profil

List Tadeusza Soplicy do przyjaciela mowiący o jego uczuciach podczas powrotu do Soplicowa

poleca 85% 169 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Adam Mickiewicz

Witaj Pawle!

Właśnie powróciłem do domu rodzinnego i gdy tylko przywitałem się ze wszystkimi, sięgnąłem po kartkę papieru i oto piszę list do Ciebie. Co tam w mieście słychać? Jak mają się Marek i Zdzisław? Myślę, ze byliśmy wspaniałymi przyjaciółmi w tych szkolnych czasach. Oczekuję oczywiście waszego spotkania, gdyż byliście mi wspaniałymi przyjaciółmi w każdej chwili.
Do domu jechałem pełen napięcia i obaw. Cieszyłem się, ze powracam do domu rodzinnego, do ludzi, których kocham i cenię. Ale byłem i pełen obaw, czy aby wszystko jest tak, jak to zostawiłem przed dziesięciu laty. A może zaszły jakieś zmiany, może dwór został przebudowany? Euforia wzięła górę nad obawami, gdy tylko dotarłem na miejsce. Dom był taki, jak zawsze. W zieleni drzew widniały białe ściany. Wszędzie czysto i schludnie. Ujrzałem bramę wjazdową, zawsze otwartą na oścież. Zatrzymałem konie, wysiadłem i jak mały chłopczyk pobiegłem do domu. Drzwi były zamknięte, lecz szybko je otworzyłem i oto przede mną okazał się obraz domu mojego dzieciństwa. Wszystkie sprzęty domowe, obrazy, nawet stary zegar były takie same jak sprzed wielu laty. Powróciły dziecięca uczucia. Na nowo poznałem uroki mojego domu, jego przedmiotów. Patrzyłem jak zaczarowany, otumaniony szczęściem na obrazy, dotykałem ścian jakby były najcenniejszymi przedmiotami. Postanowiłem poszukać mojego pokoju, który zajmowałem będąc dzieckiem. A, że nie zastałem nikogo w domu chciałem w samotności cieszyć się każdym szczegółem dworku. Odnalazłem ten pokój, lecz wszystko w nim było jakby inne. Zaskoczył mnie nieporządek, jaki w nim panował. Od razu pojąłem, iż pokój ten zajmuje kobieta, gdyż ujrzałem sukienki i pończoszki. Wyjrzałem przez okno, a tam grządki kwiatów, warzyw. A wszystko świeże podlane. Wyglądałem więcej tej ogrodniczki, zapewne mieszkanki mojego pokoju. Nagle, ni stąd ni zowąd wbiegła przez okno dziewczyna, nie ujrzałem jej twarzy. Pojawiła się tak nagle, nie wiedziałem, co zrobić. Chciałem się ukłonić, coś powiedzieć do niej. Lecz ona tylko krzyknęła i wybiegła również przez okno. Stałem tak zażenowany własnym postępowaniem i zdziwiony wielce. Nie wiadomo mi nic było o żadnej kobiecie, która mogłaby zamieszkiwać mój dom. Pozbierawszy wszystko razem i opanowawszy swój wstyd wyruszyłem dalej. Pierwszą osoba, którą spotkałem we dworze był Wojski. Jakże ucieszyłem się na spotkanie z nim. Byłem taki szczęśliwy, ujrzałem wreszcie kogoś, kogo kochałem i ceniłem. Byłem naprawdę uradowany i wzruszony.
Po takim zaskoczeniu, jakiego doznałem w tym pierwszym dniu powrotu dawno nie odczuwałem. Tutaj wszystko jest całkiem inne. Jest tu dom mojego dzieciństwa, wszystko jest mi naprawdę bliskie. A okolica, która rozciąga się wokół dworku jest najpiękniejszym widokiem dla mojego stęsknionego oka. Pozdrawiam Cię serdecznie, proszę Cię abyś jednocześnie pozdrowił innych na uczelni. Czekam na wiadomości od Ciebie.

Tadeusz Soplica



P.S.
Jednak najbardziej zastanawia mnie postać tejże ogrodniczki, gdyż nadal nie wiem, kim owa piękna i jakże zwinna dziewczyna jest.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 2 minuty