profil

"Faraon" - 16 misori wojska pod wodzą Ramzesa XIII - opis.

poleca 87% 103 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Szesnasty Misori. Szósta rano. Dziesięcio-tysięczne wojska pod wodzą Ramzesa XIII przemieszczały się we wskazanym kierunku. Oddziały konnych lancetników, łuczników i procarzy wraz z piechotą uzbrojoną w topory i włócznie. Tylną część pochodu stanowiła lektyka z Ministrem Wojny – Herhorem, oraz grackie roty miarowo kroczące przed siebie. Właśnie taki widok zastał namiestnik faraona, podjechawszy by sprawdzić stan w jakim są jego wierni poddani. Krótkie przywitanie z Herhorem i już dobiegły jego uszu nieprzyjemne informacje. Otóż oddziały posuwały się zbyt powoli i mozolnie, by dotrzeć na czas w wyznaczone miejsce, a na domiar złego nikt nie pomyślał o wysłaniu patroli do wąwozu, z którego w każdej chwili mogło czyhać niebezpieczeństwo. Wymiana zdań z jednym z oficerów straży przedniej zaniepokoiła Ramzesa. Eunana, bo tak się właśnie nazywał, przedstawił pokrótce co stało się z wyższymi dowódcami, i gdzie mogą się aktualnie znajdować. Usłużny i chętny do pomocy oficer wrócił na swoje stanowisko, gdy nagle nieoczekiwanie wynikł kolejny problem; nikt nie był w stanie znaleźć lektyki Ramzesa, który poczuł się zmęczony, toteż potrzebował nieco odpoczynku. Niebawem zjawił się Tutmozis – krewny i adiutant namiestnika. Po ostrych słowach krytyki doradca nie tylko nie odczuł skruchy, lecz zwrócił uwagę na nieodpowiedni strój księcia, oraz jego niezbyt świeża cera, pełna kurzu, pyłu pustynnego zlepionego potem. Dla Tutmozisa liczył się chyba przede wszystkim image władcy, przy czym wielka bitwa mająca się odbyć za dwie godziny to ‘pikuś’. Adiutant wyraził swoje obrzydzenie skierowane przeciwko wielkiemu pociągowi Ramzesa do wojny. Nagle ku zgromadzonym przygalopował z wielkim hałasem Eunana. Obwieścił on wszystkim niezwykle interesującą nowinę; jako dowódca pierwszej straży, spostrzegł dwa skarabeusze toczące gliniane kulki przez szosę. Ku zdziwieniu następcy, dwa żuki wywołały spore wrażenie na wierzących Egipcjanach. Okazało się, iż jedyna słuszna droga będzie prowadzić przez wąwóz okalający główny trakt do Pi-Bailos. Pomimo ogromnej straty czasu Ramzes poparł tę decyzję, niejako ‘przymuszony’ przez swoich podwładnych, wśród których najistotniejszy wpływ wywarł Herhor. W tej sytuacji Książe oddał dowództwo w ręce ministra na czas przeprawy przez wąwóz. Sam zaś podążył z Tutmozisem na szczyt pobliskiego wzgórza. W tym samym czasie Minister Wojny rozpoczął wydawać rozkazy wojsku, w jaki sposób przebyć przez wąwóz. Po drodze napotkano jednak pewne trudności w postaci podłużnego kanału. Aby móc przejechać maszynami oblężniczymi konieczne było zasypanie rowu. Jedyną osobą przeciwną wykonaniu polecenia był twórca kanału. Chłop egipski, który własnoręcznie wykopał podłużną dziurę przez okres dziesięciu lat. Starał się on zaatakować jednego z żołnierzy, co skończyło się tragicznie dla żuchwy chłopa. Kolejną próbą ‘ratowania’ kanału było błaganie najwyższego dostojnika kapłańskiego. Efekty okazały się boleśniejsze, niż poprzednie. Egipcjanin po schwytaniu stóp Herhora dostał od żołdaków kilkadziesiąt kijów. Książe wraz z Tutmozisem zdążyli już wspiąć się na szczyt wzgórza. W jego najwyższym punkcie mogli obserwować całą okolicę aż po horyzont. Doskonałe miejsce na obserwacje przebiegu bitwy. Rozciągający się widok wywołał u Ramzesa niezmierną wylewność. Był to pierwszy moment, gdy otwarcie wyrażał swoją opinię o stanie kapłańskim i urzędzie który miał niebawem objąć. Tutmozis jednak, widząc, iż do niczego dobrego myśli i zamiary jego pana nie doprowadzą, szybko ‘schłodził’ zapał młodzieńca. Przechadzając się po wzgórzu, w pewnym momencie dostrzegli piękny folwark. Ponieważ nie zapowiadało