profil

Jak odkrywać i żyć Eucharystią?

poleca 85% 171 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Bóg jest niewidzialny, jest Duchem, ale Duch znajduję się w centrum wszystkich rzeczy. Przybliżył się do nas Pan Bóg w sposób najbardziej możliwy, w Jezusie Chrystusie. W nim On nas dotyka i my dotykamy Boga, spotykamy Boga, przyjmujemy Go do siebie. Z woli Boga - pełnej dobroci zostaliśmy powołani do tego szczególnego kontaktu z Nim. Powołani do służby Bogu i człowiekowi, powołani do współdziałania z Panam Bogiem. Bóg pokazał nam drogę przyjaźni ze sobą. Stworzeni i odkupieni przez Pana naszego Jezusa Chrystusa my jesteśmy Jego ludem, bo naznaczył nas swoją pieczęcią, swoim znamieniem na Chrzcie św. A chrzest jest najgłębszym zanurzeniem w Chrystusa, w Jego mękę, śmierć i zmartwychwstanie. Odrodzeni i wykupieni drogo, jak mówi Pismo św.: "Za cenę krwi Jego". Człowiek Chrystusa powinien często powracać do tej zasadniczej sprawy - jestem Jego własnością! Przyzwyczaił się człowiek wydzielać coś, niby ze swojego, Panu Bogu bardzo skąpo. Mamy swoje własności, swoje kuferki dla siebie i nie mamy ochoty poddać wszystkiego Panu Bogu. Współczesny człowiek ma mocno w sobie zakodowane, że to kim jest i co ma, jest jego. Zapomina, że wszystko jest darem w nim i poza nim, że Bóg chce podobieństwa do siebie, także w tym aspekcie. Podobieństwa do prawdy. Dlatego trzeba Go szukać całym sercem, duszą, umysłem. Trzeba mieć dla tej najważniejszej sprawy serce. Musi być i nasz wkład dobrej woli, miłości w to spotkanie szczególne, między Bogiem a człowiekiem. Bóg nie tylko pozwala się znaleźć. On robi wszystko, aby człowiek Go odnalazł. Bóg otwiera przed nami drzwi, ale człowiek musi pod tymi drzwiami stanąć. Szukamy Boga i odnajdujemy przede wszystkim we Mszy św., w Jego słowie, w każdym krzyżu odkrywamy Jego obecność. W drugim człowieku również spotykamy Pana Boga. Jednak tym najważniejszym miejscem spotkania Pana Boga jest Eucharystia. Jest Ona tajemnicą Jego męki i zmartwychwstania, tajemnicą Jego wniebowstąpienia. Jest uobecnieniem nowego i wiecznego przymierza Boga z człowiekiem. Kiedy uczestniczymy w Eucharystii odnawiamy nasz udział w tym przymierzu. Nasz udział to przede wszystkim przyjąć Jego prawo miłości. Jezus Chrystus długo przygotowywał swoich uczniów do tajemnicy Eucharystii. Najpierw zapowiedzi, a potem realizacja, by całą rzeczywistość obecności Boga i odkupienia człowieka zamknąć w wielki czwartek w ustanowieniu Eucharystii. Jezus zażądał od uczniów zawierzenia do końca. Wszystko, co mówił Jezus w Jego mowie eucharystycznej w Kafarnaum, rodziło bunt, sprzeciw. Odtąd wszystko toczy się wokół osoby Zbawiciela. On jest znakiem. On po prostu daje siebie swojemu ludowi.

Co to znaczy uczestniczyć? To rzeczywistość, której uczymy się przez całe życie, to znaczy dawać swoje życie Jezusowi i bliźnim, tak jak On dał za nas. Eucharystię sprawuje Chrystus i Eucharystię sprawuje cały lud Boży zorganizowany hierarchicznie. To jest serce i centrum Kościoła - Eucharystia. Serce Jego duchowego życia. Duch zbawia i uświęca lud poprzez Jezusa Chrystusa, zbawia i uświęca Jego ofiarą, a kończy tajemnicą zmartwychwstania. Uczestniczenie w niej jest dla wszystkich ludzi, najwyższą formą oddania czci Bogu. Nie ma wyższej, doskonalszej formy ponad Eucharystię.

