ogłoszone 1 września. Są to: "Asystent śmierci" Bronisława Świderskiego, "Bieguni" Olgi Tokarczuk, "Czarny ogród" Małgorzaty Szejnert, "Nagrobek z lastryko" Krzysztofa Vargi, "Obwód głowy" Włodzimierza Nowaka, "Przelotem" Urszuli Kozioł i "Twarz Tuwima" Piotra Matywieckiego.

NIKE jest przyznawana od 1997 roku przez Fundację tej nagrody. Zwycięzca konkursu otrzymuje statuetkę autorstwa Gustawa Zemły oraz nagrodę pieniężną w wysokości 100 tysięcy złotych.
W poprzednich latach laureatami NIKE byli między innym: Andrzej Stasiuk, Wojciech Kuczok, Jerzy Pilch, Tadeusz Różewicz, Czesław Miłosz, Stanisław Barańczak i Dorota Masłowska. W ubiegłym roku nagrodę otrzymał Wiesław Myśliwski za książkę "Traktat o łuskaniu fasoli".

Wywiad z Olgą Tokarczuk


Rok temu powiedziała Pani, że dwie rzeczy są dla Pani najważniejsze: współczucie, w sensie współodczuwania oraz uważność. Czy coś się zmieniło przez ten rok?
- To są moje ogólne zasady. Rok to chyba za mało, żeby to zmienić.

- Czy właśnie współczucia i uważności również czegoś takiego szuka Pani w literaturze?
- Nie wiem, czego szukam w literaturze. Musi być w niej coś takiego, co mnie poruszy. Nie jestem w stanie tego nazwać. To mogą być bardzo różne rzeczy. Po prostu nie mogę pozostać obojętna. To nie może być zachwyt nad dobrym wykonaniem, nad rzemieślnictwem, nad brawurowością. To musi być coś, co mnie wewnętrznie zmieni po przeczytaniu książki.

- Wierzy Pani w to, że literatura jest w stanie Panią zmienić?
- Tak. Mnie jako czytelnika zmieniają książki. Pewnie dlatego właśnie czytam, bo traktuję je trochę jako szczeble w rozwoju, jakieś wyzwania.

- Czyli, skoro literatura jest w stanie zmieniać czytelnika, to może też zmieniać rzeczywistość?
- Ależ zmienia rzeczywistość! Nie wydaje się to pani wręcz oczywiste? Szukam przykładu takiej książki, która potrafi zmienić. Przychodzą mi do głowy utwory Faulknera. To jest twórczość, która pomaga w rozwoju, gdy się ma 20 lat. Ważnym etapem do przejścia jest Czarodziejska góra, która niewątpliwie układa coś w głowie, otwiera okna na coś innego. Wymieniam takie powieści z grubej rury.

- Jest Pani członkiem jury konkursu prozatorskiego Wydawnictwa ZNAK. Jak od strony czysto technicznej wyglądało sprawdzanie prac konkursowych? Nadesłano ponad 240 utworów. Jak pięcioosobowe jury sobie z tym poradziło?
- Mamy do pomocy lektorów, którzy są pierwszymi pilotami w tym chaosie. Oni ustalają osie krystalizacji i my dopiero wchodzimy w ten jak gdyby uporządkowany chaos. Wtedy mniej więcej można się w tym rozeznać. Ale przyznaję, że jest to wyczerpujące.

- Ile powieści Pani przeczytała?
- Nie jestem teraz w stanie odpowiedzieć dokładnie - ile. Prawda jest też taka, że są powieści, ktore nie pasują już na samym początku. Wtedy czyta się je bardziej z poczucia obowiązku. Czyta się je też mniej przeżywając. Mniej dokładnie nawet. Ale to jest potężna praca.

- Na konkurs nadesłano również kilka utworów fantastycznych. Zetknęła się Pani z nimi, czy one od razu zostały odrzucone?
- Nie, nie było odrzutów ze względu na gatunek. Dla mnie nie ma znaczenia, czy coś jest fantastyką, czy nie. Ja szukam dobrej literatury. Fantasy czy science fiction może być genialną książką, bez względu na, niesprawiedliwy zresztą, podział gatunkowy.

- Podział na gatunki jest Pani zdaniem bezsensowny?
- Tak, wydaje mi się, że jeżeli proza fantastyczna jest dobrze napisana, to ona się sama broni, natomiast wiem, że istnieje coś takiego jak getto gatunkowe. I to czytelnik jest w tym wypadku najmądrzejszy. Są książki doceniane przez czytelników, natomiast nigdy nie zaistnieją w recenzjach na przykład w "Gazecie Wyborczej" czy w bardziej poczytnych pismach. Getto gatunkowe jest tworzone przede wszystkim przez krytyków.

