Pan Twardowski według jego żonki.

Pani twardzowska plotkuje na temat swojego wyczynu swiązanego z wyrwaniem męża z diabelskich szponów dziabła.
Dzień dobry! Nazywam się Twardowska. Chciałam wam dzisiaj opowiedzieć, jak to dzięki mnie mój mąż wyzwolił się ze szponów diabła. Posłuchajcie mojej opowieści.
Poszliśmy całą rodziną do karczmy. Kochany usiadł na końcu stoły, i chwalił sie swoimi zdolnościami. Najpierw żołnieżowi, który udawał odważnego, machnął szablą koło ucha, więc wojak uciekł. Przekupił także patrona z trybunału sakiewką, a szewcowi, co buty szyje, wyciął w głowie trzydiureczki, przyłożył do nich długie rureczki i wyciągnął pół beczki wódki. Gdy podniusł kielich, zobaczył w nim na dnie kuma. Bies rozejrzał się, wyskoczył z dzanka i urusł na dwa łokcie. Diabeł przypomniał mu o cyrografie i uświadomił, że jest w karczmie o nazwie "RZYM". Mąż przypomniał mu, że musi sełnić jeszcze trzy życzenia i to dokładnie. Pierwsze szatan wykonał bardzo szybko, nawet zrobił biczyk z piasku. Drugie polecenie małżonka polegało na tym, że diabeł miał wię wykąpać w wodzie święconej. Bies krzywił się, boczył, ale wykąpał się i stwierdził, że już wygrał. Okazało się, że mój mąż najgorsze zadanie zatrzymał na koniec, a brzmiało tak: "Jeszcze jedno, będzie kwita, zapaz pęknie moc czartowska; Patrzaj, oto jest kopieta, moja żoneczka, twardowska. Ja na rok u Belzebuba przyjmę za ciebie mieszkanie, Niesz przez ten rom moja luba z Tobą jak z mężem zostanie. Przysiąż jej miłość, szacunek i posłuszeństwo bez granic; Złamiesz choć jeden warunek, już cała ugoda na nic". W ogóle go nie rozumiem. No bo co w tym niby jes stracznego? Jestem młoda, piękna, i urocza, a ten diabeł się przestraszył, cofał się coraz bardziej i bardziej w kierunku drzwi. W pewnym momencie gwałtownie się zmniejszył i czmychnął przez dziurkę od klucza. Mąż został uratowany.
Ta historia była bardzo pouczająca. Tutaj sprawdziło się stare polskie przysłowie: "Gdzie diabeł nie może, tam kobiete pośle".