profil

Skomentuj myśl Emmanuela Mouniera:

poleca 86% 101 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Sofokles William Szekspir

Każda epoka literacka, a przede wszystkim filozofia dąży do ukształtowania człowieka idealnego. Według wielu założeń ukazywano człowiekowi drogę, wskazywano drogowskazy, według których ma iść przez życie. Ale bardzo szybko przekonano się także
o tym, że człowieka nie można urobić według reguły czy definicji. Te próby jak, się okazało pozbawiały go wolności, zdolności do podejmowania wyborów zgodnie z jego wolą.

W prawie każdej epoce, ukazana jest wiara w jego możliwości, umysł jak i sferę duchową. Świadczą o tym chociażby znane wszystkim terminy, czy frazy takie jak: stoicyzm, „Myślę, więc jestem”, „Człowiek jest najsłabszą trzciną w przyrodzie, lecz jest to trzcina myśląca”, „Jestem człowiekiem i sądzę, że nic, co ludzkie, nie jest mi obce”. Te chaotycznie porozrzucane hasła z różnych epok łączy cos wspólnego, mianowicie humanizm. Humanizm zawsze podnosił godność człowieka i budził wiarę w potęgę jego rozumu. To humanizm, będący często miarą człowieczeństwa ukazywał, że człowiek zdolny jest do niezwykłych czynów, które w rzeczywistości wydawają mu się nie możliwe do zrealizowania.

Już nawet w Biblii człowiek przekonał się o tym, że od samego początku naznaczony został złem, którego cząstkę każdy w sobie nosi. To zło czeka tylko na właściwy moment, żeby ujawnić się i zniszczyć go. Wielu ludzi w historii wykorzystało tę ułomność ludzkiej natury, w bardzo podstępny sposób. Wiedząc o tym, że człowiek jest słaby i do wszystkiego przywyknie niepotrzebnie wystawiano go na absurdalne próby. Słowa Emmanuela Mouniera dzielą ludzi na tych, którzy przekraczają siebie, aby w rzeczywistości, która ich krzywdzi bronić siebie, swoich bliskich, ale też na tych, którzy wykorzystują swoją siłę do walki przeciwko drugiemu człowiekowi. Jest jeszcze trzecia postawa, sprzeczna z tematem reprezentująca ludzi obojętnych, którzy wobec zła bezwiednie przystosowują się.

Takie ludzkie postawy od dawna występują w literaturze.
Pierwszym najstarszym utworem, w którym bohaterowie spotkali się z tym problemem jest starożytny dramat „Antygona” Sofoklesa. Tytułowa bohaterka pochodząca z królewskiego rodu Labdakidów staje przed trudnym wyborem, a jest nim dylemat, jakich praw przestrzegać, prawa ludzkiego, czy prawa boskiego. Antygona w utworze musi zdać egzamin z człowieczeństwa, a jest nim uczucie do swojego zmarłego brata, ogłoszonego przez obecnego króla Kreona zdrajcą narodowym. Losy bohaterki już od samego początku naznaczone są przez fatum i niesprawiedliwą rzeczywistość. Na jej rodzinę bóstwa rzuciły klątwę, czego efektem są nieszczęścia Jokasty i Lajosa, ich syna Edypa, a także dzieci będących efektem niezawinionego kazirodczego związku, tj. Antygony, Ismeny, Polinejkesa i Eteoklesa. Jedyną osobą, która decyduje się na jawny sprzeciw jest Antygona. Bohaterka kieruje się uczuciem, siostrzaną miłością, a swoje postępowanie podporządkowuje prawu boskiemu, które nakazuje chować wszystkich umarłych. Zdaje sobie też sprawę z tego, że decyzja Kreona ześle na Teby karę boską. Antygona występuje tutaj jako rzecznik ludzi w odwiecznym konflikcie miedzy państwem a prawami jednostki. Antygona woła „nie”, „nie” przeciwko tym, którzy niszczą uczucia, tępią odmienne do swoich poglądy. Oprócz tego bohaterka decyduje się na walkę będąc kobietą, co w tamtych czasach było nie do pomyślenia. Jej słowa adresowane do Kreona: „Współkochac przyszłam, nie współnienawidzić” – świadczą o tkliwym sercu i marzeniu wzajemnej życzliwości i braterstwie.

