profil

Opis przeżyć wewnętrznych towarzyszących Marcinowi Borowiczowi podczas słuchania recytacji Zygiera.

poleca 85% 107 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Kolejna nudna lekcja polskiego… Sztetter męczy „nowego”, nie mam pojęcia, o co chodzi, nie słucham go… Ale nagle, coś we mnie drgnęło… Zygier zaczął recytować… po polsku… cała klasa zwrócił na niego swoje spojrzenia i słuchali z niemym podziwem… Moje serce zaczęło szybciej bić a przed oczy napływały mi kolejne obrazy z przeszłości… Ten wiersz… znam go… Podparłem głowę rękami i wpatrywałem się w recytującego chłopca. Ja na prawdę znam skądś ten wiersz, tylko skąd? – Myślałem uporczywie słuchając recytującego wersy głosu. Inni zaczęli wstawać z ławek i podchodzić bliżej, aby lepiej słyszeć, lecz ja nie zwracałem na nich uwagi, zagłębiony we własnych rozmyślaniach, a jedynymi dźwiękami, jakie do mnie docierały były słowa młodzieńca. Ten wiersz – myślałem- wiem już skąd go znam. To właśnie tę historie opowiadał mi strzelec Noga… Tam na wzgórzu… Historie żołnierza, który zginął za Polskę, za swoją ojczyznę… który został pochowany w skrwawionej mogile pod starym świerkiem… Nagle poczułem, że w moich oczach zaczynają zbierać się łzy. Zamrugałem szybko żeby się ich pozbyć. Ja tez powinienem walczyć za swoją ojczyznę, w końcu jestem polakiem!- Pomyślałem – powinienem walczyć o wolności mojego kraju a nie poddawać się, pozwalać żeby Rosjanie mówili mi jak mam się zachowywać, co robić… Zacisnąłem mocno zęby, aby nie szlochać głośno i mrugałem oczami, by nie pozwolić łzom popłynąć po moich policzkach. Powinienem walczyć- pomyślałem jeszcze patrząc na Zygiera siadającego na swoim miejscu i na Sztettera, który siedział z zamkniętymi oczami, a po jego policzkach spływały łzy.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 1 minuta