profil

Napoleon Bonaparte

Ostatnia aktualizacja: 2022-09-05
poleca 85% 2413 głosów

Napoleon Bonaparte Napoleon Bonaparte

15 sierpnia 1769 roku dziewiętnastoletnia żona pewnego szlachcica, przechadzając się w ogrodzie w pobliżu swego domu poczuła się zbliżanie się bólów porodowych i ledwie zdążywszy dobiec do bawialni, urodziła dziecko.

Napoleon był dzieckiem ponurym i nerwowym. Matka kochała go, choć i jego i resztę rodzeństwa chowała surowo. Prawdziwą głowa rodziny była Letycja, - kobieta surowa, stanowcza i pracowita. W której rękach spoczywało wychowanie dzieci. Zamiłowanie do pracy i pedantycznego porządku odziedziczył Napoleon po matce.

Kiedy był starszy po nieoczekiwanym awansie (został komendantem załogi paryskiej, ulubieńcem potężnego dyrektora republiki Barrasa i kandydatem na samodzielne stanowisko w armii czynnej) młody generał poznał wdowę po straconym podczas terroru generale wicehrabim Beauharnais i zakochał się w niej od razu. Józefina Beauharbais była o sześć lat starsza od niego, miała w życiu wiele przygód romantycznych i do Bonapartego nie żywiła zbyt płomiennych uczuć. Było to z jej strony widoczne wyrachowanie. Z jego strony była to nagła i potężna namiętność. Zażądał, aby ślub odbył się natychmiast. Józefinę łączył kiedyś bliski stosunek z Barrasem, i małżeństwo to jeszcze szerzej otworzyło przed Napoleonem drzwi wszystkich dygnitarzy republiki. Żadna z kobiet, do których zbliżał się Napoleon, czy była to Józefina, czy druga jego żona Maria Ludwika Austriacka, pani Remusat, aktorka panna Georges, czy hrabina Maria Walewska, nie tylko nie miały nigdy najmniejszego wpływu na niego, ale nie starały się go zdobyć, znając tą nieokiełzaną i podejrzliwą naturę.

Nie znosił znakomitej pani de Stal, zanim jeszcze rozgniewał się na nią za opozycyjne poglądy polityczne. Znienawidził tylko za to, iż miała zdaniem, jak na kobietę zainteresowania polityką, oraz za jej erudycję i gruntowność. Ślepe posłuszeństwo i uzależnienie się od jego woli- oto były cechy, bez których kobieta dla niego nie istniała. W tym bujnym życiu nie było miejsca na zbyt głębokie uczucia i uleganie porywom serca.

Tak samo stało się teraz: 9 marca 1796 roku odbyły się zaślubiny a dwa dni później- 11 marca Napoleon pożegnał się ze swą żoną i wyjechał na wojnę.

W historii Europy rozpoczął się nowy, długi i krwawy rozdział.

Jeśli Napoleon kiedykolwiek w życiu kochał kobietę to kobieta tą była tylko Józefina w pierwszych latach małżeństwa, kiedy był on jeszcze tylko generałem Bonaparte. Tak gorąco nie kochał potem żadnej kobiety, nawet hrabiny Walewskiej, nie mówiąc już o innych, z którymi łączyły go przeważnie krótkotrwałe stosunki. Ale było to już dawno- w 1796 i 1797 roku. Z frontów włoskich pisywał wówczas do niej płomienne listy miłosne i nawet, dowiedziawszy się po powrocie o miłostkach, jakim oddawała się w czasie jego nieobecności, wybaczył jej wszystko. Możliwe jednak, że wtedy właśnie stosunek jego do niej uległ oziębieniu.

Mijały lata. Józefina była dobrą cesarzowa i naród lubił ją. W owym czasie obawiał się już męża, choć przywiązywała się do niego coraz silniej. Napoleon surowo zabronił jej wstawiania się przed nim za kogokolwiek. Była kobietą pustą sfera jej zainteresowań ograniczała się do strojów i zabaw. Wszyscy biografowie zgadzają się, co do tego. W ówczesnych kołach towarzyskich mówiono, że jeśli pani de Stal jest w niełasce, to nie tyle za swój duch opozycyjny, ile za rozum i gruntowne wykształcenie, nie pasujące z rolą kobiety. Pod tym względem Józefinie nie miał nic do zarzucenia. Toteż biografowie i historycy podkreślają, że nie łatwo było mu zdecydować się na rozwód. Ale, jak zwykle- zdecydowawszy się- szybko i konsekwentnie szedł do zamierzonego celu. Było zwołane zebranie dostojników, którzy- po dłuższej naradzie- postanowili poprosić jego Cesarską Mość, aby dla szczęścia ojczyzny zechciał ożenić się po raz drugi. Wszyscy biorący udział w tej naradzie byli gorącymi zwolennikami powtórnego małżeństwa Cesarza. Kariera ich była związana z Napoleonem. Pragnęli, więc przedłużenia dynastii Bonapartów, a nie powrotu na tron Bourbonów. I tylko w przyjściu na świat następcy tronu widzieli możliwość utrzymania się na powierzchni życia.

Przy tym wszyscy, bez wyjątku, marzyli o powiązaniu Napoleona z jednym z dwóch wielkich mocarstw europejskich- Austrią lub Rosją. Dałoby to upragnione wytchnienie po długotrwałych wojnach.

