profil

Opis polowania na niedźwiedzia - "Pan Tadeusz"

Ostatnia aktualizacja: 2021-05-26
poleca 81% 3428 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Pewnego dnia po grzybobraniu sędzia wraz ze swoimi gośćmi udał się na obiad do swojego domu. Obiad przebiegał w ciszy. Nagle wbiegł gajowy z wiadomością, że niedźwiedź wyszedł z matecznika. Sędzia oznajmił zebranym, że kolejnego dnia odbędzie się polowanie na zwierza i że trzeba zebrać ochotników ze wsi. Podkomorzy nakazał sprowadzić z domu swoje dwa psy, Sprawnika i Strapczynę.

Potem wszyscy zaczęli wydawać rozkazy. Sędzia nakazał wezwać plebana, żeby rankiem odprawił mszę do patrona myśliwych, świętego Huberta. Na przywódcę wyprawy został wybrany Wojski, który ogłosił, że wszyscy muszą zebrać się bardzo wcześnie. Reszta dnia mijała na podkuwaniu koni i przygotowywaniu broni. Następnego dnia w Soplicowie od rana trwały przygotowania do polowania na niedźwiedzia. Po odpowiednim przygotowaniu się do polowania, wszyscy wyruszyli na łowy.

Tadeusza nie mógł zbudzić jednak żaden hałas. Nagle otworzył oczy i ujrzał w oknie dziewczynę z papilotami na głowie. Rozpoznał w niej tajemniczą pannę, którą zobaczył w dniu powrotu do Soplicowa. Dziewczyna pukała w okno, ale gdy Tadeusz zerwał się z łóżka, ona uciekła spłoszona. Młodzieniec wyskoczył przez okno, lecz jej już tam nie ma.
Wszyscy wyruszyli już na łowy. Spóźniony Tadeusz jechał w stronę dwóch karczm. W jednej z nich siedział ksiądz robak i akurat w tym momencie ujrzał on Tadeusza. Zauważył, że młodzieniec jest posępny i czymś wzburzony. Więc ruszył za nim.

Rozpoczęło się polowanie na zwierza, który opuścił matecznik .Wszyscy słuchali poleceń Wojskiego. I on jako pierwszy usłyszał nadchodzącego niedźwiedzia. Psy również wyczuły już obecność zwierza. W oddali słychać było ich skowyt. Mężczyźni byli gotowi do strzału. Każdy chciał pierwszy ustrzelić niedźwiedzia i nikt już nie słuchał poleceń Wojskiego. Zwierz został zraniony. Ruszył w stronę, gdzie stali Wojski, Tadeusz i Hrabia. Mężczyźni, choć niedoświadczeni, strzelali lecz żaden z nich nie trafił. Potem próbowali wyrwać sobie nawzajem oszczep aby zabić zwierza. Niedźwiedź zaatakował Hrabiego, zdzierając mu skórę z głowy.

Na pomoc ruszyli wtedy Rejent z Asesorem, Gerwazy i Robak, który niespodziewanie pojawił się na polowaniu. Rejent, Asesor i Gerwazy strzelili w tej samej chwili. Na zwierzę rzuciły się psy Podkomorzego. Niedźwiedź został zabity. Wojski zaczął grać na swoim rogu. Wszyscy byli zachwyceni tym polowaniem. Wojski zadął w róg cztery razy. Zebrani gratulowali mu pięknej gry. Asesor uważał, że to on zabił niedźwiedzia. Z kolei Rejent zaklinał się, że to jego strzelba, zwana Sagalasówką, zabiła zwierza. Zaczęła się kolejna kłótnia. Część gości stanęła po stronie Asesora, a pozostali ? po stronie Rejenta. Wojski próbował zażegnać konflikt. Więc opowiedział historię sprzed lat o dwóch sąsiadach: Domeyce i Doweyce, którzy znaleźli się w podobnej sytuacji i strzelali do jednego niedźwiedzia. Stanęli do rozstrzygającego pojedynku przez skórę zwierza. Wojski wtedy był ich sekundantem.

Spór rozstrzygnął Gerwazy, który wyciągnął z pyska niedźwiedzia kulę i stwierdził, że pochodzi ona z jego broni. Lecz po chwili dodał, że nie on strzelił, bo był za bardzo wystraszony atakiem zwierza. To ksiądz Robak wyrwał jego strzelbę i zabił niedźwiedzia celnym strzałem prosto w rozwarty pysk. Wszyscy po udanym polowaniu udali się na ucztę na cześć księdza robaka.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie