profil

Eleaci - Ksenofanes i Parmenides.

poleca 85% 328 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Parmenides

Pochodząc z Jonii, znał filozofię Jończyków; był pono osobistym uczniem Anaksymandra. Wytworzył nawet własną teorię, analogiczną do teorii Jończyków: uważał mianowicie ziemię za zasadę przyrody. Jednakże nie przyroda była właściwym przedmiotem jego zainteresowań, lecz bóstwo.
O bóstwie zaś nauczał, że jest jedno. W związku zapewne z przekonaniem Jończyków, że zasada świata jest jedna, twierdził, że i bóstwo jest jedno. I nie wolno mu przypisywać różnorodnych i zmiennych własności. Ksenofanes jako bezpośredni poprzednik Parmenidesa chyba jako pierwszy z filozofów skłonił się ku szukaniu początków i sensu istnienia wszechbytu w jedyności. Ową samoistność realizował w swojej filozofii na płaszczyźnie teologicznej upatrując istoty bytu, a tym samym świata w jedynobóstwie. Zwalczał przede wszystkim tworzenie bogów na podobieństwo ludzi, wskazując, że bóg jako istota idealna nie może się stawać, bo po prostu jest, przyjmując tylko określoną postać. Dla mędrca z Kolofonu tą idealną postacią była kula i tak też postrzegał boga. Boskim pierwiastkiem w człowieku była dusza, albowiem ona jest tchnieniem, a więc jest niezniszczalna tak jak bóg. Człowiek ma łączność z bogiem właśnie poprzez duszę, ale ponieważ jest człowiekiem to najważniejszym żywiołem dla niego pozostanie zawsze ziemia, bo przez nią wszystko się staje. Bóg cały jest rozumem i tchnieniem, patrzeniem, myśleniem, słuchaniem, a człowiek powinien dążyć do poznania świata tak samo jak i boga, choć nigdy nie było i nie będzie nikogo, kto by prawdę (także o bycie i bogu) poznał w całości. Ksenofanes rozumiał zapewne bóstwo raczej w myśl późniejszych panteistów niż teistów; raczej jako czynnik wewnętrzny świata niż jako pozaświatową potęgę. Było to zgodne z duchem pierwotnej hilozoistycznej filozofii; świat posiada boską silę w sobie, która porusz go i kieruje nim, nie potrzebuje wiec akcji bóstwa z zewnątrz.

Tą też drogą podążył Parmenides - zasadę jedności sformułowaną przez Ksenofanesa przełożył na ontologię, mimo (a może właśnie dlatego), że boga postrzegał jako kulę. Twierdził bowiem, że jest tylko jedna zasada bytu, a tym samym byt jest, a niebytu nie ma. Na podstawie tego prostego rozróżnienia wysnuł wnioski o naturze bytu – jest on bez początku i bez końca, stały i nieruchomy, niepodzielny i jednolity Duży nacisk położył w poznawaniu prawdy na dedukcję, która według niego wytyczała drogę prawdy w odróżnieniu od metod i dróg kłamliwych i prawdopodobnych. Ponadto powiązał istotowo myśl z bytem zrywając z tezami filozofii wcześniejszej. W pierwszych teoriach filozoficznych, jakie wydała Grecja, tkwił nie od razu uświadomiony antagonizm jedności i mnogości: choć zasadę świata przyjmowano jedną, a świat składa się z mnogości rzeczy. Tkwi w nich również antagonizm między trwałością i zmiennością: bo zasadę świata miano za niezmienną, tymczasem świat ulega ciągłym przemianom. Pierwsi filozofowie jońscy nie rozwikłali tych przeciwieństw. Natomiast w następnych pokoleniach podzieliły się stanowiska: Heraklit widział o rzeczach jedynie różnorodność i zmienność, kładł nacisk na zawarte w nich przeciwieństwa; Parmenides zaś, mając już nieco przygotowany teren przez Ksenofanes, zajął stanowisko wręcz przeciwne.
Charakterystyka zjawiska dana przez Heraklita była niewątpliwie trafna, Parmenides jej nie zaprzeczał, przyznawał, że przeciwieństwa są zawarte w zjawiskach. Ale gdy Heraklit wnosi stąd, że przeciwieństwa tkwią w naturze samego bytu, nie mógł mu przyznać racji. Był przekonany że, przeciwieństwa wykluczają się wzajem, więc jeśli zjawiska pełne są przeciwieństw, to znaczy to, że nie są prawdziwym obrazem bytu. Heraklit mówił, że przyroda nieustannie zmienia własności; Parmenides przyznawał mu rację, ale - wyciągał stąd konsekwencje: o niczym w przyrodzie nie można rzec, że jest, lecz tylko, ze staje się. Byłoby nadużywaniem wyrazu nazywać przedmioty obserwowane w przyrodzie „bytem”, bo nie jest bytem coś co może przestać być. Parmenides pragnął rozproszyć te nieporozumienia i pojęcia bytu uczynił przedmiotem swych rozważań.
Punkt wyjścia rozważań Parmenides o bycie był niezmiernie prosty. Polegał na jednej tezie: „Trzeba z konieczności powiedzieć i myśleć, że tylko to, co jest istnieje. Bo byt jest a niebytu nie ma”. Czyli polegał na samej tylko (jak się dziś mówi) :ontologicznej zasadzie tożsamości”.
Z tej prostej tezy Parmenides wywnioskował bardzo wiele: wywnioskował wszystkie wartości bytu. Twierdzenie, że byt jest a niebytu nie ma, stało mu na podstawę do wszystkich dalszych twierdzeń z teorii bytu. Byt nie ma początku: bo z czegóż miałby powstać? Tylko z niebytu - a niebytu nie ma. Nie może też mieć końca, dla tej samej racji, dla której nie ma początku; jest więc wieczny. Dalej, jest ciągły, bo każda przerwa byłaby niebytem; jest nieruchomy i w ogóle niezmienny, bo mógłby zmienić się tylko na niebyt; jest niepodzielny, bo części bytu nie będąc już bytem musiały być niebytem; nie ma w sobie różnic, bo to, co różne od bytu, jest niebytem. Więc byt jest stały i jeden, jest przeciwieństwem stawania się i mnogości. „Słowami jest tylko to, co śmiertelni ustanowili w swym języku, przekonaniu, że mówią prawdę: stawanie się i ginięcie, byt i niebyt, zmiana miejsca i świecącej barwy”.

On też jako jeden z pierwszych odkrył dualizm nie tylko w istnieniu i tworzeniu ziemi (ogień i ziemia jako czynniki sprawcze), ale też w ten sposób wyjaśnił stworzenie człowieka – ciepło i zimno, które mamy dzięki słońcu, a także dualizm samego człowieka, który „składa” się z duszy (siły sprawczej) i ciała czyli swoiście pojmowanego tworzywa. Wraz z uformowaniem przez się szkołą elejską Parmenides zaważył w dziejach filozofii przede wszystkim: 1) naczelną teorią jedności i niezmienności bytu, 2) poglądem o nierozerwalności bytu i myśli, 3) odróżnieniem myśli od spostrzeżenia i 4) dedukcyjną, dialektyczną metodą filozofowania.


ZENON Z ELEI- streszczenie
Największą sławę Zenon z Elei zdobył wysuwając swoje argumenty przeciwko ruchowi. Argumenty są cztery:

I. Tzw. DYCHOTOMIA- przedmiot, gdy znajduje się w ruchu i ma przebyć jakąś drogę musi przebyć najpierw połowę tej drogi, potem połowę drogi pozostałej, potem połowę reszty i tak w nieskończoność. Jakkolwiek tedy mała jest droga, którą przedmiot ma przejść, zawsze musi przejść nieskończoną ilość odcinków, a tego w skończonym przeciągu czasu dokonać nie podobna, ruch więc jest niemożliwy.

II. Tzw. ACHILLES- najszybszy biegacz nigdy nie dogoni najwolniejszego, Achilles nie dogoni żółwia, jeśli ten choć cokolwiek go wyprzedził. Goniący bowiem musi dojść najpierw do miejsca, z którego wyszedł goniony, ten zaś posunął się naprzód i tak będzie zawsze.

III. Tzw. STRZAŁA- lecąca strzała w chwili teraźniejszej nie porusza się lecz spoczywa w powietrzu i nie przebiega żadnej przestrzeni i tak samo jest w każdej innej chwili. Ale czas składa się z chwil, więc strzała nie może posuwać się naprzód w powietrzu, lecz spoczywa.

IV. Tzw. STADION- z przeciwnych stron poruszają się po liniach równoległych, z jednakową szybkością dwa przedmioty, które pozostają w jednakowym stosunku do trzeciego przedmiotu pozostającego w spoczynku. Każde z poruszających się ciał pokonuje tę samą odległość w różnym czasie, zatem odległość w stosunku do ciała poruszającego się z przeciwnej strony pokonana zostanie w czasie dwukrotnie krótszym niż względem przedmiotu nieruchomego. Jeśli więc pokonana przestrzeń i szybkość ruchu w obu przypadkach są jednakowe powstaje paradoks: dwukrotnie mniejszy odstęp czasu odpowiada dwukrotnie większemu, czyli połowa jest tożsama z całością.
Podobną metodę zastosował Zenon do wykazania niemożliwości tego, że istnieje wielość bytów. Główne argumenty miały wykazać, że do zaistnienia wielości potrzebnych jest wiele jednostek, ale przyjęcie tego poglądu prowadzi do nieprzezwyciężalnych sprzeczności. A więc są absurdalne i dlatego nie mogą istnieć. Dla poparcie swojej ogólnej tezy Zenon przytaczał przynajmniej cztery szczegółowe argumenty:
1. Gdyby bytów było wiele, wówczas każdy musiałby być równocześnie nieskończenie mały i nieskończenie wielki.
2. Drugi argument, podobny do pierwszego, dowodzi, że gdyby przyjąć, że bytów jest wiele to należałoby uznać, że są one także co do liczby równocześnie skończone i nieskończone, a to jest absurdalne.
3. Trzeci argument zmierzał do zanegowania przestrzeni, która jest warunkiem istnienia wielości.
4. Czwarty argument negował wielość opierając się na pełnym sprzeczności zachowaniu się wielu rzeczy wziętych razem w porównaniu z zachowaniem się każdej z nich wziętej osobno.

MELISSOS Z SAMOS -streszczenie

Melissos pojął byt tak samo jak Parmenides i dowodził, że byt nie może powstawać i ginąć. Zamiast jednak pojąć wieczność tego bytu jako całkowicie skupioną w pozaczasowym momencie bez przeszłości i przyszłości, wolał rozciągnąć ją w nieskończoność i pojąć jako coś co „zawsze istniało i zawsze będzie istnieć”, przez co Melissos chciał tylko podkreślić nieskończone rozgałęzienie tego, co wieczne. Największą jednak nowością, którą wprowadził Melissos jest bez wątpienia twierdzenie, że byt jest nieskończony. Melissos ściśle określił, że gdyby byt był ograniczony musiałby graniczyć z próżnią, to znaczy z nie-bytem, tego jednak nie da się pomyśleć.
Oprócz tego, że byt jest wieczny i nieskończony jest on także jeden, jednakowy, nie przeobraża się ani jakościowo, ani ilościowo, oraz jest nieruchomy. Wszystkie te cechy, a szczególnie ostatnia, są u Melissosa lepiej uzasadnione aniżeli u Parmenidesa. Wreszcie Melissos powiedział, że byt jest niecielesny, a nadto w sposób systematyczny wykluczył świat zmysłów i doksy. W taki to sposób filozofia eleacka kończy na uznaniu bytu wiecznego, nieskończonego, jednego, jednorodnego, niezmiennego, nieruchomego, nie cielesnego, który wyklucza wszelką możliwość wielości, ponieważ u samych podstaw ucina wszelkie roszczenia zmierzające do uznania zjawisk.
Melissos bytowi przypisywał pięciorakie własności: jest 1) wieczny, czyli nieskończony w czasie, 2) nieskończony również przestrzennie, 3) jedyny, 4) niezmienny, 5) nie doznający bólu i cierpieniu. Od mistrza swego odbiegł tedy w paru punktach: 1) przyjmował przestrzenną nieskończoność bytu (widocznie zauważył analogię czasu o przestrzeni- niemniej poglądy Parmenidesa nie wymagały tej konsekwencji), 2) uznawał optymistycznie doskonałość bytu, bo to chyba oznacza ów brak bólu i cierpienia.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 9 minut

Typ pracy