profil

Nieszczęśliwa miłość

poleca 86% 103 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

U mnie w życie wkradła się rutyna i monotonia chociaż szkoła jest odskocznią od codzienności ale nie wiem czy dam rade skończyć szkołę bo brak mi siły.
Szkoda że w mojej szkole a dokładnie w mojej klasie nie ma dziewczyn są tylko 3 dziewczyny a nawet kobiety jedna ma już dawno skończone 30 a następne dwie mamą już ok. 50 lat a reszta to chłopaki a mnie nie interesują chłopaki.
Wiem że wiele razy mi w życiu się psuło i że popełniałem sporo grzechów i błędów ale chce się z nich poprawić. Obecnie czuję w swoim życiu taką wegetacje, można powiedzieć że moje życie to jedna wielka wegetacja, praca- dom, praca- dom i tak cały czas. Cały czas myślę o przeszłości o tym dlaczego nie mam rodziny, myślę o tym dlaczego nie mam dziewczyny, myślę o tym dlaczego się rozstałem z Sylwią, myślę o tym dlaczego nie mam kolegów i koleżanek, myślę o tym dlaczego nie skończyłem szkoły, myślę o tym dlaczego nie znalazłem pracy. Cały czas wraca do miłych chwil spędzonych z Sylwią.
Myślę o tym jak nam było razem dobrze ze sobą, czuje że to co było wcześniej to sen i że ja teraz przebudzam się z tego snu. Ja tyle bym zrobił dla Sylwia ona mnie zostawiła i pytanie dlaczego? Ja ją tak kochałem i byłem dla niej dobry ona zawsze mnie powtarzała że mnie kocha. I tak myślę co było nie tak, Czy mogłem temu zapobiec. Może byłem za mało dobry?, może czymś ją uradziłem?, może ją uraziłem tym że troszkę a nawet bardzo się przejmowałem szkołą?, może byłem za bardzo zazdrosny? Może w to że nie mogliśmy a nawet nie potrafiliśmy utrzymać czystości w naszym związku, nieraz powtarzaliśmy sobie że już z tym kończymy ale nie dawaliśmy rady, brak nam było silnej woli może to spowodowało że nasz związek się rozpadł a może ona myślała że tylko na tym mi zależało? Może dlatego się rozpadł nasz związek bo nie było w nim i w naszych sercach Boga i Jezusa Chrystusa. Wszystko to tylko gdybanie dlaczego? i czy mogłem temu zapobiec? Co siedziało w jej głowie, że ją zmusiło da takiego kroku. Pamiętam nasze wspólne spacery po Starym Mieście, pamiętam nasze spacery po parku na Żoliborzu, pamiętam nasze spacery po Pruszkowie i po parku w Pruszkowie tam jest piękna woda, pola, spokój, cisza naprawdę polecam tam jest tak cudownie. Pamiętam jak się trzymaliśmy za rękę i pamiętam nasz pierwszy pocałunek oraz pamiętam inne wszystkie miłe chwile. Pamiętam nawet nasze pierwsze spotkanie, naszą pierwszą randkę. Pamiętam jak pojechaliśmy do niej na działkę, pamiętam jak spacerowaliśmy po Urlach bo ona ma tam działkę. Pamiętam naszego wspólnego Grilla. Pamiętam jak ja ją zaprosiłem do siebie, też pamiętam jak ona mnie zaprosiła do siebie, często do niej chodziłem. Pamiętam jej mamę, siostrę i ojczyma tak ich polubiłem chociaż byłem małomówny. Jestem Ciekawy co im powiedziała, chodziłem do niej a nagle znikłem pewnie się jej zapytali co się stało z Łukaszem, ciekawe co im powiedziała? Pamiętam jej cudowne dwa pieski to były pupilki wabią się Tupuś i Figa te pieski też mnie polubiły brak mi też ich. To wszystko minęło i już nie wróci a ja mam mętlik w głowie, i nie wiem co mam począć. Tak bym chciał mieć dziewczynę, brak mi dziewczyny drugiej polówki ale która dziewczyna mnie zechce:
1. Nie potrafię rozmawiać z dziewczyną
2. Nie jestem przystojny powiem szczerze ,że jestem brzydki
3. Nie mam wykształcenia
4. Nie mam dobrej pracy
5. Nic nie mam
Co ja mogę zaoferować dziewczynie, nic nie mam i nic nie posiadam. Jestem samotny i jest mi smutno.
Brak mi kolegów i koleżanek bo takowych nie posiadam, brak mi rodziny, mam tylko mamę ale mama wiecznie żyć nie może a teraz też mama ma problemy ze zdrowiem to nie będzie się mną zajmować to ja powinnam jej pomóc. Nie cieszę się z życia, nie cieszę się z pracy bo bym chciał zmienić pracę, ale nie potrafię jej zmienić. Która mnie dziewczyna zechce jak usłyszy że ja mam 24 lata i jeszcze uczę się w Liceum nawet się dziwią. Która mnie zechce jak powiem, ze pracuję w Castoramie w serwisie sprzątającym. Boje się, że będę do końca życia sam. Po prostu nie potrafię znaleźć sobie dziewczyny.
Wracam też wspomnieniami do przeszłości jak mnie dokuczali, wyzywali mnie i że wiele razy chciałem się zabić, teraz się boje, że znów ktoś będzie się mnie czepiał i mnie dokuczał. I nie wiem co mam zrobić.
Brak mi optymizmu, wiary, nadziei, silnej woli, motywacji i pewności siebie.
Często wchodzę do kościoła i patrzę ślub i wtedy oczy łzami mi zachodzą nie dlatego że nie mam żony, ale dlatego, że czuję że nie będę mieć żony.
Boje się o swoją przyszłość, boje się że nigdy nie będę mieć żonę i boje się że nigdy nie zostanę tatusiem. Tak bardzo chciałbym w przyszłości ożenić się i mieć żonę i wziąć ślub i bym chciał ślubować narzeczonej przed ołtarzem wierność, miłość, uczciwość, oraz to, że nie opuszczę jej aż do śmierci.
Chciałbym w przyszłości zostać tatusiem powiem nawet że teraz we mnie wychodzą ojcowskie uczucia.
I tylko zastanawiam się co było w moim związku źle by poprawić to w następnym związku, co było źle w moim życiu by to poprawić itd.
I zadaje sobie pytania:
1. Czy skończę szkołę,
2. Czy znajdę dziewczynę
3. Czy znajdę lepszą pracę
4. Czy poradę sobie w życiu
Wiele razy widziałem chłopaka który jest brzydki a ma ładną dziewczynę co ona w nim widzi?
Widziałem chłopaka wytatuowanego co w nim widzi dziewczyna?
A teraz siedzę w domu i przypominam sobie przeszłość oraz myślę o przyszłości. Czuje wielką pustkę w sercu i czegoś mi brak w życiu.
Czy ja chciałem tak wiele w życiu, nie ja chciałem kochać i być kochanym.
Jak przestać być samotnym? Ja się boje teraz ludzi, boję się wyjść do ludzi tak wiele razy byłem skrzywdzony. Tak ciężko jest mi teraz znaleźć dziewczynę jak również znaleźć kolegów. Co z tym zrobić? Co z tym począć?
Zamykam w sobie ból,
ukrywam wciąż tęsknotę.
Wiem że nie będziesz moja
i nie chcę myśleć o tym.
Kocham Cię i nienawidzę,
jedno większe od drugiego.
W nieznośnym świecie się gubię,
nie mogę wydostać się z niego.
A przecież pragnę tak mało-
serca, uśmiechu, radości.
Lecz cóż, kocham Cię
bez cienia wzajemności...

