Kolejna nudna lekcja polskiego… Sztetter męczy „nowego”, nie mam pojęcia, o co chodzi, nie słucham go… Ale nagle, coś we mnie drgnęło… Zygier zaczął recytować… po polsku… cała klasa zwrócił na niego swoje spojrzenia i słuchali z niemym podziwem… Moje serce zaczęło...