Kardynał Lustiger pisze: "Na Mszę św. nie chodzimy aby zaspokoić naszą uczuciowość religijną, ani dlatego, że odczuwamy taką potrzebę danego dnia, czy danej pory. Uczestniczymy we Mszy św. w niedzielę, która według dawnego obyczaju liturgicznego zaczyna się w sobotę wieczorem, ponieważ Pan Jezus nas wzywa, Duch św. gromadzi i Bóg nasz Ojciec uczynił nas uczniami swego Syna".

Jak odkrywać Eucharystię aby żyć? Odkrywanie Eucharystii to duchowy proces, który rodzi się ze słuchania Słowa Bożego, z poznawania osoby Jezusa Chrystusa, które jest doświadczeniem Jego obecności, siły tak w cierpieniu, w męce ale i w radości. Człowiek potrzebuje siły wyzwalającej ze zła, z upokarzających grzechów, naszych wad, zniewoleń i zaślepienia. Potrzebujemy nie tylko przeżyć ulgę duchowej wolności, ale również potrzebujemy cichej wewnętrznej Bożej radości. Jezus chce nas doprowadzić do swojego szczęścia: "Aby radość moja w was była i aby była pełna" - powiedział Chrystus. Tajemnica Chrystusa przemówi do ludzi, którzy już kochają Chrystusa. Dla tych, którzy nie kochają Chrystusa będzie czymś nudnym, niezrozumiałym, najwyżej folklorem. Z jakim trudem ta tajemnica docierała do apostołów! Dotarła, bo oni Go kochali. Ta miłość do Chrystusa pomogła im pokonać te wszystkie opory jakie przeżywali w Kafarnaum. Uwierzyli w Jego obecność, w Jego działanie i w Boską moc.

Nie wystarczy przyjąć miłość Chrystusa, przyjąć dar od Niego. Ta miłość musi się w nas rozwijać, kiełkować, procentować i wydawać owoce. Ona musi przeniknąć całe moje człowieczeństwo i każdy etap życia. Miłość ta musi mnie doprowadzić do drugiego człowieka. Bóg chce w nas wzbudzić dar głodu, oczekiwania. Kto w życiu kochał i tęsknił temu łatwiej będzie przenieść to doświadczenie na płaszczyznę Bożą. Po to są te doświadczenia ludzkie, aby nas podprowadzały do Boga. Wiara mi mówi, że Bóg przyjmuje mnie takim jakim jestem. Akceptuje człowieka umorusanego złem, aby odnawiać jak konserwator zniszczone dzieło.

Co jest ważne, aby uczestniczyć we Mszy św.? Trzeba przeżywać Mękę Pana naszego Jezusa Chrystusa, ale także przeżywać radość Zmartwychwstania. Przeżywać mękę, to przeżywać zło naszych win. Może dlatego nie umiemy się właściwie cieszyć Eucharystią, że nie przeżywamy także właściwie tego, co nazywamy istotą zła. Kto przeżył, że Pan Bóg wziął go grzesznym, wybaczył mu, za niego poszedł na Mękę, ten człowiek potrafi się radować, dziękować. Nasza radość ludzka jest albo krzykliwa albo płaska, lub wcale jej nie ma. Człowiek pozostaje wtedy na Eucharystii suchy i obojętny. Prawdziwa radość rodzi się ze świadomości, że Chrystus pokonał we mnie zło. Pokonuje choroby, cierpienia. Nie będzie we mnie radości Zmartwychwstania, jeżeli wpierw nie będzie umierania z Chrystusem. Trzeba zaczynać od ofiary, uczyć się tracić życie, aby je na nowo móc odzyskać. I wtedy przychodzi Wielka Niedziela, to zwycięstwo nad złem i nad śmiercią, zwycięstwo nad samym sobą. W tym zwycięstwie jest promieniowanie pokoju, pogody, życzliwości.

