profil

"6-ty dzień" - recenzja filmu

poleca 85% 357 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Kiedy dowiedziałem się w październiku, że gdzieś na początku stycznia będzie miał premierę film o klonowaniu, pomyślałem sobie, że można by było go obejrzeć, ale jak się dowiedziałem, że główna rolę zagra Arnold to się lekko zdenerwowałem, znowu on na dużym ekranie:(
Zaczyna się film, w kinie na jakieś 600 miejsc jest 150 –200 - cosik mało, zazwyczaj jest prawie całe kino. Usiadłem sobie wygodnie i oglądając reklamy pomyślałem sobie: „ciekawe, co będzie lepsze reklamy czy film? „

Dlaczego film nosi tytuł 6-ty dzień, odpowiedź jest prosta, szóstego dnia według biblii został stworzony człowiek.
Akcja filmu rozpoczyna się jak się dowiedziałem ” w niedalekiej przyszłości, czyli wcześniej niż myślę „
Adam Gipson ma urodziny a córce umiera pies i rodzi się problem: czy sklonować psa. Żona jest za klonowaniem a Adam przeciw. Gipson kocha stare samochody, sam ma cudownego cadillaca, jak myślę z lat 60-tych (reżyser twierdzi, że jest rok, około 2030) czyli prawdziwe cacko, goli się maszynką z lat 90-tych. Jest pilotem i ma firmę z dwoma jak i na ów rok bardzo dobrymi helikopterami, które mogą również być po kilku sekundach odrzutowcami, tak tak to jest przyszłość jest również wirtualna dziewczyna (gotowa spełnić wszystkie zachcianki, twoich kumpli również:)
Klonowanie jest na porządku dziennym, klonuje się ryby ( niestety w tym świecie brakuje troszkę żywności), psy- można sobie wybrać czy nowy piesek ma mieć ostre czy tępe ząbki, czy jego kolor sierści ma pasować do koloru twojego samochodu czy też mebli w salonie. Jest jeszcze lustro z organizerem i telewizorem o inteligentnej lodówce nie wspomnę.
Kiedy Adam wraca do domu okazuje się, że już tam jest ...oczywiście jego klon.
Spotyka również zabójców, którzy chcą zlikwidować swoją pomyłkę zabijając go.
Klonowanie w myśl tak zwanej ustawy dnia szóstego jest zabronione a osobom łamiącym ten przepis grozi kara 40 lat więzienia. Adam postanawia dowiedzieć się, kto i jak go sklonował. A któż inny mógłby sponsorować taki proceder jak nie jeden z najbogatszych osób na świecie -
Mr. Drucker (Tony Goldwyn) jest również właścicielem firmy RePet klonującej oficjalnie tylko zwierzęta a samym procesem dyryguje Graham Weir (Robert Duvall - 60 sekund, Ojciec chrzestny II)
Adam zgłasza całą sprawę na policję niestety tam aresztują go za „kradniesz swojego” cadillaca jednak ucieka z posterunku.
(A skąd się wzięła owa pomyłka, co się wydarzyło dalej – niestety to powiem osobom, które napiszą do mnie: [email protected]).
Reżyserem jest Roger Spottiswoode ( Jutro nie umiera nigdy) za muzyczkę odpowiedzialny jest Trevor Rabin(Wróg publiczny, Armageddon, Piekielna głębia, 60 sekund) a jaka ona jest- nie przykuwa uwagi, choć jest jeden kawałek, który nawet mi się spodobał ogólnie 5/10.
Efekty - tak było kilka ciekawych, niektórzy chcieliby dostał Oskara, ale na szczęście nie otrzymał nominacji 6/10.
Klonowanie jest przedstawione jak to już jesteśmy chyba przyzwyczajeni, czyli wielka wylęgarnia, w której można przywitać się ze sobą już po dwóch godzinach.

Humor- również jest w małych ilościach, ale jest. Dobre jest nawiązanie do afery rozporkowej, w której oczywiście symbolem było cygaro, moment, kiedy to Adam zabija ponownie jednego z ludzi Druckera skręcając mu kark a następnie podbiega do niego ochroniarz i krzyczy „on nie żyje” a współpracownik zamordowanego przykłada palce sprawdzając puls i mówi „ nie, czuję wyraźnie puls, zabierzemy go do szpitala” i wpycha palcami mu do ust ukradkiem język tak, aby nie widział tylko ochroniarz, po czym ponownie go klonują. Jest również coś o Microsoftcie,a co? A taka mała wzmianka w wiadomościach” prezydent Stanów Zjednoczonych nie wyraził zgody na sprzedasz jednego ze stanów firmie Microsoft.) Wiecie, co sobie wziął z jednej z wielu w tym filmie szczelaninek Adam – palec:)

Kto wie może kiedyś, wcześniej niż myślimy, sami będziemy mieli swoje klony, czy życie będzie wtedy łatwiejsze, może by tak jednego posłać do pracy drugiego by kosił trawkę przed domem a ja, czyli oryginał chodziłbym na panienki:)
Tak naprawdę to jestem przeciwko klonowaniu ludzi, pojedyncze organy można a nawet należy. Może a raczej na pewno na moje zdanie wpływa to, iż jestem katolikiem i tylko Bóg może dawać życie i je odbierać. Może już gdzieś w jakimś tajnym laboratorium trwają próby nad klonowaniem ludzkiego organizmu.
Pomysł na film był dobry i nawet odnieśliby sukces tylko gdyby nie Arnold na pewno poszłoby do kina więcej osób. Tak więc jaki był film, trochę lepszy od reklam przed filmem, ale tylko trochę.
Szczerze – może być, ale więcej niż jeden raz oglądanie tego filmu nie ma sensu
Cały film oceniam najwyżej 6.5/10

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 4 minuty

Ciekawostki ze świata