Antygona jest pierwsza bohaterką, która decyduje się wyłamać z kanonów rzeczywistości. Swojej postawy nie odbiera jako heroicznego czynu, zrobiła bowiem to w imię praw boskich, bo tylko one mówią o równości. Moim zdaniem Antygona swoim postępowaniem przekroczyła nie tylko siebie, ale i epokę, w której przyszło jej żyć, a jej tragiczna śmieć i dalsze wypadki świadczą o słuszności jej racji.

Drugim bohaterem, który jednak swoim postępowaniem rozczarowuje jest tytułowy bohater tragedii Williama Szekspira – Makbet. W utworze tym bohater przechodzi samego siebie, ale w sensie negatywnym. Sprzed swoich tragicznych kroków, poznajemy go jako zasłużonego rycerza, dowódcę wojsk szkockich. Jego największym przyjacielem jest inny dowódca wojsk – Banko. Makbet zostaje przez los poddany próbie. Gdy dowiaduje się od czarownic o tym, że w przyszłości zostanie panem Kawdoru, a później i królem Szkocji ma udowodnić swoją uczciwość i honor biernie wyczekując spełnienia przepowiedni.
Ale stawka dla Makbeta jest ogromna, tak, że ujawniają się w nim najskrytsze żądze i pragnienia przyśpieszenia biegu wydarzeń. Dzięki pomocy swojej żony Lady Makbet, zabija króla Dunkana. W ten sposób bohater wkracza na drogę zła. Wynajmując morderców, którzy zabijają kolejne ofiary, mianowicie niewygodnego świadka, Banka, myśli, że nie popełnia zbrodni. Budzące się w nim wyrzuty sumienia, ukazują mu, że zło nie jest aktem jednorazowym, ale zapoczątkowuje proces destrukcji. Kara, jaka czeka Makbeta zostaje mu wymierzona przez własną psychikę.
Makbet wkraczając na drogę zła narusza porządek natury, a domniemana równowagę psychiczna maja mu przynieść kolejne morderstwa, Makbet uświadamia sobie, że zło tkwi w nim samym i zawładnęło nim. Makbet jak i jego żona to postacie bardzo ambitne, ale o słabej psychice. Swoja ambicje źle rozumieją i wykorzystują. Oboje ponoszą odpowiedzialność za swoje czyny. Powoli tracą poczucie sensu życia, w Makbecie wygasają wyrzuty sumienia. Jako władca również się nie spełnia, staje się żądnym krwi wasalem.
Naturalny porządek świata w końcu upomina się o mordercę. Tak, więc Makbet nie zdaje egzaminu z przyjaźni, godności i rycerskiego honoru. Dzięki temu okazuje się, że na złu nie można niczego zbudować. Makbet przekraczając pewna granicę (pierwsza zbrodnia), przez co rezygnuje z człowieczeństwa, grzebie w sobie etykę i sumienie.
Już w tym miejscu porównując bohaterów, tj. Antygonę i Makbeta, przedstawicieli tak odmiennych epok, wypowiedź Emmanuela Mouniera można uważać za względną. Człowiek może przekroczyć siebie w imię wzniosłej idei – a więc w sensie jak najbardziej pozytywnym, ale także przekroczyć siebie, a nawet „wyjść z siebie”, tracąc człowieczeństwo, podporządkowując się własnym interesom i namiętnością – to sens jak najbardziej negatywny.
Kolejnym bohaterem, do którego życia chciałbym ustosunkować się jest przedstawiciel pokolenia „współczesnych” romantyków – Lord Jim. Jest to człowiek, który zagubił się w rzeczywistości, a całe swoje życie podporządkował idei „bycia uczciwym”. Już w dzieciństwie marzył o tym, żeby stać się bohaterem, a morze wydawało mu się najlepszym miejscem do samorealizacji. Na całym jego życiu zaważył pewien epizod mający miejsce na starej, przerdzewiałej „łajbie” – Patnie. Na przepełnionym okręcie wiozącym blisko 800 pasażerów do Ziemi Świętej pełnił obowiązki pierwszego oficera. Gdy statek ulega uszkodzeniu i grozi mu zatonięcie podejmuje tragiczną i pełną wątpliwości decyzję ucieczki wraz z kapitanem i mechanikiem. Zdruzgotany niehonorową i moralnie potępioną postawą (złamał kodeks pracy, m.in. oficerowi zostają na statku do samego końca, i moralny – pozostawił bezbronnych pasażerów). Rozpoczyna poszukiwanie nowego miejsca na Ziemi i ludzi, którzy wybaczyliby mu ten czyn. Spokój znajduje dopiero na Patusanie. Tam pomaga mieszkańcom osady, zdobył miłość kobiety. Nie ocenił jednak zagrożenia ze strony przybyłego, na Patusan korsarza, który zburzył spokój wewnętrzny bohatera jaki mieszkańców wyspy. Gdy ginie syn wodza, Jim bierze odpowiedzialność na siebie i za karę wyznacza sobie śmierć.