- Skąd bierze Pani taką niezwykłą wrażliwość, pozwalającą dostrzegać wyjątkowe drobiazgi, szczegóły i umiejętność patrzenia z perspektywy bardzo różnych postaci Pani powieści?
- Moja wrażliwość jest bardzo ograniczona. Zajmuje mnie to, co mnie zajmuje, można to tak paradoksalnie ująć. Są takie książki, które mogą funkcjonować jako wielkie, ale one mnie jakoś nie poruszają. Staram się nie oceniać swojego gustu. Jest tak, że coś mi się podoba, coś mnie wciąga, coś mi każe nastawić uszy i oczy, i czytać coś lub oglądać uważnie. Dick jest takim autorem, który mnie do tej pory nieustannie, niezmiennie porusza. Nie mam poczucia, że zwerbalizowałam, co to jest. Wydaje mi się, że przydałaby się temu autorowi jakaś potężna monografia. Zresztą próbowałam dotrzeć przez Internet do informacji i jest ich bardzo dużo o Dicku, co mnie cieszy. Ale w Polsce, nie licząc jego biografii, mało wiemy o nim jako o autorze nie tylko rozrywkowych książek, w których się strzela do siebie z fantastycznej broni, tylko o nim jako o filozofie. Ale myślę, że to się powoli zmienia. Jest coraz więcej ludzi, którzy go doceniają.

- Czy osobiście szuka Pani w Internecie opisu snów, czy to tylko narratorka Domu dziennego, domu nocnego ich poszukiwała?
- Rzeczywiście miałam takie doświadczenie. Znalazłam dwie takie strony, byłam wtedy za granicą, ale nie potrafię teraz do nich dotrzeć. Taka sytuacja oniryczna właśnie. Teraz wiele osób pyta o te strony: "Pani Tokarczuk, proszę podać stronę, gdzie to wszystko jest". To też taki rodzaj gry, którą sobie prowadzę. Sama próbowałam wrócić do tych stron i nie potrafię ich odnaleźć. Ale jeśli ludzie są tym zainteresowani - mogą je sami zrobić.

- Dlaczego zgodziła się Pani na to, żeby Pani powieść została opublikowana w Internecie? I to za darmo? King robi na tym interes.
- Gdyby była taka możliwość w Polsce, żebym ściągnęła z tego pieniądze, to bardzo chętnie. Pojechałabym sobie na jakieś wczasy, albo coś bym sobie kupiła. Ale nie ma w Polsce takiej możliwości. Natomiast uznałam, że - i mówię to bez kokieterii - już dostałam za tę swoją książkę dużo więcej niż się spodziewałam. Jestem usatysfakcjonowana jej papierowym wydaniem. I postanowiłam całą resztę dać czytelnikom, którzy jej nie kupili, bo im się nie podobało, bo nie mieli pieniędzy, albo się nie przekonali do tego. Niech sobie będzie dalej w Internecie, to mi się podoba. Wydaje mi się, że się pełniej komunikuję z ludźmi.

- Gdyby pojawiła się taka możliwość, czy zdecydowałaby się Pani na publikowanie swoich utworów w Internecie, aby móc się z tego utrzymywać?
- Musiałabym się zastanowić, ponieważ to, co mi w Internecie imponuje, a jednocześnie mnie drażni (śmiech), to jest to, że Internet jest takim pięknym pomysłem. To tak bywa u ludzi, że gdy coś się pojawia, to na początku jest ideał. To coś nastawione nie na zysk, a na wzajemną komunikację, na współuczestnictwo. Internet ma mnóstwo tych cech. Ja nie lubię handlowania przez Internet, mnie to drażni, te reklamy, które dostaję. Zdaję też sobie sprawę z tego, że to musi się jakoś utrzymywać, ale nie bardzo rozumiem, jak to działa. Jednak chciałabym, aby jak najdłużej Internet pozostawał rynkiem wirtualnym, międzyludzkim, aby rola pieniądza była ograniczona do minimum. Cały Internet jest cudem, który się przydarzył w ciągu ostatnich lat człowiekowi. I warto pilnować, aby pozostał tym cudem, żeby tam forsa nie weszła.

- Czy wiele ważnych spotkań zaczęło się dla Pani właśnie poprzez Internet?
- Tak. Martwi mnie tylko to, że za którymś kolejnym wysłanym mailem ginie potrzeba spotykania się z ludźmi w realu. Widzę tego dobre strony, ale też i złe. Jednak jest to zupełnie alternatywna rzeczywistość.

- Boi się jej Pani trochę?
- Nie, nie boję się, ona mnie dziwi. Woli się rozmawiać z ludźmi przez Internet, a niekoniecznie iść do kawiarni, zapalić papierosa, coś robić z rękami. Takie kłopotliwe to nasze ciało (śmiech).

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
(0) Brak komentarzy

Treść zweryfikowana i sprawdzona

Czas czytania: 15 minut