Nieszczęśliwa miłość
Dam ci kwiatek Małą różę czerwoną
Możesz ją złamać Tak jak złamałaś
mi serce Lecz serce było bezradne
A różą poranisz swe ręce

Nie rań serca, co cię kocha,
bo miłości krótki czas.
Kochać można w życiu często,
lecz prawdziwie tylko raz.

Kiedyś mówiłaś mi kochanie, kiedyś
szeptałaś czule wiele słów.
Teraz siedzę w domu sam myśląc,
czy usłyszę te słowa znów.

Smutne jest życie w nieszczęściu
Kiedy się płacze i szlocha Lecz
trudniej żyć bez kogoś Kogo się
naprawdę kocha

Nie wierz, nie ufaj temu co Ci
nie wyzna miłości bo największym
bólem na świecie jest kochać
bez wzajemności

Wczoraj szczęście było blisko
Wczoraj śmiał się cały świat
Dzisiaj raptem przeszło wszystko
Całe szczęście rozwiał wiatr

Rozstanie
Masz rację, to się nie mogło udać...
To była iluzja, wybryk tak niemądry.
Ile można wspólnych wyznań słuchać?
Każdy pójdzie w swoją stronę, jak ptak wolny.

Tak, wiem, że to się nie mogło udać.
Zapomnę przecież Twój szept, oczy i usta.
Wszystkim wspomnieniom w dal dam odpływać,
Będę bez uczuć, bez łez, zupełnie pusty.

Dlaczego to się nie mogło udać?!
Za mało me serce pałało ku Tobie?
Bałaś się w drzwi mej duszy zapukać?
Gdzie mam iść, przecież żyć bez Ciebie nie mogę?!

Nie mów mi: "To się nie mogło udać"!
Pamiętasz, jak nam zazdrościł blasku księżyc?
Nie chciałaś tylko w nim gniewu wzbudzać,
Nie zaprzeczysz, nie miałaś wtedy tajemnic.

A jednak... to się nie mogło udać.
Ty nie jesteś Julia, Romeo to nie ja.
Nie nam dane serca w drewnie strugać,
Ani każdą emocję rozdzielać na dwa
Pozdrawiam Łukasz

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 8 minut