się na atak z jakiejkolwiek strony postanowili zejść w dół zbocza do ogrodu. Nagle usłyszeli kobiecy głos. Gdy po chwili zidentyfikowali jego właścicielkę Ramzes wyszedł jej na spotkanie. Nagłe pojawienie się żołnierza w ogrodzie przeraziło dziewczynę, która zrazu ostrzegła gościa, iż to prywatna posesja, a wstęp jest ściśle wzbroniony. Stwierdzenie to nieco rozbawiło namiestnika, a po krótkiej wymianie zdań jego zainteresowanie żydówką wyraźnie wzrosło. Niezwykle śmiało, a nawet lubieżnie rozpoczął rozmowę z dziewczyną. Gdy z pomącą Tutmozisa Sara dowiedziała się kim jest ów osobnik obok, upadła z wrażenia na kolana. Wnet odezwał się dźwięk trąbki. Ramzes zafascynowany i zainteresowany naraz oddał dziewczynie łańcuch noszony na szyi, by przekazała go ojcu jako zachętę sprzedaży. Po serii namiętnych pocałunków żołnierze pozostawili Sarę w ogrodzie sami zmierzając ku dźwięku trąb. Ponownie wspięli się na punkt widokowy, skąd ujrzeli, iż zarówno żołnierze jak i maszyny oblężnicze stoją w miejscu. Na połączeniu obu wąwozów można było dostrzec cztery szeregi nieznanego im wojska. Ramzes zbiegł w dół, gdzie dowiedział, iż zostali otoczeni przez trzy pułki Nitagera. Informacja ta tak oszołomiła wodza, iż w jednym momencie dobył miecza i wraz z pułkami grackimi ruszył na wroga. Oddziały ruszyły wraz za władcą, z włóczniami nisko pochylonymi do ataku. Tak odważna postawa księcia wywołała niepokój w szeregach nieprzyjaciela. Gdy atakujące armie były już blisko siebie odezwał się potężny głos. Należał do dowódcy pułków – Nitagera. Obie strony wiedziały z kim mają do czynienia. Starego dowódcę zaintrygowała odwaga i waleczność Ramzesa. Wnet ogłosił jego wygraną, co jednak nie usatysfakcjonowało Ministra Wojny. Tak nieodpowiedzialny ruch na polu bitwy mógł skończyć się tragicznie. Nitager jednak nie pozwolił poniżać następcy tronu, udowadniając jego słuszne postępowanie na polu bitwy. Niedokończona wymiana zdań zakończyła spotkanie wodzów. Ramzes, Herhor oraz inni dowódcy udali się w drogę powrotną do Memfis. Podczas przejazdu Książe przypomniał sobie dzisiejsze spotkanie z nieznajomą w ogrodzie. Wnet polecił Tutmozisowi wykupić ją od jej ojca. Kontynuując podróż, Ramzes napotkał na powieszonego chłopa. Kazał opowiedzieć sobie jego historię, która nieco zwichrzyła jego dobry humor, a zwłoki Egipcjanina stawały co chwila przed oczyma. Powrót trwał aż do zachodu słońca. Gdy na niebie świeciły jeszcze jego ostatnie promienie, Książe uradowany zwycięstwem, postanowił ‘uszczęśliwić’ swoich dzielnych podwładnych obiecując hojne prezenty od wodza w postaci dopłat bezpośrednich. Gdy następca tronu powrócił do swojej posiadłości, rozpoczął wywiad z nocnym strażnikiem. Wiadomości nie były pomyślne, a na dodatek okazało się, iż ktoś oskarżał go o niedokonane zbrodnie. Ramzes wrócił do swojego dworku, gdzie wydał rozporządzenia służbie, sam czekając powrotu Tutmozisa. Gdy wreszcie przybył omówiono szczegóły transakcji pomiędzy księciem, a ojcem Sary Gedeonem. Cena w towarach, kapitałach i posiadłościach wraz z gruntami została ustalona. Następcę ciągle dręczył obraz powieszonego chłopa. Niezwykle przejął go los zrozpaczonego Egipcjanina, co nie powinno mieć znaczenia dla przyszłego władcy całego państwa. Wieczór ten, zapadł w pamięć oby mężczyzn, ponieważ podczas rozmowy stało się coś jeszcze. Z pobliskiej gęstwiny odezwał się nieznajomy głos. Nikt nie był w stanie określić jego źródła, ani autora, lecz jedno uznano za pewne; Książe uosobił to nieznane zjawisko z niewidzialnym duchem. Zdziwieni mężczyźni nie zidentyfikowali niczego podejrzanego w pobliżu, więc niebawem postanowili udać się na spoczynek. Tutmozis wraz z Ramzesem zasnęli w jednym pomieszczeniu.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 6 minut