"Gdyby Chrystus nie zmartwychwstał, próżna byłaby nasza wiara i nadzieja" - pisze św. Paweł w liście do Koryntian. Pozostałaby tylko rozpacz. Stała odnowa postawy ofiary, potrzeba serca aby się zjednoczyć z Bogiem i doznać na sobie Jego uzdrawiającej mocy - to będzie najlepsze przygotowanie do Eucharystii. Dobre przeżywanie Eucharystii to równocześnie przyjęcie Komunii św.

Jak odkrywać Eucharystię aby nią żyć? To na pierwszym miejscu słuchać uważnie Bożego słowa, chcieć słuchać. Dlaczego to takie ważne? Przecież Pan Bóg ma mi do przekazania wiadomość o życiu i śmierci. I nam powinno zależeć na przyjęciu tego Boskiego przekazu. Skarżymy się często na roztargnienie, a może inne sprawy są dla nas ważniejsze?! Warto o tym pomyśleć!

Pozdrowienia, wezwania, ile takich sformułowań pada podczas Eucharystii. Każde Amen ma inne znaczenie, tylko trzeba się nad tym zastanowić, zatrzymać. W Mszy św. nic nie jest bez sensu. Każde słowo, gest, postawa, to znacząca forma uczestnictwa. Każdy element Eucharystii musimy brać jako przedmiot rozważań. Obrazy, dzwony, świece, kadzidło, kwiaty, strój kapłana, to wszystko ma nam pomóc wielbić Boga.

Zasadniczo dwie postawy utrudniają nam uczestniczenie we Mszy św. Pierwsza to rutyna, przyzwyczajenie, zagubienie znaczenia obrzędów. Druga - to nasze absolutne oddzielenie liturgii od codziennego życia. Cały tydzień powinien być skierowany ku Bogu. Przecież jesteśmy w Nim zanurzeni, w Nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy. I to się dzieje przez Jezusa, przez Eucharystię. Wszystkie nasze modlitwy, adoracje itp mają o tyle sens, o ile zaczepione są o Eucharystię.

Eucharystia jest bardzo ważna, bo jest najważniejszym spotkaniem Boga z człowiekiem . "Jeżeli przyniesiesz dar swój przed ołtarz, i tam wspomnisz, że brat twój ma coś przeciw tobie. Zostaw tam swój dar, przed ołtarzem, a najpierw idź i pojednaj się z bratem twoim. Potem przyjdź i dar swój ofiaruj" (MT5,23). Jezus nakazuje nam usunąć wszystko, co jest barierą, przeszkodą do dobrego uczestniczenia po to, by lekarstwo Boże mogło przynieść uzdrowienie człowiekowi. Wreszcie następuje moment najbardziej ścisłego zjednoczenia z Bogiem w Komunii św. Koniecznym warunkiem jest stan łaski uświęcającej, post eucharystyczny. Ostrzega nas Sobór Trydencki idąc za św. Pawłem "Aby każdy, kto jest świadom, że ciąży na nim grzech ciężki, nie przystępował do Komunii św., im uprzednio sakramentalnie się nie wyspowiada".

Można mówić o Eucharystii, pisać, czytać, zastanawiać się. Na pierwszym miejscu jednak trzeba się na własnym doświadczeniu uczyć ją przeżywać, ciągle na nowo. Naprawdę warto!

Niech słowa św. Ambrożego, którymi zakończę to rozważanie na temat Eucharystii będą życzeniem dla nas wszystkich. "Żyjcie tak, abyście codziennie mogli przystępować do Stołu Pańskiego".

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 8 minut