Na przykładzie bohatera ukazane są ludzkie zmagania z przeciwnościami losu i z potęga przyrody. Jedną z przyczyn klęski Jima były wygórowane ambicje. Od dzieciństwa dążył do ideału, a odejście od życia zgodnego z ogólnie przyjętymi normami postępowania prowadzi bohatera do katastrofy. Na Patusanie Jim stara się ponownie odbudować zaufanie do ludzi. Raz już naznaczony klęską ponownie zawodzi siebie, jak i mieszkańców Patusanu.

Nie korzysta z ucieczki, bo wie, że niema już dla niego miejsca na świecie, gdzie wina nie osiągnęłaby go. Jim reprezentuje, więc zachowanie człowieka w ekstremalnych sytuacjach. Na takie próby jest wystawiany dwukrotnie. Dopiero w takich sytuacjach człowiek wie, na co go stać. Wobec braku okoliczności łagodzących podejmuje wtedy decyzje, za których konsekwencje będzie odpowiada tylko on sam. To jak je podejmie, czy rozważnie, czy pochopnie, również zależy tylko od niego.

Jim to każdy z nas. Każdy tak jak on podejmuje decyzje i od moralnej odpowiedzialności nie ucieknie. Wybory, jakich dokonywał Lord Jim nazywamy „sytuacjami conradowskimi” i powróciły one szczególnie w czasie II Wojny Światowej i po 1945 roku.
Jednym z pisarzy, który najbardziej ukochał sobie człowieka jest Antoine de Saint – Exupery. W swoich utworach –„Nocny lot”, „Ziemia planeta ludzi” podziwia człowieka (nigdy nie poddając go krytyce).
Jednym z jego bohaterów jest Riviere. Jest on dyrektorem lotniska i jako pierwszy wpadł na pomysł zorganizowania nocnych lotów. Były one formą rywalizacji z innymi korporacjami lotniczymi. Proponując nocne loty nie zmuszał pilotów do nich, tylko proponował je, a decyzje pozostawił im samym. Rivier był wymagającym człowiekiem, ale najpierw wymagał od siebie, a dopiero później od innych. Przez to jakże szorstki z zewnątrz, daje pilotom takie zadania, z których wie, że się wywiążą. Tak, więc ponosił odpowiedzialność za swoich przełożonych i nigdy od niej nie uciekał. Gdy podczas lotu zaginął jeden z jego pilotów – Fabien, przezywa chwile załamania, zaczyna powątpiewać nad sensem nocnych lotów.