Jedni (z Fouchem na czele) pragnęli, aby Cesarz poślubił wielką księżniczkę rosyjską, Annę Pawłowne, Inni znowu woleli widzieć na tronie francuskim córkę cesarza Franciszka, arcyksiężniczkę Marię Luizę. Sam Napoleon energicznie zabrał się do sprawy powtórnego małżeństwa.

Nie było czasu na rozmyślania i długie poszukiwania kandydatki. Napoleon rozumował jasno i krótko: są trzy silne mocarstwa w Europie, które wchodzą w rachubę: Anglia, Rosja i Austria.

Tymczasem, kiedy we Francji zaczęto o tym mówić, starszą, Katarzynę, nagle i niespodziewanie wydano za mąż za Jerzego Oldenburskiego.

Dwudziestego ósmego stycznia 1810 roku Napoleon znowu zwołał naradę dla omówienia sprawy rozwodu i wyboru nowej małżonki. Zdania były podzielone: za wielką księżniczką Anną Pawłowną wypowiedzieli się między innymi wielki kanclerz Combaceres, król neapolitański Murat i minister policji Fouche. Inni znowu wysuwali kandydaturę arcyksiężniczki Marii Luizy. Sam Cesarz, zirytowany wykrętną odpowiedzią dworu rosyjskiego, zaczął się przychylać na stronę austriacką. Ale na naradzie nie powzięto żadnej decyzji.

I kiedy dziewięć dni później nadeszła z Petersburga wiadomość, że matka wielkiej księżniczki Anny pragnęłaby- wobec młodego wieku córki- odłożyć na jakiś czas ślub jej z Cesarzem francuskim- w Paryżu zwrócono się natychmiast do posła austriackiego Metternicha z zapytaniem, czy cesarz Franciszek oddałby swą córkę Napoleonowi. Bez chwili wahania (sprawa ta była roztrząsana na dworze austriackim od chwili, gdy w Paryżu zaczęły się toczyć rozmowy o rozwodzie), poseł odrzekł, że Austria gotowa jest oddać młodziutka arcyksiężniczkę za żonę Jego Carskiej Mości.

Tegoż dnia wieczorem w pałacu Tuilerijskim odbyła się nowa narada, na której ostatecznie zostało zadecydowane to małżeństwo.

Następnego dnia- siódmego lutego- sporządzono akt umowy ślubnej. Co prawda nie bardzo się nad nim głowiono. Wyciągnięto z archiwum i przepisano umowę ślubną poprzednika Napoleona tronie francuskim- króla Ludwika XVI- ożenionego też z arcyksiężniczką austriacką, Marią Antoniną, rodzoną ciotką obecnej kandydatki na żonę...

Umowa ślubna była wysłana do Wiednia do ratyfikacji. Franciszek natychmiast ją podpisał i odesłał z powrotem. W Paryżu otrzymano ją 21 lutego, a już 22 lutego marszałek Berthier, naczelnik głównego sztabu, wyjechał do Wiednia z oryginalną misją: miał odegrać rolę narzeczonego, czyli samego Napoleona, podczas uroczystości ślubnych, mających się odbyć w Wiedniu.

Jedenastego marca 1810 roku w katedrze Świętego Stefana w Wiedniu w obecności rodziny cesarskiej, dworu, ciała dyplomatyczne, najwyższych dygnitarzy i generałów- odbył się uroczysty akt zaślubin osiemnastoletniej arcyksiężniczki Marii Luizy z Cesarzem francuskim. Co prawda, dostojna oblubienica nie widziała swojego małżonka ani przedtem, ani w dzień ślubu, gdyż Napoleon uważał za zbyteczne fatygować się do Wiednia z takiej okazji jak własny ślub. Dwór Wiednia od razu pogodził się z tym faktem. Nowa cesarzowa wyjechała do Francji. Napoleon wyjechał jej na powitanie. Spotkali się niedaleko Paryża. Tutaj małżonkowie spotkali się po raz pierwszy w życiu.

W 1811 roku Maria Luiza urodziła syna. (dziedzica cesarstwa napoleońskiego, w Wiedniu ukazała się i wprawiła w zachwyt cały dwór- rycina, wyobrażająca Matkę Boską z twarzą Marii Luizy, z dzieciątkiem Jezus na ręku; w górze w obłokach unosił się sam Pan bóg, mający twarz Napoleona.

29 marca cesarzowa wraz z maleńkim następca tronu, królem Rzymu. Opuściła Paryż i udała się do Blois.

Kiedy do Napoleona należała wyspa Elba zamieszkała na niej. Cesarz zapoznawała się ze swą nową posiadłością; przyjmował mieszkańców, wydawał zarządzenia, zagospodarowywał się. Od czasu do czasu przybywali do niego w odwiedziny krewni: matka jego, Letycja i siostra, księżniczka Paulina Borghese. Odwiedzali go również hrabina Walewska, z którą nawiązał bliskie stosunki w Polsce w roku 1807 i która kochała go do końca życia. Żona jego. Maria Luiza nie odwiedziła go ani razu. Sprzeciwił się temu ojciec, cesarz austriacki. Zresztą ona sama nie kwapiła się zbytnio do tego.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Komentarze (5) Brak komentarzy

e no, spoko na prawde mi sie w szkole przydalo bo moja babka od historii nam zadala na wakacje:/:/:/ Daje szóstke!

W ssumie dosyc ciekawe poniewż, nie jest tego tak dużo więc łatwo i płynnie się to czyta. Jednak nie mogę skorzystać z tej treści iż, nie ma dokładnych dat, które są mi bardzo potrzebne.

praca dobra

Treść zweryfikowana i sprawdzona

Czas czytania: 7 minut