profil

Legenda "Świteź" (nie pisana prozą)

poleca 85% 1492 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Dawno temu, gdzie teraz znajduje się piękne jezioro, stał wielki gród - Świteź. Grodem tym rządzili książęta Tuhanowie.
Pewnego dnia, gdzy słońce gasło, obległ Mendoga potężnym wojskiem car z Rusi. Cała Litwa szybko dowiedziała się, że ich dowódca nie ma szans w tym pojedynku i poddać sie musi. Mendog nie stracił nadziei, więc wysłał list do Tuhana o pomoc. Tuhan od razu zwołał pięć tysięcy żołnierzy. Po pewnym czasie zaczął mieć obawy:" czy dobrze postępuje ?, czy nie jest błędem zostawić w mieście same kobiety i dzieci ?". Lecz córka rzekła do niego:
-Ojcze. Niepotrzebnie sie lękasz. Bóg nas obroni. We śnie widziałam jego anioła.
Po długich wahaniach posłuchał córki i wyjechał ratować krewnego. Gdy tylko się ściemniło, z dala dało się słyszeć tętent kopyt i głośne okrzyki : "ura!!!" Przerażone kobiety, dzieci oraz starcy chcąc uniknąć haniebnej niewoli, błagali Boga o śmierć. W tym momencie oślepiło ich jaskrawe światło, które zaczęło oplatać ich jak wąż dusiciel swą zdobycz. Gdy spojrzeli w dół nie mieli już ziemi pod stopami. W ten sposób Bóg zalał miasto- jak niegdyś Atlantydę -,a kobiety zamienił w rośliny nadwodne. Jedna tylko - córkę - Tuhana w nimfę.
Od tego czasu, gdy mgła przykrywa jezioro słychać przeraźliwe jęki, szczęk zbroi, a gdy opada ciche modlitwy kobiet.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 1 minuta