O obdarzeniu człowieka wielkim zaufaniem świadczą słowa „Człowiek to brzmi dumnie”. Bohaterami jego opowiadań są piloci, którzy są niezwykle odważni i chcą się spełnić w ekstremalnych warunkach, zmierzyć się z samym sobą, sprawdzić, do czego są zdolni. Zdaniem autora każde działania (małe i duże), które służy ludzkości jest warte i godne podziwu, zaangażowania.
W zbiorze – „Ziemia planeta ludzi”, który powstał w 1939 roku, a więc w czasach faszyzmu, wojny domowej w Hiszpanii nie zmienia swojego zdania nt. człowieka. Na przykładzie środowiska pilotów przedstawia wartości, które nadają cel ludzkiemu życiu. Są to: praca – bez względu na to czy niebezpieczna, czy tez najzwyklejsza, byle tylko dawała radość i uszlachetniała. Potępia z kolei prace na rzecz fałszywych ideologii, zwróconych przeciw ludzkości. Podkreśla znaczenie uczuć i więzi międzyludzkich takich jak – miłość, przyjaźń i koleżeństwo. Solidarność uczy człowieka odpowiedzialności za bliźniego. Chwiali też naukę, dzięki której człowiek wznosi się na wyżyny, poznaje planetę, na której żyje, ale jest przeciwnikiem nauki jako celu w życiu, nauka ma być tylko narzędziem.
Pisarz wie, że człowiek jest zdolny do wielkich poświęceń, a potencjał, jaki w nim drzemie ujawnia się w ekstremalnych sytuacjach, gdy zagrożone jest życie.
„Człowieka można zniszczyć, ale nie pokonać” – te słowa z opowiadania Ernesta Hemingwaya doskonale odzwierciedlają postawy ludzi czasu wojny i okupacji. W czasie okupacji, obozów śmierci ludzka egzystencja przestała się obracać wokół spraw małych. Uwaga ludzi zwraca się wówczas w stronę, jakich pojęć jak: honor, wierność, godność, odwaga, prawda, litość i każdy musi je zdefiniować i zdecydować jak dalej żyć. Wybór drogi, zachowanie pewnych zasad nie jest łatwe, nieraz trzeba zapłacić najwyższą cenę, ale w wielu sytuacjach jest to nieraz jedyna możliwość by ocalić własnego siebie. Były to czasy wielkiego człowieczeństwa i wielkiej podłości, człowiek dla drugiego był bratem albo wilkiem.
Takie postawy reprezentują bohaterowie – „Innego świata” Herlinga – Grudzińskiegoi „Opowiadań” T. Borowskiego. Oba utwory odzwierciedlają walkę i wybory ludzi epoki pieców. Zostały one przedstawione na przykładach bohaterów zlagrowanych i złagrowanych.
W sowieckich łagrach środkiem eksterminacji była katorżnicza praca – dotychczas wartość święta (założenia pozytywizmu, twórczość Exuperi).
Zarówno w niemieckich lagrach, jak i w sowieckich lagrach stworzono ludziom nową zakłamana rzeczywistość dając im namiastkę rzeczywistości. Do tej rzeczywistości musieli się oni przystosować, wybrnie innej drogi najczęściej wiązało się z wydaniem wyroku na siebie.
W „Opowiadaniach” takim bohaterem jest Tadek, początkujący poeta, więzień Oświęcimiai innych obozów hitlerowskich. W obozach chcąc przeżyć podejmuje się rozmaitych robót. Tadek głodny, maltretowany i oszukiwany akceptuje mechanizm obozowej walki o przetrwanie jako cos naturalnego. Aspektami przystosowania są: obojętność, egoizm, uległość wobec prześladowców i bezwzględność w stosunku do innych współwięźniów.
W świecie obozowym widzianym przez „zlagrowanego” bohatera człowiek ulega dehumanizacji, upodabnia się do zwierzęcia (drugi człowiek staje się obiektem do zjedzenia). Całkowitej negacji poddane są odruchy ludzkie, uczucia, więzi solidarności. Behawiorystyczna technika opisu ukazuje brak wiary w powrót człowieczeństwa po wojnie. W opowiadaniach ukazana jest także postawa usprawiedliwienia.
Odmienne podejście do tematu reprezentuje Herling – Grudziński W „Innym świecie”.
W utworze, w którym bohaterem zbiorowym są więźniowie łagrów demonstruje dwa sposoby przystosowania się do obozowych warunków. Pierwszy jest identyczny z postawa Tadka z opowiadań T. Borowskiego, – czyli, mimowolne wejście w tryby machiny śmierci. Drugie stanowisko to obrona resztek człowieczeństwa. Autor, podobnie jak niektórzy jego koledzy obozowi nigdy nie pogodził się z rzeczywistością obozową, twierdząc, że dopóki jest szansa na zachowanie człowieczeństwa należy ja wykorzystać. Wierzył również w powtórne przekroczenie przez człowieka granicy, tj. powrotu do normalności po wojnie. Takie postawy reprezentują: Kostylew, który świadomie okalecza się by móc „dohumanizować” się lekturą F. Dostojewskiego. Na wieść o przeniesieniu go na Kołymę, oblewa się wrzątkiem umierając w straszliwym cierpieniu. Takim zachowaniem bohater zbuntował się przeciwko namiastce rzeczywistości – sam zdecydował o momencie swojej śmierci.
Autor nie mogąc się pogodzić, że żyje kosztem drugiego człowieka także buntuje się chce iść na śmierć za swojego kolegę. Takie postępowanie w czasach „normalnych” uchodziłoby za coś „nienormalnego”.
W obu tych utworach ukazane są postawy ludzi, którzy musieli przywyknąć do nowych czasów. Słabsi postępowali jak kazał oprawca, tak, że powoli stawali się katami. Co silniejsi postanowili zachować swoja godność i honor. Ale, dla wielu ludzi koniec wojny był kolejnym koszmarem. Trzeba było wrócić z powrotem do tych wartości, które zostały sponiewierane.
Utworem uzupełniającym koszmar wojny, totalitaryzmów jest „Dżuma” A. Camusa. W utworze zawierającym ponadczasowe wartości ukazany jest odwieczny problem walki dobra ze złem. W „Raporcie z oblężonego miasta” ukazane są przeżycia, wewnętrzne rozterki jednostki, jak i całej społeczności Oranu, miasta zaatakowanego dżumą.

