Komunikacja w Krakowie

Komunikacja to najtrudniejsza dziedzina i największe wyzwanie dla każdej urzędującej władzy. Do lekarzy nie wszyscy chodzimy, bo po prostu nie musimy, o szkołach wielu z nas zapomniało, podobnie jest z kulturą. Tymczasem jeździmy po mieście lub chodzimy niemal wszyscy. I widzimy oraz czujemy jak jest. A Kraków to specyficzne miasto, którego ważne ciągi komunikacyjne powstawały w XIX wieku. Ulica Lubicz kiedyś była przestronną arteria dla dorożek. Nie jest i nie może być dla prawie 400 tysięcy pojazdów zarejestrowanych w Krakowie.
Trzeba być ślepym, żeby nie zauważyć, że sytuacja powoli ale systematycznie się poprawia. Co najważniejsze w planach inwestycyjnych miasta na komunikację przeznaczone są największe pieniądze. Tzw. inwestycje strategiczne pochłoną do roku 2004 prawie 800 mln zł.
Według planów oficjalnie przyjętych za 4-5 lat mają zostać rozwiązane problemy komunikacyjne miasta! Stanie się tak jeśli powstanie Centrum Komunikacyjne obok dworca PKP, uruchomiony zostanie szybki tramwaj, powstaną dwa nowe mosty i kilka węzłów drogowych ułatwiających dotarcie do nowych osiedli mieszkaniowych.
Lato 2000 roku było dobrym rokiem dla komunikacji. Przede wszystkim wszystkich użytkowników zakopianki ucieszyło, że jadąc w kierunku wschodnim można ominąć rondo Mateczny i dostać się wprost na ul. Kamieńskiego. I druga nowa ulica to ul. Nowosądecka, która uzyskała połączenie z ul. Wielicką. Tamtędy pojedzie wkrótce tzw. szybki tramwaj. Krakowianie czekają na tę inwestycję.
I wreszcie mosty. Jeden zwany Zwierzynieckim połączy obie strony Wisły na wysokości Dębnik i ul. Księcia Józefa. Drugi Most Kotlarski wstrzeli się w Podgórze właśnie ze strony Kotlarskiego Ronda. Nie wszyscy z równym zainteresowaniem oczekują na ich budowę. Powód prosty-obawy mieszkańców np. Dębnik o wzmożony ruch samochodów. Nie solidaryzują się z nimi np. podtruci spalinami obywatele z alej Trzech Wieszczów. Jeszcze się taki nie narodził...