profil

Prometejski spór z Bogiem – Wielka Improwizacja.

poleca 85% 244 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Adam Mickiewicz

Improwizacja to tworzenie pod wpływem nagłego przypływu natchnienia.

Jeszcze w czasie trwania spotkania wigilijnego, Konrad popada w zamyślenie i staje się nieobecny duchem. Kiedy współwięźniowie rozchodzą się od swoich cel, zaczyna początkowo cicho, potem coraz bardziej gwałtownie mówić. Swój monolog liryczny rozpoczyna od określenia samotności, która jednak mu nie ciąży, ponieważ tak naprawdę nie są mu potrzebnie ludzcy słuchacze, bowiem nie są oni w stanie w pełni zrozumieć jego pieśni. To co tworzy jest wynikiem potężnych uczuć, jakie w nim płoną, ma taką moc poetycką, że może stworzyć rzeczy nieśmiertelne. Dlatego uważa, że jego słuchaczami powinni być Bóg i natura.

?Boga natury godne takie pienie!
Pieśń to wielka, pieśń ? tworzenie
Taka pieśń jest siła, dzielność
Taka pieśń jest nieśmiertelna.?

Poeta czuje się nieśmiertelny. Swój akt tworzenia porównuje do Boskiego zbudowania świata i stwierdza, że Bóg niczego większego nie stworzy. W tych słowach widoczna jest narastająca pycha i duma Konrada, który postrzega się jako równy Stwórcy. Tej nocy jego siła poetycka jest w szczytowym punkcie. Ma taką moc, że mógłby za sprawą swojego uczucia zatrzymać w locie ptaki lub kometę. Porównuje się do biblijnego Samsona, który ślepy, uwięziony, dzięki nadludzkiej sile, nie tylko zerwał więzy, ale zburzył całą świątynię, grzebiąc w jej ruinach wrogów. Konrad jest pewien, że właśnie tej nocy przekona się czy naprawdę jest najważniejszym z ludzi, czy jedynie najbardziej dumnym. Wyobraża sobie, że na fali swojej poetyckiej siły dociera aż do Boga. Na ziemi pozostało jedynie jego ciało. Przedstawia się jako człowiek, którego serce zostało w ojczyźnie, a duszę doprowadziła do Boga miłość do całego narodu, do jego przyszłych i przeszłych pokoleń. Pragnie podźwignąć i uszczęśliwić swój naród i dlatego prosi o pomoc Boga. Uważa się za godnego partnera do rozmowy ze Stwórcą, ponieważ jego moc poetycka pochodzi z tego samego źródła co moc Stwórcy. Chce, aby Bóg przekazał mu rząd nad ludzkimi duszami, bo wtedy będzie mógł stworzyć coś lepszego niż Bóg, a mianowicie szczęśliwy naród.

?Ja chcę mieć władzę, jaką Ty posiadasz
Ja chcę duszami władać, jak Ty nimi władasz?

Cel bohatera jest bardzo szlachetny, ale władzę chce wykorzystać w sposób dyktatorski. Ludzie mieliby bezwarunkowo spełniać jego wolę, a jeśli nie to niech cierpią i przepadną [Bóg milczy]. Oburzony Konrad stwierdza, że odkrył prawdziwą naturę Boga. Jest On tylko mądrością, ludzkie cierpienie traktuje jak pomyłkę w matematycznym zadaniu. Nie ma w nim miłości do ludzi, dlatego jest obojętny wobec ich cierpienia. Konrad, który mimo krótkiego ziemskiego życia, obdarzony jest ogromnym uczuciem, wyzywa Boga na pojedynek. Stwierdza, że będzie to krwawsza bitwa niż biblijna walka Stwórcy z szatanem, bo będą walczyć nie na rozumy, lecz na serce. W sercu bohatera mieści się cierpienie całego narodu. Nazywa siebie ?Milijon?: ?bo za miliony cierpię katusze?. Jeszcze raz prosi Boga o władzę nad duszami, a gdy Ten milczy, zrozpaczony i ogarniony gniewem grozi, że całe swoje uczucie skondensuje w jedną ognistą kulę i jak nabojem strzeli nią przeciw Bogu. Całemu światu oznajmi, że Bóg nie jest Ojcem świata, ale... carem (ostatnie słowo wymawia diabeł). Kiedy postawa Konrada staje się coraz bardziej bluźniercza, pojawiają się obok niego diabły czekające, aż pycha doprowadzi do ostatecznego bluźnierstwa i będą mogły zabrać duszę. Jeden z nich jest bardzo niecierpliwy i nie mogąc się doczekać wypowiada za Konrada słowo ?carem?. Konrad przy tej ostatniej kwestii zawiesza głos, bo ma wewnętrzne opory przed nazwaniem Stwórcy tyranem, ale jego bunt jest tak natężony, że zapewne wypowiedziałby je i nieodwracalnie został skazany na potępienie. Dzięki niecierpliwości diabła ma szanse na ocalenie duszy.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 3 minuty

Teksty kultury