Już na wstępie należy powiedzieć,że dżumy nie należy nawiązać do śmiertelnej choroby,
Ale do ogólnie pojętego zła obecnego w świecie (194.r). Poprzez zachowanie mieszkańców
Ukazane mamy różne ludzkie postawy wobec zła. Tak, więc w sytuacji, w jakiej znaleźli się ludzie część z nich ujawnia najbardziej ciemne cechy ludzkiego charakteru. Na światło dzienne wychodzą prymitywne instynkty. Jeszcze inni decydują się na obojętność,toczą życie jakby wszystko było w najlepszym porządku. Nauczyli się żyć życiem dzisiejszym, dżuma odebrała im to, co w życiu najdroższego: miłość, przyjaźń. Takie postawy często obserwowane są wśród ludzi XX w. Jedni decydują się na znieczulicę inni posuwają się dalej żerują na ludzkich tragediach, tym samym przyczyniają się do triumfu zła. Takiemu zachowaniu autor przeciwstawia postawy ludzi prawych, tj. lekarzy na czele z doktorem Rieux, walczących o ludzkie życie. Są to postacie, których walka z dżumą buduje, dostrzegają problemy i nieszczęścia innych. Postawa doktora wynika nie tylko z przekonania o dojrzałości do roli ( przysięga Hipokratesa), ale poczucia obowiązku, ( który dotyczy każdego człowieka), co każe mu zapomnieć o własnych problemach i rozterkach ( przeżywa rozłąkę z chorą żoną) i skupić całe siły na leczeniu. Walcząc z dżuma ponosi klęski, ale nie załamuje się. Soja decyzją wypowiada sprzeciw wobec śmierci, cierpienia i bólu, dlatego zawsze staje po stronie ofiar. Rosnąca liczba zarażonych wymaga skupienia przez doktora jeszcze większych sił. Jego życiem kieruje wiara w człowieka, przez co ją odrzuca. Wiara powoduje bierność i zamiast walki ludzie godzą się ze wszystkim czekając na najgorsze. Według samego bohatera zwycięstwo nad dżumą jest tylko wygraną „bitwą”, bo dobrze wie, iż „bakcyl dżumy nigdy nie umiera i nie zanika (...), czeka tylko na odpowiedni moment, żeby zaatakować w najmniej spodziewanym momencie i zebrać kolejne żniwo. Tym zdaniem Rieux nakazuje walkę ze złem, tak żeby nie doprowadzić później do jego nagromadzenia i rozprzestrzenienia. Podobnie zresztą nie uznaje usprawiedliwiania zła. Jak sam mówi, w tym, co robi nie chodzi o bohaterstwo, ale o uczciwość.

Przedstawiając losy w/w bohaterów potwierdzam myśl francuskiego filozofa „człowiek jest stworzony, aby przekraczać siebie”. Zdecydowanie zgadzam się, że „człowiek jest silny”, bo został stworzony do szczytnych celów. Faktem jest, że nikt nie jest idealny, tak i człowiek ma słabe punkty. Zgadzam się zdecydowanie z poglądami doktora Rieux, ponieważ nie można doprowadzić by człowiekiem zawładnęło zło tak jak szekspirowskim Makbetem. Czasy największej klęski ludzkości, czyli wojen, obozów koncentracyjnych zbezcześciły humanistyczne ideały. Ale nawet wojna jak i późniejsze czasy nie złamały człowieka. Człowiek nieraz przekraczał samego siebie, nie w imię idei, ale jako normalna rzecz, ponieważ miara człowieczeństwa jest bycie człowiekiem. Dlatego rozważania chciałbym zakończyć cytatem Alberta Camusa „w ludziach więcej zasługuje na podziw
na pogardę”.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 15 minut